Brazylijskie Malabrigo nareszcie się doczekało.. A jak dobrze wiecie naczekało się baaardzo długo, sama nie wiem ile razy już o nim wspominałam i w jakich konstelacjach Wam pokazywałam. Jest to jedna z tych włóczek, które krzyczały do mnie głośno, ale chyba w niezrozumiałym dla mnie języku.
Ach! te wełny z "Emem" na przedzie...nie mają sobie równych, co z tego, że będzie się pewnie ekspresowo mechacić, skoro bajecznie się go przekłada na drucikach, eksploduje barwami z każdym nowym rzędem i oczkiem, i cieszy mnie ogromnie, że pomimo eksperymentalnej jak dla mnie formy wszystko jak do tej pory układa się zgodnie z moim życzeniem.
Zasadniczo nie potrafię Wam powiedzieć co z niego ostatecznie powstanie, wstępny zamysł jest, fason w sumie już został wybrany, ale czy się uda? Tego nie wie nikt..
Na razie cieszę się jak dziecko z każdego nowego napoczętego moteczka i mimo obaw, że nie pogodzę ze sobą tych przeróżnych w odcieniach precelków pozwalam im siebie samą zaskoczyć... I jak do tej pory jeszcze nie prułam ani razu!
Trzymajcie zatem kciuki, żeby tak było do samego końca!
Odinek mieszka z nami, choć jako prawdziwy posiadacz kota powinnam raczej rzec, że pozwala nam ze sobą mieszkać - już parę ładnych lat. Mimo upływu czasu i pozornego dostojeństwa, które objawia się przedłużającymi się drzemkami, humorami i momentami przerywanym fochem na cały świat, budzi się w nim czasem kociak tak słodki jak w tych dniach, gdy jako mała ruda kulka przekroczył próg naszego domu.
Niewiele potrzebuje do radości - tak jak mamusia ;) - wystarczy mu sznurek! właściwie to byle jaki, taki nawet z akrylem może być, byle tylko się ruszał ;)
A jak do drugiego końca sznurka doczepić Połówka to zabawa trwa do upadłego.. i tak właśnie wygląda:
Życzę Wam twórczego i słonecznego weekendu!
ciekawe co z tego będzie ??? :) zapowiada się ciekawostka:) A kota masz świetnego nasz bawi się podobnie choć w normalnych warunkach chodzi dumny i udaje że powaga to jego drugie imię
OdpowiedzUsuńmnie też ciekawi co z tego wyjdzie:)
UsuńNasza kota tak samo, dumna jak paw i dostojna na co dzień, takie odchyłki to tylko wśród swoich i od czasu do czasu tylko :)
Sukienka? poncho? - takie mam skojarzenia:). Co by to nie było, to już wygląda pięknie! Kolory bajeczne!
OdpowiedzUsuńA kocisko - rozkoszne :)))
Sukienka? nie... poncho... hmm... pomyślę ;)
UsuńDzięki!
Jaki ciekawy wzór wymyśliłaś! Do skojarzeń dorzucę - spódnica? Zapowiada się pięknie. Patrząc na kota pomyślałam, czy nie jest on przypadkiem klonem/bratem Kasiowego Traktora?
OdpowiedzUsuńNie, to nie spódnica - choć z powodzeniem by mogła być :)
UsuńKasiowy Traktor jest chyba młodszy od naszego, i ma lepsze geny - bo szczuplejszy ;) no! i najważniejsze - nasz nie aportuje ! :)
Czuję M jak miłość do Twoich udziergów z wykorzystaniem włóczek na M :)))) (i nie tylko tych! :)))))) Cokolwiek to będzie - wzdycham do tego już teraz!
OdpowiedzUsuńAle wiesz, że tego nie oddam, cokolwiek by z tego nie wyszło ? :)
UsuńZaskakująco wszystko dobrze idzie - wszędzie pasuje gdzie ma pasować..ciekawe jak długo? :)
Kot jest przeuroczy! Sama słodycz.
OdpowiedzUsuńObstawiałam beret, dopóki nie włączyłam strony w wersji komputerowej ;) A teraz to już nie mam pojęcia. Na zdjęciach kolory są boskie!
