poniedziałek, 23 września 2013

3 kg szczęścia.

Jaka jest jednostka szczęścia? istnieje takowa? no chyba nie...
W naszym przypadku, w przypadku miłośniczek sznurków i dziewiarstwa istnieją dwie jednostki, dzięki którym możemy zmierzyć lub zważyć szczęście.
Podobno pieniądze szczęścia nie dają.. a nie prawda, bo można je łatwo przeliczyć na szczęście mierzalne w kilogramach lub w metrach.
Odkąd szczęście przynoszą do mnie kurierzy i listonosz, z szacunkiem i sympatią myślę o tych zawodach. Czasem nawet, tak jak dziś, z uwielbieniem :).

I nie przeszkadza mi, że szczęście się czasem spóźni, czasem sama muszę go odebrać z poczty. Ważne, że jest. Przyszło. Można go dotknąć, powąchać, przytulić. I dopiero zaczyna się zabawa, bo te barwy, które na zdjęciach kiedyś mnie urzekły, mogę poznać w innym wymiarze, bardziej rzeczywistym, namacalnym.

I tylko przykro mi, że Wy nie możecie tego szczęścia tak jak ja - dotknąć.
Oto moje szczęście:


A teraz muszę Was pozostawić, bo szczęście wymaga, jak każdy gość odpowiedniego powitania. 

Czerwieniec z poprzedniego postu już na wykończeniu. Na dziś zaplanowany jest blocking. Zdjęcia wkrótce.

Miłego i szczęśliwego dnia Wam wszystkim tu zaglądającym :)

5 komentarzy:

  1. Ja tak sobie pomyślałam, że wielką rzeczą jest się dzielić, a szczęściem szczególnie, więc jak pomyślisz podobnie to adresik mój zawsze czeka w pogotowiu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O raju...Maniek...dużo Mańka... noo...szczęście jak się patrzy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem :) micha mi się cieszyć jeszcze długo nie przestanie :)

      Usuń
  3. Manosa wielbię, kocham i pożądam...

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...