Ha! Merigold mam i ja..
To znaczy, tak po prawdzie to ja ją mam już ładnych parę miesięcy, ale jakoś nie zdarzyło mi się jej obfotografować w ładnych okolicznościach przyrody. Ciężki to kolor do łapania szklanym okiem, makowa czerwień.. musiała poczekać na październikowe słońce i jego niezwykle korzystne działanie na wszelkie czerwienie.. Ale ja nie o włóczce i kolorach miałam..
Kiedy Marzena opublikowała pierwsze zdjęcia swojej Merigold (klik) oniemiałam.. musiałam mieć, ale, ponieważ nie lubię się z nadmiarem dzianiny - zdecydowałam się wybrać włóczkę dającą mniejszą próbkę, dzięki czemu bez obliczeń wszelakich wydziergałam sobie mniejszy oversize, czyli sweterek dopasowany, kusy i radośnie tańczący na wietrze.. genialna jest ta włóczka, mówiłam już? nie? to za chwilę coś dodam..
Wracając do projektu Marzeny - ha! BOMBA! dzierga się nieprzyzwoicie wręcz szybko, bezboleśnie, niezwykle przyjemnie się warkocze skręca, raz w tą, raz w drugą, uzyskując właściwie niewielkim nakładem pracy fantastyczną - tak! fantastyczną dzianinową strukturę! Tydzień, niespełna jak dobrze pamiętam, zajęło mi wyprodukowanie mojej makowej Merigold.. i od tamtej pory nie mam w szafie lepszego swetra na słoneczne i lekko chłodne dni - całe lato wędrował ze mną to tu to tam.. i widzicie jak wygląda - włóczka jest po prostu jak marzenie.. To włókno to Dia Shawl od Colour Adventures w kolorze red clay. Genialnie lekkie, lejące, wytrzymałe, sprężyste.. ale dość cienkie w odczuciu w porównaniu do innych włóczek typu fingering, dlatego też cieńsze druty mogą być musem, ale warto.. Na tyle warto, że zaopatrzyłam się całkiem niedawno w kolejną czerwień wymalowaną na tej włóczce, ciut dojrzalszą.. będzie dojrzałe wino wiosną - tylko niech wena na mnie spłynie...
Sweterek nieznacznie się od projektu różni, wprawne oko zauważy brak guzików.. nie ma i nie będzie.. dodatkowo zrobiłam ciut inny mankiet w rękawach, uzupełniając go o rozpierdak identyczny z tym w korpusie swetra - tylko w wersji mini. Poza tym różnic brak.. mogłam go zrobić dłuższego jak teraz sobie pomyślę, albo głębiej dekolt podkroić.. ale tak mi się spieszyło do jego zakończenia że nie mogłam już czekać.. prucie i poprawki nie wchodziły w rachubę, nawet jeden błąd mi się przytrafił.. ale może nie zauważycie ;)
No dobra.. koniec - teraz czas na prezentację.. jarzębinową prezentację :)
Udało nam się też obfotografować "ściskocudaka"......... ale o tym w kolorze już wkrótce.. ;)
No i najważniejsze, zaczęłam nowe - jadąc na fali zachwytu żakardem porwałam się na projekt z okrągłym karczkiem, ale, ponieważ ja nie umiem "normalnie" i nie trawię utrudnień i czekania, postanowiłam sobie sprawę ułatwić! Po wydzierganiu połowy rękawa doszłam do wniosku, że to, że ktoś mi każe robić sweter od dołu jest bez sensu i na pewno niepotrzebnie, zdjęłam z drutów rękaw, sprułam i postanowiłam karczek robić od góry, czyli tak jak jest najprościej (przynajmniej według mnie..), po kilku rundkach okazało się jednak, że nie bez powodu mi każą dziergać od dołu tego żakarda.. sprułam zatem raz jeszcze i zaczęłam od d... strony, czyli od środka.. skoro muszę - wydziergam już ten żakard od dołu, ale resztę swetra nie ma mowy, musze go zrobić w kierunku nie pod prąd, czyli za grawitacją podążając w dół... - nabrałam dziś zatem ponad 700 oczek (provisional cast on - na dwa druty) i dziergam z nadzieją, że to nie był czas stracony.. zobaczymy - trzymajcie za mnie kciuki!
Piękny to był dzień... mimo 6 nieudanych podejść do nabierania oczek, mimo prucia, głodu.. chcę takich więcej... :)
Pozdrawiam ciepło i mam nadzieję, że gdziekolwiek jesteś masz ze sobą siateczkę z robótką! :)
O RAJUSIU!
OdpowiedzUsuńDoczekałam się, nie powiem, już zaczęłam wątpić, że mi go pokażesz! I czasem zaglądałam na projekt na rav by zobaczyć czy czasem czegoś nie przeoczyłam.
Pierwsze zdjęcie - najlepsze! Usta pod sweter :) :) :)
No pięknie Ci to wyszło, a pomysł z mankietami bardzo mi się podoba. Wdzięcznie to wygląda.