Hihi, takież samo było moje skojarzenie jak zrobiłam pierwsze zdjęcie, że wygląda jak berecik, ale nie Kasiu, nie tym razem :)
UsuńAch to malabrigo... nawet jak motek jakoś nie taki dokładnie pofarbowany to te kolory... mmm ;)
Na moje oko to wygląda jak sweter robiony od dołu. Niezależnie od przeznaczenia wygląda ślicznie - i wzór, i kolory :)
OdpowiedzUsuńO! Brawo Marysiu - jesteś baaaardzo blisko, tylko kierunek nie ten obrałaś - od góry dziergam :)
UsuńRobisz coś pięknego! Nawet bardzo pięknego! Nasz malutki piesek, jakby tak zaległ na naszym łożu, zająłby całe . Na szczęście nawet nie próbuje. Bardzo ładne zdjęcia kota. Zwłaszcza zbliżenia.
OdpowiedzUsuńNo tak, przy Barnabie to nasze Rude jest jak pchełka ;) niestety kota śpi tam gdzie mu pasuje, i jest nie do okiełznania... od samego początku uczymy, że na stół włazić nie wolno, ale wciąż próbuje ;)
UsuńTo co robisz po prostu mnie zachwyca... pięknie dobrałaś wzór do włóczki. Idealnie!
OdpowiedzUsuń:D miło mi baaaardzo :) Ciebie zachwycić to jest nie lada wyzwanie :)
UsuńWiesz - ona do mnie chyba po portugalsku gadała, krzyczała nawet, wiedziała, chyba, czego chce - miejmy nadzieję, że się nie rozmyśli w ostatniej fazie projektu ;)
To coś jest bardzo intrygujące i już nie mogę się doczekać końca. Kolorki się super układają i fajny wzorek. A kociak przeuroczy :)
OdpowiedzUsuńJa też przyznam nie mogę się doczekać! chwilowo mam pod górkę, mam wrażenie, że coś przesadziłam ze wzorem, ale dziergam jak szalona - jest szansa, że w następny weekend już będzie gotowa całość :)
Usuńtak to juz jest z tymi wloczkami kupowanymi za granica ;D czasem trudno je zrozumiec ;D ale wyglada, ze opanowalas juz ten jezyk- poczatek tego tajemniczego projektu jest przecudny, nie moge doczekac sie calosci!
OdpowiedzUsuńOwszem, ciężko było, nie powiem, ale chyba mogę powiedzieć, że zaczęłyśmy nareszcie - ja i ona, gadać w tym samym języku :)
UsuńŚliczne! Jestem bardzo ciekawa tego co to będzie!
OdpowiedzUsuńLecę jak kazałaś - falami ;) od najjaśniejszej (albo raczej najbardziej niebieskiej) w kierunku ciemniejszej (czyli bordowofioletowej) - na razie wygląda super - dzięki za radę!!!
UsuńDzialaj! :) Wyglada super!
UsuńŚliczny wzór i piękna Ruda Kupa Futra ;)
OdpowiedzUsuńRuda kupa futra ostatnio włos traci i nas totalnie zakudla, trzeba ciągle odkurzać, ale czego się nie zrobi dla takiego dziabąga rudego ;)
Usuńmnie u kota rozbrajają spody łapek,niestety wolę psy,właśnie przez koci mój charakter :o)Nie wiem do końca co wymyśliłaś ale naprawdę intrygująco wygląda i podoba mi się!!
OdpowiedzUsuńJa też zawsze o sobie myślałam że jestem psiarą, i nie powiem, kota ma czasem ze mną pod górkę, bo sobą rządzić nie zawsze pozwalam, a kot niestety nie lubi się słuchać... ale tak nam życie rudością swą ubarwia, że nie zamieniłabym go na żadne inne zwierzątko :)
UsuńCieszę się, że Ci się podoba! :) dzięki:)
Piękna włóczka, wzór wpadający w oko, staranne wykonanie ...nic tylko czekać na efekt końcowy;) może to spódniczka, może poncho???... no i te kolorki, osobiście uwielbim takie melanże gdzie kolory delikatnie się przenikają.
