wtorek, 20 stycznia 2015

wypalenie dziewiarskie..

Poziom frustracji wzrasta wprost proporcjonalnie do niepowodzenia, nie inaczej jest też w dzierganiu. Im więcej pracy wkładam w kolejną robótkę, im bardziej się staram, tym większe moje sobą rozczarowanie. To całkiem oczywista zależność, ale w ostatnim czasie osiągnęłam prawdziwe dno..
Po pierwsze zaczęłam dziergać czapkę/beret/nausznik/nakrycie głowy. Zaczynałam kilka razy, kończyłam tyle samo. "Kończyłam" to trochę nadużycie z mojej strony, bo dotarłam jedynie do ściągacza/końca listwy by za każdym razem pomimo wielokrotnego przeliczania budzić się z przysłowiową ręką w nocniku, bo ostatecznie okazywało się, że zawsze miałam kilka sztuk oczek więcej/mniej niż potrzebowałam. Oczywiście, nadmierna ilość pomysłów na ten jeden projekt nie pomogła. Doszło nawet do tego, że robótka po n-tym rozczarowaniu wylądowała w przedpokoju, trybem lotniczym, z hukiem, o mały włos nie wpadając do kociej miski. Włosy z głowy rwałam, złościłam się by ostatecznie stwierdzić, że chyba nie bardzo potrzebuję nakrycia głowy.. bo nie potrzebuję, prawda? 

Zabrałam się więc za to, co tygryski lubią najbardziej, czyli za sweter (kolejny! tak wiem, zwariowałam). I znów zauważyłam pewną zależność.. im więcej mam pomysłów na jeden sweter tym większe jest prawdopodobieństwo, że mi nie wyjdzie.. Miał być kardigan/sweter z koła/sweter w serek/głęboki dekolt okrągły i golf w jednym. No i wiecie co? nie da się takiego swetra zrobić. Mówię to z pełną świadomością, po przynajmniej 5 niepowodzeniach. 

Czy oznaczać to może, że moje dziewiarskie mojo, moja fantazja, mój flow się wyzerował/zniknął/cofnął i już nie wróci..??
Nie, ja się tak nie bawię, nie ma możliwości i już.. Choć z drugiej strony zauważyłam też pewien niepokojący objaw, który mojej frustracji niezmiennie towarzyszy. Włóczki przestały do mnie przemawiać. Nie żartuję. Milczą. Łypią na mnie tylko tymi swoimi irytującymi barwami, że niby takie piękne i zjawiskowe, ale słowa z siebie nie chcą wydusić. I skąd, ja się pytam, mam niby wiedzieć kim chcą zostać jak już dorosną? No tak się nie da przecież pracować.. 

W ramach terapii wypalenia dziewiarskiego postanowiłam zatem nie dziergać. Wcale. Zero. Nic. Dziwnie się z tym czuję, szczerze powiedziawszy, nie mam co z rękami zrobić, więc podjadam, ogryzam paznokcie, nie mogę usiedzieć w jednym miejscu dłużej niż 5 minut, a i te 5 minut okupione jest niebywałym skupieniem, ręce mi się trzęsą, oczki mgłą zachodzą, albo co gorsza, jakieś mroczki widzę. UFOki wszędobylskie wcale a wcale nie pomagają. Jeszcze bardziej zaostrzają tylko objawy wypaleniu towarzyszące. 

Jak się okazuje tygodniowe (już ponad) odstawienie, co gorsza, zaczęło mi nawet sen zakłócać. Do tej pory nie mogłam zasnąć leżąc na lewym boku, ostatnio też i na prawym polegując tuż po zamknięciu oczek zaczynam widzieć druty, sznurki, wzory i ściegi, a do tego wszystkiego zaczęłam nawet przez sen o dzierganiu mówić. Dziś na przykład Połówek w godzinach wczesno-porannych odnotował niepokojąco głośny ton, właściwie krzyk, który to się z ust moich wyrwał, a brzmiał:
"bo jak się włóczka rozwinie, to trzeba ją zwinąć!!"
Prawda to oczywista, nie wymagająca tłumaczeń żadnych, ale dlaczego we śnie takie oczywistości mnie gnębią, na kogo/ do kogo krzyczałam, co chciałam tym osiągnąć, pozostaje już dla mnie tajemnicą. 

