czwartek, 6 marca 2014

Najlepsza przyjaciółka dziewiarki...

... no może nie jedyna i pewnie nie każdej dziewiarki, ale wielu z Was, które na potrzeby bloga bądź sklepu internetowego publikują zdjęcia swoich wyrobów. Wymarzona modelka, taka co to nie grymasi, że sesja trwa za długo, zawsze znajdzie czas na to by kilka chwil spędzić przed obiektywem, nie robi min, nie zużywa nam kosmetyków, chętnie stanie tam gdzie się ja ustawi... i we wszystkim jej do twarzy;) Takie moje przeciwieństwo...;)
No ideał po prostu :)

Niektóre z Was niewątpliwie posiadają takie Przyjaciółki, ja się przyznaję, nosiłam się z zamiarem nabycia takiej (okropnie to brzmi, kupować przyjaźń na lata, ale taka jest rzeczywistość...) nowej Towarzyszki Życia, Baby, Franciszki czy jak tam większość z Was ją nazywa... ale gdy ujrzałam tę jedyną, to mi przeszły zakupy byle jakiej. A ponieważ ja wierzyć chcę w przeznaczenie, romantyczna dusza jestem, a co, to chyba do przewidzenia jest skoro tak się w ażurach, sznurkach, koronkach podkochuję... to ma być ta, jeśli jakakolwiek, i wierzę, że jeszcze kiedyś stanie w moim salonie i będzie oko cieszyć... kiedyś... jak wygramy w totka:)
Nie jest to post sponsorowany, to co najwyżej jęk rozkoszy przepełniony nadzieją, że będzie moja kiedyś... kiedyś... na razie wolę zamiast jej - precelki wełenki:)

Oto ona:

Zdjęcie pochodzi ze sklepu - klik

Smukła, stylowa, piękna... baba jak marzenie ;)

Wszystkie zresztą baby powstające w rękach tej Pani - są po prostu marzeniem...(klik) niedoścignionym dziełem, ciekawym, bo praktycznym i dopracowanym w szczegółach. Taka moim zdaniem najwyższa półka sztuki użytkowej...Choć nie wiem czy akurat tę modelkę nakłuwałabym szpilami przygotowując projekt krawiecki, bo bałabym się że te dziurki to jej na zawsze już zostaną, ale z pewnością obiektyw by swoje jedno oko tym podmiotem nacieszył :)

Ale skoro nie ta baba i nie dziś... chodzi mi po głowie projekt diabelski.. trzymajcie kciuki, żeby się udało... :)


Miłego Dnia Kochani :)

30 komentarzy:

  1. Kształty baby jak marzenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A owszem:) Ale to pewnie zasługa tego sznura co to ją trzyma w ryzach;)

      Usuń
  2. Za mna tez chodzi, dopasowywanie dziergadelek czy szytych projektow na sama siebie byloby o niebo latwiejsze, gdybym taką babę miała. Ale ze nie mam parcia na szklo, nie musze robić ładnych zdjęć, bo nie prowadzę bloga, to chyba dam się pooklejac taśmą na starego T-shirta i wypcham sobie swoją własną babe z moimi własnymi kształtami. Zawszec można na sobie ozdobić ;-)
    Ale ta Twoja wyszukana naprawdę piękna, z tymi sznurowkami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie... baba na swoje podobieństwo - to jest coś godnego pozazdroszczenia! I szkoda, że bloga nie prowadzisz, bo z przyjemnością podglądnęłabym Twoje ze sobą zmagania w procesie tworzenia kopii :) Ach! widzę to oczyma wyobraźni:) Trzymam kciuki za realizację :)
      no własnie te sznury na plecach mnie tak... pociągają... :D

      Usuń
    2. A no mozna tak: http://www.youtube.com/watch?v=UCzXbz47Zpw
      albo tak: http://www.youtube.com/watch?v=YNkp4zLUuRE
      i potem udekorowac do woli i wedle uznania :-) Nawet koszulka ze sznurowkami :-P

