wtorek, 27 października 2015

o zgrozo - atak WIPów!

Nie wiem jak to się stało, bo od przynajmniej kilku miesięcy trzymam się zasady, że dopóki nie zakończę jednego projektu, nie wrzucam na druty kolejnego, ale najwidoczniej mam problem z trzymaniem postanowień, bo aktualnie przeżywam najazd złego! WIPy mi się rozmnożyły i ciągle jakieś nowe powstają, są nie do opanowania, panoszą się wszędzie, wyłażąc z zakamarków i nic sobie nie robią z tego, że mnie już rąk brakuje. Nie da się, no nie da się ich wszystkich jednocześnie ogarnąć, choć bardzo by się chciało... 

Po czerwieniach mocno wysyconych przeżywam jakiś najazd kolorów chłodzących, co jest całkiem zaskakujące, zważywszy na fakt, że marznę i potrzeba mi ciepłego otulenia, ale jakoś znów kolorystycznie trzymam się jednego, czyli przynajmniej w doborze kolorów konsekwencji mi nie brakuje... Powstają aktualnie trzy wolne i niezobowiązujące projekty, dwa sweterki i jeden omotek. Poza tym jeszcze kilka czapek, jeden sweter i coś tam jeszcze... Nie wiem jak ja to ogarnę, ale mam nadzieję, że pomimo pączkowego rozmnażania się nowych robótek, do zimy się wyrobię i coś jeszcze z tej kupki przed nadejściem wiosny ponoszę :) 


A tu małe co nieco dla Wszystkich Fanów Odinka :)


Jest, żyje, ma się dobrze, dokazuje, włazi gdzie nie powinien, drapie to, czego mu nie wolno, radośnie wita sikorki, już od 5 rano, tłukąc łapkami po okiennej szybie, spija mleko na potęgę, poluje na muchy, kradnie, co mu w pysk samo wlezie, czyli wszystko to, co w dziewiarskiej przygodzie najbardziej mi jest potrzebne, i, jak widać na załączonym obrazku, jak już się zmęczy to wypoczywa w luksusach :) 

A u Was co na drutach? atak WIPów dopadł i Ciebie? 

Uściski serdeczne!


31 komentarzy:

  1. Jak zwykle ciekawie się u Ciebie zapowiada i pewnie za moment pochwalisz się gotowymi udziergami :)
    Obecnie zastanawiam się co na druty wrzucić, choć jedna niedokończona testowa bluzeczka czeka na ciąg dalszy wzoru.
    Ale wypadało by też w prawie skończonych dziergadłach nitki,zamki i inne przyjemności powszywać....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam tylko nadzieję, że na zapowiedziach tylko się nie skończy, bo mam tendencję ostatnio do zaczynania nowego i prucia starego ;)
      Oj... wszywania zamków nie zazdroszczę (nie lubię), ale z drugiej strony już jesteś na finiszu, no to chyba warto się jednak zebrać w sobie i powykańczać :D powodzenia - trzymam kciuki za Ciebie Aniu!

      Usuń
  2. Ja się dzielnie bronię przed atakiem WIPów, mam dwa i codziennie odmawiam sobie rozpoczęcia kolejnej robótki, którą mam na oku :) Solennie obiecuję sobie, że nie zacznę, dopóki zaczętych nie skończę...Ależ się już męczę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, znam to uczucie! Też mam dwa WIPy i obiecałam sobie, że najpierw skończę znienawidzone rękawy w jednym z nich a potem dopiero wezmę się za coś nowego. Trzymam kciuki i za Twoją wytrwałość!

      Usuń
    2. Dwa to jeszcze nie najgorzej, ja licząc aktualne WIPy doszłam do 5 w porywach do 6, a nawet nie chce mi się zliczać robótek, które na mnie łypią od dawien dawna, te ostatnio regularnie podpruwam i likwiduję :) co zamiast zachęcić mnie do trzymania postanowienia o małej ilości WIPów, zachęca mnie tylko do tworzenia nowego (włóczki zostały uwolnione, to i pomysły nowe się rodzą!) ;)
      Uściski!

      Usuń
    3. No właśnie gdybym wrzuciła na druty te rzeczy o których myślę, to w krótkim czasie bym doszła to tylu :) Ale muszę się powstrzymać, bo nigdy nie skończę, a już bym sobie chodziła w mojej Inky :)

      Usuń
    4. Oj... Inky dzierganie tez momentami wykańczało moją cierpliwość... szczęśliwie pewnie robisz mniejszy rozmiar, więc powinno pójść Ci szybciej niż mnie :) warto! :)

      Usuń
  3. Może i kolory chłodne, ale aż sie ciepło i przyjemnie robi na myśl o tych udziergach. Mam nadzieję, że niedługo pochwalisz się gotowymi wyrobami - ten niebieski w ciapki, najdalszy i najbardziej tajemniczy, bardzo mnie intryguje.