Jak widać na załączonym obrazku, albo jego braku, dzierganie, a dokładniej jego brak może doprowadzić do choroby.. 

Macie jakieś pomysły jak sobie z tym poradzić? Przysięgam, zaczynam panikować.. bardzo panikować, myślałam już nawet o wizycie w poradni zdrowia psychicznego, ale obawiam się, że moje problemy, jakkolwiek dla mnie ogromne, bo moje, dla terapeuty mogą się okazać trywialne. A i nie daj boszeeeee... każe mi rozmawiać o dzieciństwie. 

Co tu zrobić? Pomożecie?

Ściskając serdecznie

Asja

44 komentarze:

  1. Asiu, proponuję w ramach terapii zrobić szalik. Wilk będzie syty i owca cała, czyli Ty podziergasz, a włóczki nabiorą ochoty na przemowę jaką... Ściskam. Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takoż czynię.. bezmyślnie przekładając bez planu oczka, niewątpliwie prostokąty moje zmęczone zwoje mózgowe ogarniają jeszcze :D Ale pomysł zaiste dobry - dzięki Ci Kasiu :D

      Usuń
  2. O nie, nie zgadzam się, tyle czekałam na post od Ciebie o pięknie przerobionych włóczkach a Ty na chorobę zapadłaś jakąś nie wiadomo jaką.Popędż ją czym prędzej.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się jak mogę, ale szczęśliwie frustracja nie osiągnęła jeszcze zenitu, bo na razie daleka jestem od prucia tego, co już zrobiłam, także spokojna głowa - będą nowe udziergi już niebawem :)
      buziaki!

      Usuń
  3. Włóczki mają strajk z obawy, że w przyszłości zostaną zaprezentowane światu jedynie we fragmentach
    i „na hakach”:) To może zrób sesję (lub kilka sesji) i wena wróci.Czekamy! Pozdrawiam:) Renata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha :D te haki będą mnie prześladować do samego końca chyba.. no ale masz rację, sznurkom zaserwowałam traumę, to się zgniewały :D
      Sesją będzie, nawet niejedna, już na początku lutego, czas mnie goni, pogoda straszna, ale się zawezmę i pokażę :D
      Ściskam serdecznie i baaardzo dziękuję!

      Usuń
  4. Może z włóczkami porozmawiaj o dzieciństwie? Albo nie. Niech same myślą o swoim dzieciństwie, same wpadną na to kim chcą być w dorosłym życiu i przyjdą wtedy do Ciebie lotem cichym i zaczną się dziergać.
    Wierzę w to głęboko. I w Ciebie wierzę. masz po prostu trudny czas (jakbyś nie wiedziała), ale przetrwasz przecież. Niech się to im i Tobie w głowie poukłada. Daj czas. W każdym razie wierzę, z całych sił trzymam kciuki. I pozdrawiam najserdeczniej.
    Nie wiem czy Cię to pocieszy, ale każdy artysta cierpi. Tak ma. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, wiem, i chyba z tej świadomości tylko sobie objawy zaostrzam.. nie przywykłam do takich dni bez druta, jakkolwiek by to nie zabrzmiało, i jak mi się takie trafiają, to głupieję kompletnie. Ale z takim wsparciem jak od Was, to już czuję stare dobre w łapkach swędzenie :D będzie dobrze!
      dziękuję!

