poniedziałek, 10 marca 2014

Na miętkowym haju...

Kiciuś nam się nawąchał miętki i odstawiał koncertowe szaleństwa...

ziewał...

Aaaaaaa ......psik!
kichał...

tarzał się...

łapał oddech...

chował się....

aż w końcu padł...

ale ciągle nadzorował...

słodziak...:D

Trzeba mu tę miętkę do-zo-wać...:) bo chałupę w wiór obróci...

Wasze kociaki też się czasem narkotyzują?

Pozdrawiamy, z zakudlonego zakątka kociego świata :)

38 komentarzy:

  1. Mój ma czasem takie odloty bez środków wspomagających :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naszemu też, oczywiście, zdarzają się wariactwa bez wcześniejszych inhalacji... ale tego jeszcze moje oczy nie widziały, dywan nawet na tym nie ucierpiał aż nadto, a poniewierany był że hej :)

      Usuń
  2. Kota nie posiadam, ale mój piesio nie potrzebuje wspomagaczy. Wystarczy, że rano wszyscy wstaniemy. To już jest powód do szalonej radości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze też się zaczyna cieszyć o poranku, że nas widzi, pod warunkiem, że nasze ciała znajdują się w pobliżu szafki kuchennej w której chowamy jego smakołyki. Inaczej, kocia godność nie pozwala mu na okazywanie emocji banalnych jak radość... :) foch za to, to co innego :)
      Miłego dnia Jolu, pomiźgiaj swojego psiaka za uchem od Cioci A. :)

      Usuń
  3. To po kocimiętce? Mój zmasakrował całą na raz ale takich odlotów nie miał:))) Sesja cudowna. Głaski dla Odinka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po kocimiętce, ale w sprayu... podczas psikania zabawki cześć kropelek najwidoczniej spadła na podłogę w kuchni, olał zabawkę i tarzał się po tej podłodze przez jakieś 30 minut, z obłędem w oczach...:) wszystkie zdjęcia mam ruszone, takie wygibasy ćwiczył:)

      Usuń
    2. U mnie jest podobnie, ale to dopada tylko Maszę, Marcel jest raczej odporny na takie perfumy, jeśli go w ogóle zainteresują to na krótko.
      I ten wzrok... Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Tysiu - ten wzrok na haju - poszerzone na maksa źrenice, obłęd czarny w oczach - to jest coś co mnie przeraża... na szczęście chwilę potem zawinął się w kłębek na moich kolanach i włączył mruczando :)

      Usuń
  4. ;) Moje mają myszki z kocimiętką ;) Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myszki? o to dopiero musi być pokaz specjalny:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. superaśne fotki:)
    Moja kota dostaje fioła na widok nieschowanej końcówki do ładowarki - wszystkie są dokumentnie poobgryzane bo chwila nieuwagi i.... a druga szajba dosłownie z rajdami po domu, lataniem po ścianach i dziwnymi odgłosami to po odwiedzinach w kuwecie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam... a wszystko zaczęło się dawno dawno temu od małej myszki do laptopa z kabelkiem usb, sekundę potrzebował, żeby z niej zrobić bezprzewodową:) od tamtej pory kabelki trzeba przed nim chować...:)
      O tak, dryfting po- kuwetowy też u nas:) latanie po ścianach, meblach, parapetach, to też norma :)

      Usuń
  6. Mój sierściuch się tak narkotyzuje ... domestosem! Kocimiętkę, owszem, lubi, jak to kot, ale jak wyczuje domestos to zalicza totalny koci odjazd! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękny egzemplarz się u ciebie tarza <3
    Moje jeszcze za młode na narkotyzowanie się kocimiętką, Za to reagują energiczną radością na mój widok, łącznie ze skakaniem mi na ręce i lizaniem moich uszu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. skakanie na ręce... pamiętam jak to nasze małe wisiało na szmatkach kuchennych, takie było małe i lekuśkie :) a żeby wleźć na ręce wspinał się po naszych nogach jak po drzewie... a teraz, jak się waży tak koło 8kg pazury by już tego nie wytrzymały, więc pozostaje tarzanie się przypodłogowe :)
      Swoją drogą - masz genialne drzewko dla kociaków! wspaniałe wręcz! :)

      Usuń
  8. Zdjęcia coraz piękniejsze! A model coraz lepsze pozy wymyśla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem nie odpowiadał za swoje poczynania - to wszystko wina kociej miętki :) ale fakt, tarzał się przednio :)

      Usuń
  9. Moj Leon uwielbial oliwki, dostawal na ich widok szalu ;D
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oliwki ? musimy spróbować... na razie świr pojawia się jeszcze na widok kukurydzy/fasolki w puszce :)

      Usuń
  10. Moje koty są domowo-podwórkowe, więc nigdy nie wiadomo gdzie się wytarzały w czasie swoich wędrówek. Największa psotka niestety właśnie w ostatnią sobotę zginęła tragicznie pod kołami samochodu, a dwa pozostałe są dość wiekowe i stateczne, na ogół zachowują się dystyngowanie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojejcia... wiem, czytałam posta, dumałam chwilkę nad tym co Ci tam napisać, jak pocieszyć, i słów mi brakło....:( :( :(

      Usuń
  11. Heh, moja kota zalicza odlot po walerianie ;) Potrafi wleźć do zlewu, żeby wylizać kieliszek po kroplach nasercowych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) to interesujące :) co kota to inne odchyłki widzę... i jakie wysublimowane smaczki :O :)

      Usuń
  12. Koty są boskie! u nas Traktor zbił słoiczek z kocimiętką i od tej pory nie ma jej u nas w domu. Za to dostał niedawno myszkę z kocimiętką w środku i bawił się jak mały kociaczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocimiętka wyzwala w kocie - nieprzewidywalne. Nasze, się zaśliniło, rozbiegało, oszalało, rzuciło na dywan, tam się wytarzał, poplątał, wycierał... aż w końcu padł ze zmęczenia i zasnął jak leżał... :)

      Usuń
  13. A jaką radość daje kotu ukradziony kłębek włóczki ... :) Albo nie schowane druty z żyłką, którą czywiście TRZEBA przegryźć ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt :) na szczęście nasze Rude z przegryzania żyłek wyrosło, ale kłębki wciąż go interesują.. za to z przyjemnością się pokłada na jedwabiach... - luksusy mu w głowie...:P:)

      Usuń
  14. Na Facebooku tego nie widzialam, ale teraz wyszło, że na dodatek jest sliczny jak Garfield (chodzi mi o kolor futerka). Jeszcze bardziej go uwielbiam. Beata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, rude jest po prostu piękne... :) z Garfieldem, poza umaszczeniem, ma jeszcze jedną wspólną wadę - złośliwość i bezczelność... aaa, i oczywiście lenistwo :P:)

      Usuń
  15. Cudny rudzielec!Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje koty dostają od czasu do czasu ziołowe tabletki na nerwy i wtedy też mam w domu cyrki:)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę? ale co, one tak same chcą taką tabletkę zjeść?
      opdozdrawiam ciepło :)

      Usuń
    2. Dokładnie dostają tabletki uspokajające Labofarm ( małe opakowanie kosztuje u mnie mniej niż 5 zł ) i wtedy to mogę nakręcić niesamowite filmiki:)) pozdrawiam

      Usuń
  17. Świetny kociak! Na pierwszej i drugiej fotce wygląda jak młode tygrysiątko;) I z tego co wyczytałam chyba ma tygrysią naturę... Pozdrawiam cieplutko;) I kociaka też;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...