OdpowiedzUsuńPrzez weekend kolejny już raz przeczytam Twoje wpisy dotyczące maszyny dziewiarskiej, może w końcu się odważę;)... mam Brother KH860 okazyjnie wpadła w moje ręce kilka lat temu, w ostatnie wakacje zniosłam ją ze strychu z zamiarem działania, rozpakowałam, popatrzyłam, przestraszyłam się i to tyle w temacie. Może teraz z Twoimi cennymi wskazówkami [nie posiadam instrukcji:(]zacznę działać, trochę przeraża mnie samo przygotowanie jej do pracy, myślałam [o ja naiwna] że rozpakuję, usiądę i zacznę dziergać, a tu tyle przygotowań i jeszcze nie mam pewności czy wszystko jest w komplecie;(
a kocurek też śliczny ...taki delikatnie melanżowy;)
pozdrawiam
Basiu - pod tym linkiem znajdziesz instrukcję do Twojej maszyny, jest co prawda po angielsku, ale z pewnością sobie poradzisz z pomocą słownika, tam też na pierwszych stronach masz spis wszystkich części do maszyny.
Usuńhttp://www.aboutknittingmachines.com/MoreBrotherManuals.php
w razie czego polecam filmiki na youtubie, różne, znajdziesz ich mnóstwo - ja tak własnie zaczynałam :) Powodzenia i przyjemności - i nie pozwól jej tam na tym strychu kolejnego roku przeleżeć - szkoda biduli :)
Tak się nie robi, takie cuda pokazywać... można zwariować z zazdrości... :p
OdpowiedzUsuńMalabrigo to mój nr 1. Póki co nic tego nie zmienia, a cena, oj tam, od czekania na uzbieranie złociszy na motek staje się on jeszcze bardziej wyjątkowy, bo wyczekany.
A kot? Cóż napisać, boski! Ja uważam, że koty to 8 cud świata, ideał sam w sobie.
Oj tam, dlaczego od razu z zazdrości - długo czekałam na swoje pierwsze Malabrigo, chyba ze 4 lata dziergałam zanim marzenia zamieniły się w rzeczywiste moteczki.. :) pozostaje Ci wszystkich w około powiadomić, że zamiast kwiatów/prezentów na wszelkie okazji przyjmujesz datki na wymarzoną włóczkę :)
Usuńbtw. ja ostatnio dla siebie robię tylko z malabrigo ]:>
OdpowiedzUsuńnooo :) ja niestety tylko od czasu do czasu :) tyle jest fajnych włóczek....................ach......
UsuńInspirujesz :) Twoja robótka wygląda rewelacyjnie, warto było przeczekać brak weny, Twoja robótka zachwyca w każdym calu!
OdpowiedzUsuńJa? :D ale mi frajdę sprawiłaś :))) dziękuję :)
UsuńJeszcze nie chwalmy dnia przed zachodem, bo to wciąż eksperyment, nie wiem czy uda mi się wykonać to, co mi w głowie siedzi.... oby :) Teraz, dzięki takim słowom jak Twoje to dopiero się zapalę do dziergania! :)
Jak czytam o Waszym kocie, to jakbym czytała o moim... psie :D Też się tak bawi i też najlepiej, kiedy robi to z moim mężem. Różnica tylko jest taka, że między panem, a psem jest nie kawałek włóczki, tylko piłka tenisowa na sznurku.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jaki będzie efekt końcowy twojego dziergadełka.
Rozkoszne są takie cudaki - zwierzaki, które mimo upływu lat są wiecznie młode i zachowują się jak szczeniaczki/kociaczki :))
UsuńEfekt końcowy coraz bliżej, ale jeszcze walczę nad formą, może w weekend uda mi się coś więcej pokazać :)
Cudowne rzeczy tworzysz. Zazdroszczę talentu , umiejętności i pomysłów. Twojego bloga podglądam codziennie i podziwiam ogromnie. Pozdrawiam i czekam na dalsze inspiracje i piękne udziergi Ewa.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci Ewo dziękuję :) to takie krzepiące wiedzieć, że to co się robi podoba się innym :) Mam nadzieję, że i w tym przypadku Cię nie rozczaruję :)
UsuńPozdrawiam ciepło!
Zazdroszczę bardzo takich pięknych włóczek . Ja niestety robię na drutach z jakiegoś badziewia ale takowy jest w moim zasięgu . Może kiedyś dostąpię choć dotknięcia takich cudowności. Wielką frajdę jest samo robienie i tworzenie czegoś nowego dla siebie czy dzieci . Pozdrawiam i nadal bardzo podziwiam Twoje prace. Ewa.
OdpowiedzUsuń