      Usuń
  5. Mam dwa sposoby - zaczynam robić coś zupełnie innego - np. szyję koraliki, zaczynam uczyć się prząść, robić "rzeźby" z książek - dlatego chodzę też na malarstwo, by mieć coś w zamian za dzierganie, albo po prostu zaczynam czytać.
    Drugi sposób niestety mniej polecam - gdy opadają mnie życiowe kłopoty to po pierwszym szoku to druty mnie wyciągają z dołka, ale ja wtedy robię dla samego dziergania - liczenia oczek działa jak mantra.
    A poza tym to każdemu przydaje się urlop - może tobie akurat potrzebny jest teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest genialny pomysł, tylko, koraliki nigdy mnie nie interesowały, ale nosić cuda wykonane przez innych uwielbiam, malarstwo "uprawiam" w najprostszej formie, kredkami w szkicowniku jak rysuję projekty nowe, książki czytam symultanicznie, choć faktycznie ostatnio chyba jakoś mniej..
      W każdym razie spróbuje poszukać jakiegoś "innego fisia", może urok odczaruję :D
      Ślicznie dziękuję! :D i ciepło pozdrawiam!

      Usuń
  6. Weź upleć koszyk z gazet... poważnie mówię, ja też czasem tak mam że muszę sobie odstawić druty na chwilę bo mam przesyt... wtedy dziurę wypełnia mi inne hobby... Ty umiesz pięknie pleść więc może czas aby troszkę pozwijać gazetek... a potem wena wróci....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł.. składowisko papieru na koszykowe przetworzenie wcale a wcale się nie zmniejszyło, może faktycznie powinnam powyplatać.... :D
      dziękuję!

      Usuń
  7. Ja mam podobnie. Dlatego wzięłam się za czapkowy KAL u Hani M., a że muszę czekać na kolejne 'clue' to sobie odpoczywam przymusowo od drutów.
    Na takie chwile muszę sobie zrobić robótkę bezmózgową, dla samego dziergania i już. Jak znajdę włóczkę to zabieram się za Smooth Move. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to nie zazdroszczę..
      Przyznaję, dzierganie tajemnicze ma swoje uroki, ale jakoś nigdy mnie nie ciągło, choć ta nazwa wyjątkowo kusząca (kocham czapki z nausznikowymi patkami!)
      Ale nie ma rady, przetrwamy kreatywną stagnację i niebawem coś dziergniemy, że hej! :) tego się trzymam :D
      buziaki i uściski!

      Usuń
  8. Ja się przyłączam do oczekujących prezentacji udziergów zajawionych!!!
    Asiu zawsze możesz zacząć rozpisywać zaległe projekty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toteż to czynię właśnie.. V-aurora niebawem się zacznie testować :D reflektujesz?
      Ściskam!

      Usuń
  9. ja w przypadkach kiedy jakoś mi nie spieszno do zakończenia robótki lub z przyczyn zdrowotnych muszę je odłożyć na półkę sięgam wtedy po ciekawa książkę i czekam aż przyjdzie wena :) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może faktycznie powinnam się zakopać pod kocem i odetchnąć z dobrą książką w łapkach?
      Tak chyba zrobię :D dzięki!

      Usuń
  10. A co z maszynami dziewiarskimi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro to mówić, ale dziewczyny leżą smutno na stole, kurzą się i rdzewieją.. może czas je nareszcie odpalić? :D
      Pozdrawiam!

      Usuń
  11. Podejdź może do kwestii praktycznie i zrób coś, co by Ci się przydało, a za co się jakoś nie złożyło zabrać? Na wenę czasem dobrze robi zawężenie wachlarza możliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, że przegięłam z wymnażaniem pomysłów na jeden projekt? :) możliwe..
      Ale ja Marysiu dziergam (chyba) zawsze tylko to, co jest mi potrzebne, a że to zazwyczaj jest n-ty sweter.. co ja poradzę, że w dzierganiu sprintowym jestem nieszczęśliwa, ale za to maratony uwielbiam! :)