    A kot wiadomo, musi mieć się dobrze w włóczkowo-drutowym otoczeniu. To nie tylko na dziewiarki działa uzdrawiająco :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że którykolwiek z nich kiedyś skończę :D ale jeśli to mi się uda, to z pewnością zademonstruję :)
      Ciapki to omotek według pomysłu Rzeki - czyli Super cloud, bardzo ciekawa dzianina, łącząca luz z finezją, ciapkowatość wykorzystanej włóczki mam nadzieję doda mu odrobinę uroku, a dzierga się nieprzyzwoicie łatwo i przyjemnie, i do tego opis jest dostępny dla każdego :) Polecam!

      Usuń
  4. Ja mam zawsze ileś wipów na drutach - to jest przy moim dzierganiu najlepsze wyjście, bo czasem mam chęć robić coś prostego, czasem podłubać skomplikowańca, niekiedy wolę sięgnąć po małe dzierganie, a innym razem mam potrzebę wielkich dokonań... Mnie myśl o pięciu rozgrzebanych robótkach nie martwi, a wręcz przeciwnie - cieszę się, gdy wszystkie pięć równie mocno pociąga do regularnego kontynuowania. A jak jest mały przestój, to zawsze znajdzie się coś zahibernowanego, co warto ożywić lub spruć ;) No i mogę sobie przeplatać dzierganie przędzeniem, co (moim skromnym zdaniem) genialnie się uzupełnia, wzajemnie nakręcając :) Tylko raz na jakiś czas, gdy już mocno się zakopię w wipy, mam atak wykańczacza i wtedy zakazuję sobie zaczynania czegoś nowego, dopóki nie powykańczam paru dotychczasowych robótek...
    Twój zestaw aktualnych prac jest przepięknie kolorystycznie dobrany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To fakt, jedna robótka na drutach to jakiś straszliwie sztuczny i wcale nie łatwy do osiągnięcia twór, zdecydowanie wolę poczucie wolności i wyboru, jaką dają mnogie robótki, ale z drugiej strony mnie straszliwie łatwo wpaść w pułapkę na fali ekscytacji nowym, kiedy to zaczynam tylko, a niczego nie kończę... Stąd wolę, jak już poczuję nadmierne rozpasanie, odrobinę lejce zaciągnąć i maksymalnie trzema dziergołkami się zajmować, wtedy ta rotacja jest miła, wdzięczna, ale niegroźna :) Właśnie dotarłam do momentu, kiedy zakaz nowego zaczął obowiązywać, bo jakby mi żyłek (pomimo wieluuuuu) zaczyna brakować ;)
      Kolorystycznie się same ułożyły.. po fali chłodu przyjdzie czas na róże... :)
      Ściskam!

      Usuń
  5. Jeszcze wczoraj przykładałam się do vipa sumiennie, ale warunek ukończenia do końca miesiąca jest dla mnie nie do spełnienia i vip przestał być vipem. Mogę otworzyć kolejne drzwi do lasu :)) Pozdrawiam. PS A już straciłam nadzieje na fotki Odinka, a tu jest, proszę, miewa się dobrze i arystokratycznie pozuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Odinek coś ostatnio mało fotogeniczny jest, kiedy ja chcę zdjęcia cykać, to on się zaszywa gdzieś w szufladach, nawet zaczął uciekać na widok aparatu 0 chyba go dopadła jakaś fobia fotogeniczna ;)
      buziaki i... przyjemnej po lesie podróży! :)

      Usuń
  6. WIP z czasem zamienia się w UFOK-a. Od jakiegoś czasu realizuję postanowienia dwa: wykańczam robótki, które po kilkadziesiąt miesięcy (!!!) blokują mi druty oraz nie kupuję nowych wełenek, wyrabiam to, co jeszcze w moich niezliczonych pudłach zalega. Póki co, udaje mi się. Właśnie wykańczam spódniczkę, która już drugi rok się dzierga. Na razie daję odpór WIP-om, chociaż w głowie WIP-ów wiele. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brawo dla Ciebie! to postawa, której Ci ogromnie zazdroszczę, i choć sama tak bym chciała, nie potrafię. Wiem to i już, że nie dałabym wytrwać w takim postanowieniu. A robótki, które swoje przeleżały, zazwyczaj kończą tak samo - pruję, bo już nie mam do nich serca wracać :(
      Trzymam za Ciebie kciuki! powodzenia :D

      Usuń
  7. Witaj w klubie, Asiu :) Ja mam inwazję rękawów ;)))
    Tyle tylko, że z mojego odtwórstwa niewiele wynika ;) a z Twoich prac i pomysłów sama dobroć nas, dziewiarki, czeka :D
    Uściski :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, i tu Cię zadziwię, odtwórczych projektów mam 2, więc raczej niczego nowego nie dostarczę, no może poza inspiracją na cudzesa w moim wykonaniu, jakoś kreatywnie się uspokoiłam ostatnio i gromadzę energię :)
      Rękawów nie lubię, ale podchodzę do nich trochę jak do zastrzyków, jak trzeba to trzeba, zamykam oczy, robię i już :) powodzenia zatem!