      Usuń
  3. Ja mam Dziunię :) Wprawdzie nie jest taka śliczna i na dodatek nie trafiłam z rozmiarem kupując przez internet (albo mi przysłali nie to co trzeba) to i tak ją lubię. Teraz przymierzam się natomiast do sprzedaży mojej wiernej modelki i zakupu regulowanej manekinki, bo chciałabym wykorzystywać babę do szycia, a niestety na ten moment to niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziunia.. no tak, zapomniałam wymienić też i to piękne pseudo, jakie babom nadajemy:)
      rozumiem potrzebę nabycia baby, aczkolwiek słyszałam, że ceny, tej regulowanej, powalają równie mocno jak tej mojej ze sznurówka na plecach... ale jeśli jest marzenie, to z pewnością trafi taka do Ciebie własnie - trzymam kciuki:)

      Usuń
  4. Bardzo luksusowa ta baba, ale nie dziwię Ci się, że się spodobała. Każdy koneser doceni taką smukła kibić, o jakiej już tylko mogę marzyć skrycie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję się szczerze, ja to chyba zagorsetowana tylko mogłabym o aż takich zakrętach na lini talia/biodro pomarzyć - ale.. wyobraź sobie na niej lekki szal... koronki... kolorowe motki... i te zdjęcia! mogę jej wybaczyć, że taką ma perfekcyjną tą budowę ciała:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Może to dziwnie zabrzmi, ale jest piękna! Nie dziwię się , że jest obiektem marzeń, u mnie też dobrze by jej było, pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że w każdym salonie byłaby ozdobą... :) no to już, ponoć trzeba 3 miesiące czekać (prawie jak na suknię ślubną) żeby się doczekać swojej zagorsetowanej wykonanej w rękach tej pani :)

      Usuń
  6. Ale cudna ta baba :) nie dziwię się wcale, że masz na nią wielką ochotę :P
    Mi też się marzy baba, ale na razie nie miałabym jej gdzie postawić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka baba potrzebuje miejsca i ekspozycji niewątpliwie, a co tam, najwyżej łóżko albo kanapę się wyniesie ;)
      Ściskam:)

      Usuń
  7. nie wiem,potrzebna Ci w domu konkurencja,na którą będzie spodzierać z pączkiem ręce z wyrzutem??!!Jeśli wolisz coś hmm brzydszego bywają u "nas" takie lale w Realu lub popatrz na Floh….tam tylko ojca i matki nie dostaniesz ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka konkurencja? no węższą ma tą talię, i na co dzień gorsety nosi.. ale pamiętając jeszcze ślubnego potyczki z rozwiązaniem gorsetu sznurowanego po zaślubinach, wątpię, żeby mu się chciało kolejny raz z tym zmierzyć ;P:)
      No właśnie problem polega na tym, że brzydsze nie wchodzą w grę.. a do tej potrzebuję najpierw mieć: dom z ogródkiem i z duuuużym salonem, albo pracownią z prawdziwego zdarzenia z drewnianymi podłogami, plan na taki jest na za jakieś 10-15 lat...:) pozostaje mi wierzyć, że szanowna Pani, twórca tej lali, nie zrezygnuje ze swojego zawodu do tego czasu;)

      Usuń
  8. Ja od dawna marzę sobie o takiej płatnej przyjaźni, ale ciągle mnie nie stać na tę upatrzoną. Może, jak mi się uda zrobić kolejne warsztaty, to zarobek na to przeznaczę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płatna przyjaźń... to dopiero brzmi, :)
      A masz taką - upatrzoną? rób te warsztaty, rób! :) Trzymam kciuki :)