      Usuń
  12. Zrób coś dla kogoś! Zadzwoń do mamy, teściowej, pociotki, czy sąsiada dalekiego kuzyna i zapytaj czy nie chcieliby komina, chusty, czy kocyka dla praprawnuka ;) ja tak mam, że jak coś dla kogoś to moje by się najlepiej na drutach układało, ale przecież dla kogoś ważniejsze, to i pomysł się z czasem klaruje i perspektywy nabieram. Przestaję już smęcić, tylko dodam, że trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to sprytne! nie wpadłam na to.. czyli dusza Twoja z tych przekornych, jak moja :D
      To jest doskonały pomysł, a za kciuki serdeczne dzięki!

      Usuń
  13. a moze by tak...zakupy? byle by tylko w kolejny nalog- zakupoholizm nie popasc....
    mysle, ze przeladowany formami wszelakimi mozg domaga sie odpoczynku.... moze sie za jakies inne hobby zabierz? sport jakis czy cos... czy mycie okien? mi pomagalo na brak weny do nauki ;D
    Pozdrawiam serdecznie i pewna jestem, ze wszystko minie i znowu z tego niepokoju tworczego cudo sie zrodzi ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, poczynione, włóczki już do mnie jadą! :D
      a tak, jestem z tych dusz, które jak weny szukają to pod wszystkimi łózkami i szafkami, chałupa prawie lśni.. nieporządek dotyczy tylko rozpoczętych i namnażających się jak wirusy, UFOków bez perspektyw :D

      Usuń
  14. Może czas na powrót do maszyny dziewiarskiej? Może taki szybki projekt Cię "odblokuje", da Ci szybki efekt, poczujesz zadowolenie i zapał do pracy? A może czas pomyśleć nad farbowaniem nowych motków albo nauczyć się przędzenia? Ja najczęściej udaję się do Splotów, gadam, piję kawę, radzę się i radzę innym, spędzam czas z ludźmi z równie wielkim, za przeproszeniem, pierdolcem na punkcie dziergania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sploty (czy to ten poznański zakątek cudny???) kuszące.. podobnież w mojej miejscowości jest mała knajpka, w której sztrikują wieczorami, ale jeszcze nie miałam odwagi tam się udać.. może w końcu wystartuję?
      o maszynach pomyślę.. biedne już są chyba na wykończeniu, jak nie własnym to przynajmniej cierpliwości.. ale to jest dobra myśl wrócić do nich na chwileczkę :D
      Ściskam serdecznie!

      Usuń
    2. W moim przypadku to był strzał w dziesiątkę, zyskałam kilka kumpel i kumpli- tak jest, w skład splotowego teamu wchodzą również panowie :) nawet najwygodniejsza kanapa i najciekawszy film przegrywają w przedbiegach. Co do maszyny dziewiarskiej- masz jakiegoś ulubionego sprzedawcę wełny na cewkach w grubości idealnej na to ustrojstwo? Będę wdzięczna za namiary :) Buziaki.

      Usuń
  15. Myślę, że trzeba po prostu odpocząć. Przeczekać. To wygląda jak zespół wypalenia. Na szczęście to mija. Doświadczałam takiego stanu wielokrotnie. Bądź dobrej myśli, wena wróci!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem, trzymam się, a już z Waszym wsparciem, to prawie mi skrzydła rosną :D i jakby mi się zachciało dziergania... :D
      Miłego dnia i serdeczne dzięki!

      Usuń
  16. Przyłączam się do opinii o odpoczynku od drutów, zdjęcia się innym pasjonujacym hobby by nabrać oddechu a i mózg dotlenic. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takoż czynię, przesiadam się dziś na komputer i worda.. :D
      Ściskam Cię serdecznie!