Dziękuję Ci za tyle miłych słów! Idę paczeć dalej :)
Niepotrzebnie :) słońce bywa kapryśne w dialogu z czerwienią, a sweterek musiałam pokazać, bo go po prostu bardzo lubię :) ze szminką to był niezły numer, szukałam idealnej właśnie pod kolor do tego swetra, ze swetrem na sobie rysowałam testowe kreski po rękach ;) pasuje mi jak żadna do tej pory :)
UsuńNo kurczę, nie mam przy sobie robótki! Przypomniało mi się w aucie, jak jechałam już daleko, daleko... Mimo to dzien był przepiękny i bardzo intensywny :)
OdpowiedzUsuńTwój sweter jest śliczny! Kolor obłędny :)
Wyszedł taki luzak w sam raz :)
Pozdrawiam!!!
No Agata? Ale że Ty??? zapomniałaś??? ;)
Usuńwłaściwie, to czasem też i od dziergów warto sobie przerwę zrobić.. z pewnością po powrocie, jak już usiadłaś i miałaś chwilę to doceniłaś sznura po tej rozłące, czyż nie? :)
Dzięki - jak najbardziej w sam raz :) lubię się z nim bardzo! buziaki!
Przepiękna Merigold! A jaki kolor! Cudo! Pięknie w niej wyglądasz:)))
OdpowiedzUsuńdziękuję :) Faktycznie, kolor jest zjawiskowy, ale muszę powiedzieć, że wszystkie czerwienie na tej włóczce są cudne! lepszych nie widziałam już długo.. :)
Usuńpozdrawiam cieplutko!
Merigold podziwiam od pierwszej odsłony u Marzeny, to przepiękny wzór! Ale ten kolor - ach! po prostu bossski! Cudo!
OdpowiedzUsuńHa! wiedziałam, że Wam się ta czerwień spodoba :) wydaje mi się być czerwienią pasującą do wielu typów urody, żywa, lekko oranżem muśnięta, ale nie pomarańczowa, idealna!
Usuńuściski!
Piękny luzak, a Ty wyglądasz w nim ślicznie:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :*
Usuńcudna czerwein! bardzo Ci z nia do twarzy! I widze, ze zakardy mistrzowsko Ci juz wychodza!
OdpowiedzUsuńOj tak, Aniu, żakardowanie jest w istocie bardzo wciągające, jeszcze się całkiem nie rozgościłam, a już porwała mnie możliwość zabawy kolorem w tej technice.. czuję, że poświęcę jej jeszcze trochę czasu :)
Usuńcudna czerwein! bardzo Ci z nia do twarzy! I widze, ze zakardy mistrzowsko Ci juz wychodza!
OdpowiedzUsuńSuper! Nie mogłam się doczekać Twoich zdjęć, bo ja też planuję w czerwieni swojego Merigolda i nie mogłam, no po prostu nie mogłam zaczać zanim nie zobaczę Twojego :))
OdpowiedzUsuńwyglądasz w tym swetrze absolutnie perfekcyjnie, powiedzieć,że pięknie to mało! I nie mogę oderwać wzroku od zbliżenia na te równusieńkie oczka... Jak Ty to robisz?!
Równiusieńkie? :D na spotkaniu z Handimanią i Ewakuacją dziewczyny zauważyły, że w swoim dzierganiu mocno naciągam oczko, w które się wbijam, nabierając włóczkę, to jest moja ogromna bolączka, bo przy koronkach czy warkoczach to często "wyłazi", ale tu się wyrównało i znikło.. myślę, że ratuje mnie zawsze blokowanie, i dobrze dobrane druty - dziergam umiarkowanie ściśle, ale wolę dzianinę zbitą niż nadmiernie rozwleczoną, no i ta włóczka.. zapomniałabym - ona po prostu tak się równo dzierga sama! ;)
Usuńbuziaki!
Szałowa Merigold! Taką właśnie chcę!
OdpowiedzUsuńdziękuję :* :) zrób sobie koniecznie - pięknie Ci w niej będzie!
UsuńAleż cudny Ci wyszedł !!! Kolor obłędny. Bardzo dobrze wyglądasz w takiej czerwieni. Perfekcja w każdym calu :)
OdpowiedzUsuń:D strasznie dziękuję :) ale dzisiaj komplementów zbieram - czyli Mama miała racje, mówiąc, że czerwień to moja barwa.. :) będę nosić!
Usuńbuziaki
Piękny ten Merigold i kolor tez cudny . A ten żakardowy też piękny i aż mi żal d.... ściska, bo moje żakardy wychodzą mi tak strasznie brzydkie. Podziwiam i zazdroszczę talentu :)
OdpowiedzUsuńIza - dziękuję, ale się nie zniechęcaj, moim żakardom też daleko do perfekcji, ale tylko dzierganiem i praktyką mogę nad tym popracować, więc próbuję, i chociaż nie zawsze i nie wszystko wychodzi pięknie, nie poddaję się :) I Ty też się nie poddawaj, nie od razu, to można wypracować.. czasem źle dobrana włóczka może być przyczyną, u mnie tak było - zmieniłam koncept i od razu poszło gładko, może nie całkiem doskonale, ale już miałam dużo radości podczas dziergania :) Spróbuj! :)
Usuńbuziaki!