      Usuń
  8. WIP-ów nie mam. Za to UFO-ki straszyć mnie po nocach w końcu zaczną. Na krośnie mam obrazek, który czeka na wykończenie ponad trzy lata! A ja nic, tylko zerkam na niego od czasu do czasu i... robię inne projekty ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tak straszy jeden męski sweter, którego nie mam serca spruć, chociaż wiem, że nic z niego już nie będzie... Czas to zmienić :) Szczęśliwie, jak się UFOki pojawiają, zazwyczaj je pruję bez większego żalu, bo wiem, że jeśli robótka mnie nie zainteresowała przez parę miesięcy to znaczy, że do tej formy już na pewno nie wrócę.
      Trzymam kciuki też i za Ciebie w likwidowaniu UFOków :)

      Usuń
  9. Ja mam tylko jedną robótkę na drutach, ale od dłuższego czasu mam jej dość. Gdyby nie właściciel jej, który patrzy mi ciągle na ręce, to już dawno zaczełabym z kilka innych robótek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściciel patrzący i popędzający to doskonały motywator :) Ale jak nie patrzy - wrzuć coś tylko dla siebie na druty, takie małe coś, szybkie coś, nagradzające coś - zwiększy motywację do zmierzenia się z tym co musisz, bo Cię popędzają ;) sprawdzone na sobie :D

      Usuń
  10. Od razu mi lepiej, że nie tylko u mnie się rozmnożyły - spieszę również donieść, że pierwszym skończonym z tej bandy jest czapka wg Twojego wzoru wiatrakowego :) Mam nadzieję, że za nią pójdzie reszta.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj jak fantastycznie! czekam na fotki w takim razie :)

      Usuń
  11. Kolorowe czasy u Ciebie nastały:) Sama lepiej się czuję jak mam kilka prac zaczętych bo nie robi się nudno:) Kocio fajny - jeszcze rudzielca u mnie nie było:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, urozmaicenie zawsze smakuje lepiej.. chociaż mocno spowalnia wykonanie... ale dzierganie ma być przede wszystkim przyjemnością :) i w ramach tej zasady wrzucę wieczorem na druty NOWE skarpety :D
      buziaki!

      Usuń
  12. Zawsze mam kilka robótek, bo musi być coś bardziej skomplikowanego i coś bardzo prostego. Potrzebnego i bardziej potrzebnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co się stanie jak nagle pojawi się coś jeszcze bardziej potrzebnego - najlepiej na wczoraj? :)

      Usuń
  13. Ja staram się mieć jedną robótkę na drutach bo nie ogarniam potem wszystkiego. Teraz dziergam sweterek z serduchem ale właśnie się okazało, że zabraknie mi włóczki. A poza tym córka zakwestionowała szerokość i muszę zacząć od początku buu. Czekam na Twoje nowe udziergi bo u Ciebie Asju wszystko cudne jak zawsze . Pozdrawiam cieplutko i podkarpacko Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  14. Asiu, cudne rzeczy na Twoich drutkach się plotą. Dla samego koloru wszystkie bym chętnie przygarnęła. U mnie też tłoczno w koszyczku, bo sezon czapkowy się zaczął i rodzinka tradycyjnie mnie dopada. Przecież w sklepach drogo i mało oryginalnie. No i grzebią mi w zbiorach bogatych zachwycając się moteczkami. Niektórym trudno zrozumieć,że to zestawy na moje sweterki i nawet jednego moteczka nie oddam. No to w rozpaczy dzwonię do Asi z Włóczek Warmii, że zaadoptuję jakieś pojedyncze, niechciane farbowanki. Takie działania opóźniają poważne projekty, a Czarina już na finiszu, o rękawach nie wspomnę. W ogóle jestem uzależniona od Twoich projektów. Kolejne nowości przyjmuję zarówno z zachwytem jak i niepokojem, bo kolejka "muszę to mieciów" rośnie i jeśli będę nieśmiertelna to wyłącznie dzięki Tobie, bo nie umrę absolutnie póki nie wyrobię tej kolejki. To taka świąteczna refleksja przed 1 listopada. Pozdrawiam bardzo serdecznie i drutkowo!

    OdpowiedzUsuń
  15. O kurcze! Mam podobnie! Albo gorzej! Tak barzo chciałabym mieć tylko jedną robótkę! A mam ich ciągle za dużo naraz. Staram się, obiecuję sobie... ale nie mogę sie powstrzymać i w końcu nabieram oczka na kolejną rzecz. I kolejna. I tak zewsząd patrzą na mnie te Wipy a ja staram się je wykańczać. Ahhh... może kiedyś się uda!
    Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za Twoje!

    OdpowiedzUsuń
  16. Trafiłam tu przez przypadek. Dałam lajka jakiejś stronie i wyświetlił mi się Twój fan-page z którego trafiłam na bloga. Och, jestem pod wrażeniem i to ogromnym, podziwiam. Sama kiedyś dziergałam namiętnie, ale potem pochłonęła mnie praca po 11-12 godzin, jeszcze potem mamą zostałam, i teraz gdy troszkę dziecię odchowane, tak nieśmiało znów w stronę drutów spoglądam. Pięknie tu, pozdrawiam Basia :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...