..przyszedł grudzień.. póki co wyglądem nijak nie odbiega od listopadowej masakry, ale liczę na to, że niedługo swoją bielą eksploduje..
Dziergowo jest u mnie bez większych rewelacji. Próbuję okiełznać, rosnące jak po deszczu grzyby, WIPy, które się nie chcą przestać rozmnażać. Wieczory paskudnie ciemne i wyjątkowo długie, próbuję sobie osłodzić soczystością barw, smakowitymi czereśniami, chrupiącymi szpinakami, wrzosem subtelnym. Znów kontrastuję, znów się bawię, grellow się czai i na mnie spogląda z oddali, morskie turkusy i oberżyny czekają, sałata w motku się uśmiecha. Dobrze, że są włóczki, których kolory działają na mnie ożywczo w ten wyjątkowo szarobury czas.
I chociaż wiele razy powtarzałam, że jak dziergać sweter, to w jedynym słusznym kierunku, czyli od góry, dziergam, ku mojemu zaskoczeniu, odwrotnie, i nawet nieźle to wszystko wychodzi.. oby tak było do samego końca :)
A Wy Kochani, co dziergacie?
U mnie kominy na mikolajki dla siostrzenic :-)
OdpowiedzUsuńBrawo - trzymam za Ciebie kciuki!
Usuńśliczne moteczki:)
OdpowiedzUsuńu mnie dzierga się Vivacity, jest coraz ładniejsza:))))
ojej! jak cudnie - nie mogę się jej doczekać :))))
UsuńAsiu ,a ja kończę Twój SZYK ULICY i jestem b.zadowolona:)
OdpowiedzUsuńcudownie! bardzo się cieszę :)
Usuńpozdrawiam cieplutko!
Oj, oj, ładnie u Ciebie sie "przędzie" ;-) u mnie końcówka, no, bliżej końca niż początku, MKAL z Lete- BuccaneerMKAL shawl, czyli -jak udało mi sie rozszyfrować- piracka łajba :-)
OdpowiedzUsuńhaha...piracką łajbę? a będą pirackie zdjęcia? taki projekt zobowiązuje :)
Usuńbuziaki słodkie!
A ja wolę dziergać od dołu... od góry rzadko kiedy mi wychodzi...
OdpowiedzUsuńTo kwestia przyzwyczajenia, tak myślę, ja ze swoim walczę :) a przynajmniej próbuję.. na razie jeszcze nie potrafię stwierdzić jak mi to wychodzi.. no i te rękawy muszę zrobić zanim prawdziwa zabawa w karczku się zacznie! :)
Usuńpozdrawiam ciepło!
Jakie piękne kolory! Z takimi jesienno-zimowa szarość nie ma szans. I powodzenia ze sweterkiem od dołu - ja swój pierwszy mam dopiero przed sobą. Czyżby był to sweter dla mola książkowego? Ten błękitny wzór wygląda jak mnóstwo małych książeczek :)
OdpowiedzUsuńoj, nawet te kolory nie przegonią szaroburości wszędobylskiej.. ale nie zaszkodzi koloroterapią przeciwdziałać :)
UsuńKsiążeczka? faktycznie... nie zauważyłam ;) dużo będzie książeczek, więc właściwie masz rację! sweterek dla moli książkowych powstaje :D chyba podsunęłaś nam pomysł na sesję :) to teraz trzymaj kciuki, żeby nam się udało!
buziaki słodkie!
Na razie same zimowe udziergi: czapki, czapeczki i czapunie....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńczyli jesteś zaczapkowana :D powodzenia zatem!
UsuńWitaj Asju! Cudne kolorki u Ciebie. Ja lubię długie wieczory,bo można podziergać i poczytać. Obecnie na drutkach rękawiczki dla córki do kompletu z kominem i czapką. Jeszcze sweterek z serduchem trzeci raz poprawiany , nie mogę trafić z rozmiarem. Oprócz tego gwiazdki szydełkowe na kiermasz w szkole. A w planach mam jeszcze sweterek dla synka i siebie, oczywiście się nie wyrobię. Pozdrawiam podkarpacko, cieplutko i czekam na Twoje cudne udziergi Ewa.
OdpowiedzUsuńDługie wieczory mają swoje zalety, ale ja osobiście męczę się tą ciemnością i wyglądam dnia, który się ciągnie w nieskończoność...
UsuńPowodzenia w realizowaniu planu przedświątecznego :)
buziaki!
Ja zazwyczaj jednak od dolu dziergam ;D tak sie nauczylam i jak swoje pomysly realizuje to tak mi latwiej wszystko dopasowac.
OdpowiedzUsuńCiekawie kolorowo u Ciebie!
najważniejsze by czerpać z tego radochę, kierunek nie jest istotny :)
UsuńKolorowo to podstawa, dzięki temu świat się kręci ;) a że wokół włóczek, cóż lepszego mogłabym robić :)
buziaki!
Och Asiu, piękne żakardy się wyłaniają z Twojej robótki. Ciekawe co to będzie.Mnie zasypały czapki i nie chcą nic innego na drutki dopuścić. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńA u mnie sweterek w panterkę dla córki.I tak jak chyba większość,robię od dołu.
OdpowiedzUsuńPiękna zapowiedź kolejnego sweterka!
OdpowiedzUsuńMi ta zima-nie zima ucieka szgbciutko jak przez palce. Na dzierganie prawie nie mam czasu, bo masę energii pochłania urządzanie mieszkania :-) choć jest to przyjemne zajęcie to marzę o dłuuuugim wieczorze z drutami, albo o leniwym weekendowym poranku :-)
Pozdrawiam serdecznie!