Dzięki. Masz rację. To wszystko kwestia praktyki [mam nadzieję ;-]. Nie wychodzą mi te żakardy, ale lubię czasami się nimi pobawić. Najgorzej z natężeniem nitki, bo albo za luźna, albo za ciasna. To pewnie wszystko kwestia wprawy. Dziękuję za miłe słowo. Piękne ci te sweterki wychodzą. Buziak :]
UsuńPiękny Merigold. Świetnie w nim wyglądasz. A ściskocudak wyszedł perfekcyjnie, jak przystało na mistrzynię :)
OdpowiedzUsuńJolu - dziękuję :))))
UsuńMa swoje wady ten ściskocudak, ale dumna jestem z siebie, bo sporo pracy i prucia mnie kosztował, ale przy tym wszystkim dużo radości mi przyniósł - i jeśli nie o to w dzierganiu chodzić powinno, to już nie wiem o co ;)
buziaki!
Merigold jest piękny. Dopiero w Twoim wydaniu, Asiu, dostrzegłam jego atuty. Pozdrawiam. Gosia-dawniej radosna twórczość 14.
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo Gosiu! :) Dzianina ma swoje atuty zawsze, czasem wymaga odrobiny zmiany i dostosowania pod siebie, ale z każdego kawałka sznura z dobrym projektem w dłoni można "swoje" cudo zmalować :) Z Merigold nie trzeba się napracować - sama się dzieje ;)
Usuńbuziaki!
Piękne sweterki
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńPrzepiękny ten Marigold, a kolor włóczki po prostu powala na kolana. Uwielbiam wszelkie czerwienie, a ta jest niesamowita i w dodatku bardzo do Ciebie pasuje.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Faktycznie, trafiłam idealnie z odcieniem :) z przyjemnością do niej jeszcze kiedyś wrócę :)
Usuńpozdrawiam ciepło!
Taka czerwień ❤ prześliczny razem wyglądacie, cieszę się że czerwienie jeszcze u Ciebie zagoszczą bo bardzo ładnie Ci w tym kolorze.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) z pewnością zagoszczą :) Mam tylko nadzieję, że nie zdominują mojej szafy całkowicie ;)
Usuńbuziaki!
świetne zabiegi modyfikacyjne: te boczne rozcięcia układają się super, a te przy rękawach podkreślają Twój wrodzony (domniemywam) perfekcjonizm:) Ten sweter też bardzo mi się podoba i gdybym go robiła dla siebie mocno bym się sugerowała Twoją wersją ciut go wydłużając...ale tylko ciut...:)
OdpowiedzUsuńa ten kolorowy żakard w odcieniach szarości już budzi mój zachwyt:)i bardzo Ci w nim ładnie:)) baaarddzzzo...
Pozdrawiam serdecznie
No popatrz, jak to nie wiele trzeba, tu rozcięcie dodam, tam guziki wyrzucę ;) Prawdę powiedziawszy nie tyle perfekcja, co rama, mnie skusiła, lubię ja w dzianinie jeden element się łączy z drugim i z niego wynika, i mam tendencję do ozdabiania rękawów tą samą dekoracją co na reszcie swetra wystąpi - cudem się powstrzymałam, przed wrzuceniem na rękaw chociaż jednego warkocza ;)
UsuńJa trochę jednak żałuję, że nie zrobiłam głębszego podkroju, wydłużyłabym w ten sposób całą dzianinę, zwłaszcza, że został mi niewielki kawałeczek włóczki.. ale nie ma mowy, żebym prułam rękawki, a to niestety byłaby konieczność.. :)
dziękuję - i ściskam Cię Aniu serdecznie!
Ale piękny sweter, szczególnie w tej czerwieni ;-) nardzo jest żywa i baaardzo kobieca.
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie również te żakardy. Ciekawa jestem kolorów :-)
I historia tego z karczkiem! Trzymam kciuki, żeby pomimo poczatkowych komplikacji reszta poszła gladko i przyjemnie.
Pozdrawiam serdecznie!
niestety.. ale karczek dał mi w kość, bo po kilku rzędach zorientowałam się, że mam wstęgę mobiusa, i było prucie.. ale jak się okazało po zdjęciu z drutów, dobrze się stało, bo dzianina mi wyszła tak szeroka, że mogłabym siebie i Połówka w nią owinąć i jeszcze by luz został.. ;) wygląda na to, że do 700 liczyć to już wyższa filozofia ;)
Usuńbuziaki!
Asiu, piękny masz czerwony sweterek, chociaż ten kolor mi się podoba, więc to znaczy,że taki całkiem czerwony nie jest.Żakardowy zachwyca od pierwszego wejrzenia. Ciekawe jak w kolorze się prezentuje. Ależ dozujesz napięcie! Dobrze,że piszesz o pruciu, bo ludzie nie wierzą,że każdy pruje czasami. To przecież element procesu twórczego.Pozdrawiam serdecznie i druciarsko!
OdpowiedzUsuń