Wczoraj pokazałam ciut i się nagadałam,
dziś się nie będę uzewnętrzniać, tylko pokażę Wam z czym się zmagam ostatnio..
Żeby nie było, że ja tak sama się nad Wami pastwić zachciałam i pokazuję co Laurze ze sklepiku podprowadziłam.. to macie na własne życzenie ;)
Jak Wam się wydaje, że wybrać jeden spośród tych kilku motków i zacząć dziergać jest łatwo, to się mylicie.. więc siedzę nad nimi, śliniąc się niemożebnie, pieszcząc, głaszcząc, wciągając nosem aromaty kwiatowe, na niektórych się pokładam, bo są niczym puch, inne mi się przez ręce przelewają, błyszczą, kuszą i mnie drażnią, bom przy nich taka..byle jaka!
Oto moje skarby!
Laura.. weź mnie proszę Cię przefarbuj! ;)
A to już robótka w tzw. punkcie przełomowym. Chyba znalazłam doskonałą formę, ścieg i kształt.. na razie zadowolenie mnie nie opuszcza, miejmy nadzieję wytrwam w tym uczuciu do ostatniego oczka :D
Miłego i barwnego dnia Kochani!
Jesssu, masz ten czerwony jedwab?????!!!! Chyba mnie skręci z zazdrości! Ale niedługo jadę po swoje motki :)))) I jeszcze z Laurą siem spotkam :) Bardzo mnie się te Twoje podobają, bardzo:)) Ściskam.
OdpowiedzUsuńno mam :D i jestem nim zachwycona, czerwień jest doskonała, ale w dotyku to ten motek jest przefantastycznie rewelacyjny i luksusowy! taki biżutek w sznurze!
UsuńO jesuuu! spotkasz się z Laurką osobiście??? ale Ci zazdraszczam!! (weźcie mnie nie obgadajcie! :P)
Ściskam!
Piękna zawartość koszyczucha, zdjęcia podkreślają tylko krasę włóczek! A Tobie Edi zazdroszczę wyjazdu do Krakowa, może się dosiądę... ? ;)
OdpowiedzUsuńpiękne są, każdy wyjątkowy, a ich fotografowanie to chwila pięć, takie są piękne i chętnie pozują :D
UsuńJedziesz do Krk??? o rajusiu.. ale Wam fajowo .. :)
Ja też bym była w ekstazie no chyba ,że te cuda podgryzają. Ale kolorki piękne!Teraz krótko, bo w poprzednim poście się rozpisałam.Pozdrawiam z wieczornej zmiany, zdrówka życzę Ewa z P.
OdpowiedzUsuńNic a nic nie gryzą, są mięciuteńkie, puchateńkie i milusie :D i tak pięknie uprzędzione, że hej!
UsuńŚciskam serdecznie!
Jezu, cudownosci! Mialam okazje dziergac z Laurkowych motkow, naprawdę rozkosz! Zazdroszczę Asiu, zazdroszczę! Szczególnie po gryzacej, ale szalenie kolorowej Kauni, z ktora pracowałam ostatnio.
OdpowiedzUsuńWidziałam Twoje szaleństwo z Kauni - boskie jest!!!!!!
Usuńwiem, że podryza, ale z drugiej strony ta wełna z Kauni jest niezniszczalna! a jaka efektowna w tym tęczowym farbowaniu! Mam znajomą, która mieszka niedaleko fabryki Kauni, w Estonii, i jak się okazuje Estończyków ta wełna nie podgryza, a podobno od zawsze pachnie tak samo i Estończykom kojarzy się z dzieciństwem i wydzierganymi przez mamy i babcie sweterkami i akcesoriami :D
Ściskam serdecznie!
Jestem w raju, i tak sobie podglądam i z góry i z dołu (bokiem się nie da bo mi fotkiz tableta uciekają ;) ). Kocham absolutnie wszystkie kolory i trawiastą zieleń, i soczystą czerwień i oczywiście melanże. I na całe szczęście dla mego superMana nie dysponuję grubym portfelem ; ( . Pzdr. PS1.dzienksy za doznania. PS2. cały czas zbieram makulaturę na taki koszyk ale moj mały Wodorost wszystko mi targa. PS3. Wygrzebałam zaskórniaki i zrobiłam zakupy "na agenta" więc moje everest, rhapsody i greta muszą trochę odleżeć ;)).
OdpowiedzUsuńJa też jestem w raju jak sobie oglądam te motki, Laura ma niezwykłą łatwość godzenia ze sobą odcieni w jedną spójną całość, a kolory są pięknie wyważone i wysycone (czerwień jest boska! nie widziałam jeszcze takiej!)
UsuńA co to są zakupy "na agenta"? tajniaczysz się z zakupami? czy jak? :)
Taaa do szafy na dno, a potem "no co ty to staaare jest" ;)) polecam wyjaśnienia Paranienormalnych w tym temacie. Pzdr.
UsuńO matko!!! Jakie cudowności :) Miałam przyjemność dziergać z Laurkowej wełny :)
OdpowiedzUsuńjejku te KOLORY!!!! ile tu KOLORÓW!!!!
OdpowiedzUsuńCudnie tu wygąda, podoba mi sie ta zajawka na różnowarwność:)
Nawiazując do Rene i Edi też chętnie wybrałabym sie do Krakowa...
Kochane, gdzie dokonujecie tych agenturalnych zakupów? Toż przepiękne te włóczki! A jak Asiu robisz jedwab? Samoistnie czy w pomieszaniu z czymś? Katarzyna
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki... i jedwabie... Za dobrze Ci, Asiu :))))
OdpowiedzUsuń