Większość z Was już jest po wakacjach. A my jak zwykle na samym końcu :)
Tegoroczne wakacje będą krótkie, bo tylko tygodniowe i wraz z Kotem. Pan Kot już od tygodnia wdrażany jest w system wakacyjnego wypoczynku, który zakłada noszenie obróżki przeciw pchełkom oraz szelek. A oto fotorelacja z kotinkowej "adaptacji":
Nasza Kota jest typowym mieszkaniowym kociakiem, nie wychodzącym poza granice balkonu. A więc trawę zna tylko z obrazka i widoków, a ponieważ w miejscu w którym będziemy wypoczywać trawy będzie pod dostatkiem musieliśmy go jakoś powoli przyzwyczajać.
Dzwoneczka z obróżki, jak widać - już nie ma, nie polubili się! ;)
Robótkowo wcale nie poszalałam mimo długiego okresu milczenia. Mam wrażenie, że zła passa się do mnie przylepiła i niczego nie mogę dokończyć. I trwa to chyba już od Inspiry. Ale nie ma tego złego, włóczki z Inspiry odratowaliśmy dzisiaj wspólnie z Połówkiem. Bardzo dzielnie mi pomagał i nawijał. I muszę się Wam przyznać, że kręci lepiej niż ja ;)
Jak widać na powyższym obrazku, specjalny system podtrzymywania nici wymyślony przez nadwornego inżyniera, nie przepuścił nawet najmniejszego supełka! :) ( KCB!)
Zmiksowaliśmy dwie włóczki, szarą i pięknie śliwkową, prawdopodobnie powstanie z tej mieszanki Iridium, choć to jeszcze nie jest pewne.
Tommy, jak nazwałam Połówkowy nowy udzierg, wymaga właściwie tylko wykończeń, ściągaczy i przyszycia guzików, prawdziwie męskich i na miarę potrzeb rosłego mężczyzny. Nie było niestety takich z żurawiem ( dla niewtajemniczonych - z dźwigiem), których jest miłośnikiem, dlatego śrubka, przez samego Połówka wyszukana, musi wystarczyć.
Od siebie dodam, że projekt w jego rozmiarze (spokojnie 2XL, jeśli nie 3XL) pożera włóczke w zastraszającym tempie. Więc raczej kaszmiry i jedwabie nie będą mu dane...;)
Malabrigo również zaczyna przypominać docelowy sweterek, ale coś mi się wydaje, że jeszcze długa droga przed nami. Na bieżąco zmieniam i kombinuję, bo to moje własne dzieło, a niestety konsekwencji mi w działaniu czasem brak, i nie nadążam z ręcznym udziergiem za własnymi pomysłami... Na wakacje ze sobą raczej nie zabiorę, bo na wakacjach zamierzam odpocząć od myślenia.
I z pewnością przy Color Affection odpocznę i może, ale tylko może się odstresuję. Pod warunkiem, że nie zanudzi mnie to jednostajne prawe... Liczę jednak na to, że barwy mnie i moje porażkami dziewiarskimi urażone serce poniosą.
Tym którzy już wrócili z wakacji - Witajcie!
Tym, którzy jeszcze mają je przed sobą - Wspaniałego wypoczynku!
A Tym, którzy dzisiaj ciężko pracują, bo niebawem rozpoczną nowy etap w swoim życiu - lekkości i powodzenia! ;)