      Usuń
  9. Zgadzam z Tobą, na babie i to takiej na całe życie nie ma co oszczędzać. Te pierwsze lepsze szybko odchodzą i słyszałam nawet od Kowalskiej z trójki, że wcale tak pozować nie lubią, bo im się skóra marszczy i rwie... Także kibicuję Ci byś tę wymarzoną kobietę miała przy sobie jak najszybciej!
    Babskich snów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hihi:) Skóra się rwie, mówisz? No to się wstrzymam :)
      Śniło mi się dzisiaj kompletnie nie babsko, tylko po chłopsku - rębałam drewna, rozpalałam ogień i polowałam... zwykłe wakacje z rodziną na łonie natury - koszmar! ;)
      Miłego dnia Ewuniu - o 14 się słyszymy!:)

      Usuń
  10. Nie sądziłam, że kiedyś się przyznam, że BABA mi się podoba!!! Piękna jest, kształty takie z belle epoque, Moja baba o imieniu Margolka kształty ma zbliżone do moich, w związku z tym nie jesteśmy dla siebie konkurencją. Marzyła mi się baba regulowana, ale przekracza ona niestety moje możliwości finansowe. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, ja też się sobie dziwię... zazwyczaj ciągnie mnie do nadmiaru testosteronu (owłosiona twarz, nogi i czasem plecy - no zdarza się ;P :) )
      Myślę właśnie o babie na własne podobieństwo - zobaczymy jak to wyjdzie.
      Wierzę, że jeszcze zdobędziesz tę wymarzoną, tak jak i ja swoją, trzeba w to wierzyć! :)
      Ściskam :)

      Usuń
  11. Trzymam kciuki, zeby Ci sie udało to co ma się udac. Taka modelka to i jeszcze pomoże Ci dobrze uszyc czy wydziergac wymarzony sweterek czy sukienkę. Pomarzyc można, a marzenia czasem dodają skrzydeł. Pozdrawiam Hardaska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, ta konkretnie to chyba jest raczej z tych wysoko urodzonych, co to się nigdy z igłą albo szpilką nie spotkały.. Zresztą, ja mam dla niej inne zastosowanie, odwrócę sobie ją tyłem do siebie i będę patrzeć... na te sznurówki ;)
      To marzenie mnie owszem, uskrzydla, jak przeliczę zakup tej lali na ilość potencjalnych motków, dochodzę do wniosku, że na wszystko w życiu przyjdzie pora, kiedyś... :)
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  12. och, piękna! Mi się własna bab nie marzy wcale a wcale, bo raczej celuję w przedmioty użytkowe, ale taka by mogła ozdobić mój salon...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? ma w sobie to coś! :)
      Witam Cie serdecznie u siebie :)

      Usuń
  13. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że potrzebujemy drugiego domu dla tych naszych absolutnie potrzebnych akcesoriów :D
    Moja absolutnie potrzebna Wiesława służy pilnie i dzielnie, choć nie jest aż tak cudna jak Baby pokazana przez Ciebie. Stała się naszym domownikiem. Jak ją przestawiam w inne miejsce, córki niepokoją się, że kogoś brakuje :D
    Pozdrawiam, i życzę, byś sobie takie cudo sprawiła jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, mnie się osobiście marzy pracownia, jaką w filmach co po niektórzy malarze/artyści czasem mają... jakieś gigantyczne poddasze, albo adoptowany garaż... z dużą ilością dziennego światła, kamienną podłogą, jasnymi ścianami, ... jejciu jakby ta baba tam wyglądała;) no marzenie po prostu :)
      Na razie naciesze się małym kącikiem z maszynami we wspólnym biurze/pracowni :) to też moje miejsce jest :) choć bez baby :)
      Pozdrawiam cieplutko:)

      Usuń
  14. Piękna baba:) Ale jak wiesz, ja to zdjęcia żywym istotom uwielbiam robić, choćby mi to pół dnia zająć miało. Ale jakbym chciała - w celach dekoracyjnych- to taką po proszę http://ecx.images-amazon.com/images/I/41Ang5a%2B6WL.jpg :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ładnie link wkleiłam, ale chyba sobie poradzisz:)

      Usuń
    2. Choć blondynką jestem, to podobno z tych sprytniejszych ;)
      Poradziłam sobie, baba Twoja zacna.. :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...