      Usuń
  17. potrzebujesz sukcesu... mam tak samo gdy za duzo pomysłów na raz i rozpoczetych robotek... trzeba albo odpuscic, albo zrobic cos banalnego.. ja np zaczelam opaske dla mojej 6 tyg corki.. sam fakt,ze ukonczylam prace jakos mnie odprezył... teraz wzielam sie za sprawy komputerowe zeby odpoczac...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest dobra myśl.. zwłaszcza, że i z komputera łypią na mnie pozaczynane i niedokończone projekty.. :D dzięki!

      Usuń
  18. A może jakiś projekt długoterminowy?... ja zaczęłam przygodę z szydełkiem i kwadratami na pled i tak sobie robię w międzyczasie:) jak coś mi nie idzie z drutami:)))).... no i była bym za spisaniem wzoru cudnego sweterka z golfem i kieszonkami:)))))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, sweter z golfem jest 3 w kolejce do spisania, jak się uporam z 2 wcześniejszymi to się i za ten zabiorę :)
      Projekt długoterminowy brzmi kusząco, ale.. chyba wolę szybki efekt i mniej pracy, czyli kwadraty sobie na maszynie wykonam.. koc już dawno chodzi mi po głowie, a tak połączę dwa w jednym.. i maszyny uruchomię, i koc zrobię i jeszcze będę musiała godzinami wykańczać! Dzięki :*

      Usuń
  19. Ja także myślę, że chwilowy urlop od drutów napewno ci pomoże. A przez ten czas możesz zacząć rozwijać inne pasje, tyle ich jest na świecie ilu ludzi. Za jakiś czas wena powróci i znów stworzysz arcydzieła nitki. PS. Zawsze możesz pokibicować Połówkowi w jego hobby. Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kibicuję wiernie i go zachęcam, bo on też ostatnio jakoś na hobby stracił ochotę, obecnie jest w fazie "wszystko bym kupi, ale nie wiele robię".. znamy to, prawda? :)
      Ściskam serdecznie!

      Usuń
  20. Na brak weny do dziergania, to mi najlepiej robią testy wzorów ;) czuję, że mam zadanie do wykonania, leciutko pika presja czasu, no i ten dreszczyk -co wyjdzie, czy wyjdzie itp.
    Asjaknits pisze takie wypasione, że noce zarywam, kanapki na obiad, a druty aż furczą hihi.
    A tak całkiem serio, to może z czyjegoś wzoru coś dziergnij?
    PS. jak wełny już w drodze to pewnie niemoc odfrunie razem z paczkonoszem
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha :) ciesze się bardzo, że tak Cię motywują moje testu, że aż druty furgoczą :D
      z czyjegoś? hm.. ale cooo? widzisz, źle ze mną, nawet moja kolejka już nie taka atrakcyjna dla mnie jak wcześniej... :)
      oby! czekam na paczkę wyjątkową :D

      Usuń
  21. Asiu, a może Ty za bardzo chcesz, za mocno pragniesz, co? Za wielką masz ochotę na to by wena wróciła... Umysł musi odpocząć, a jak Ty w dzień i w nocy tak o tych oczkach i kłębkach... to nie odpoczywa. Musisz na trochę przenieść uwagę na coś innego - książki, decoupage, koraliki, łotewer, ale wyciszyć się musisz bo nerwicy dostaniesz - ogryzanie paznokci to pierwszy objaw ;) Taka moja luźna sugestia... u mnie działa, po pewnym czasie wena wraca ze zdwojoną siłą. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj z pewnością Tysiu, pragnąć nie potrafię normalnie tylko zawsze bardzo bardzo.. prawda jest taka, że początek roku i styczeń to chyba taki mój okres przeczekiwania i szukania weny - podobnie było w zeszłym roku, choć wtedy dopadło mnie ciut później i podleczyłam to fisiem papierowym.. gdybym tylko była w lutym bliżej Poznania już bym siedziała w pierwszym rzędzie przy kołowrotku u Ciebie na warsztatach.. czuję, że tam to bym się zainspirowała!!! :)
      Ściskam serdecznie!

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...