Podczas naszej wizyty w Polsce nie mogliśmy nie odwiedzić naszych starych kątów. Wpadliśmy zatem na dni kilka do Krakowa, który tym razem miło nas oczarował, ciepłem, słońcem, końcówką urlopów i towarzyszącego im dobrego nastroju, który było można wszędzie zobaczyć, poczuć i usłyszeć, w postaci roześmianych twarzy wypoczywających, rozgadanych przyjaciół leniwie sączących zimne soczki wieczorną porą, czy obserwując po prostu tłumy turystów wypoczywających w tym cudnym mieście. Zawsze zaznaczam, że Kraków i czas tam spędzony poświęcam w 100% rodzinie i przyjaciołom.. ale nie mogłam nie zrobić odstępstwa od tej reguły, jak tylko do mnie dotarło, że los przygotował mi okazję niezwykłą, która nieprędko może się powtórzyć. Ewa, autorka bloga KUACJA, która mieszka w jednym z najcudowniejszych zakątków na świecie, czyli na Islandii, gdzie nie tylko dzierga z cudnej, islandzkiej wełny, ale i żyje, poznając i chłonąc każdym zmysłem magiczne zakątki tej wyspy, które tak piękną fotografią nam później pokazuje, postanowiła w tym samym czasie odwiedzić swoje rodzinne strony. Tak się składa, że cudna Ewa od lat przyjaźni się z cudną Manuelą, która jest jedną z najbardziej kreatywnych osób, jakie do tej pory miałam okazję poznać, i współtwórczynią HANDIMANIA (klik, klik i klik).
Co wtedy? rzuca się wszystko, przeorganizowuje się plany, przesuwa i usuwa punkty do zrealizowania z listy niczym klocki z tetris, a wszystko po to by niemożliwe stało się prawdopodobne, a w końcu oczywiste! Stanęliśmy z Połówkiem na przysłowiowych głowach, żeby móc się z Dziewczynami SPOTKAĆ! I na szczęście się udało! Ponieważ nasze wspólne w Polsce przebywanie z Ewą zazębiło się ledwie na kilka dni, z czego większość spędziliśmy z Połówkiem w Toruniu, pierwszego dnia po przyjeździe do Krakowa, zapakowaliśmy się do naszej karocy i wyruszyliśmy na przeciw przygodzie, do Bielsko - Białej, która oprócz malowniczych okolic powinna słynąć z niezwykle urodziwych i kreatywnych kobiet (a może już z tego słynie.. a ja o tym nie wiem?!), spotkać, jak się już po chwili wspólnego dziergania okazało, PRZYJACIÓŁ, BRATNIE DUSZE, pewne siebie i swojej wartości BOGINIE, mądre, piękne i PRZEZDOLNE dwie Wróżki, które sprawiają, że dziewiarstwo jest sexy, dziewiarstwo leczy, koi, i łączy, jest czystą radością samo w sobie, jest zaraźliwe i postępujące i nie ma przed nim ucieczki (zresztą kto by tam chciał uciekać?!), a może dać wszystko i gromadzi energię niezwykłą, gdzie dając, dostajesz wielokrotnie więcej.
Pojechałam, zanurzyłam się w tym co najpiękniejsze w dzierganiu w Towarzystwie Wyjątkowym, nagadałam o sznurach, życiu, motywacji, planach i osiągnięciach, tempie dziergania, technice, pięknie oczywistym i tym ukrytym, talentach, i mądrości.. Chłonęłam, jak spieczona lejącym się żarem z nieba ziemia, tę dobroć płynącą do mnie z Dwóch Pięknych Stron..
Jak to jest możliwe, że ludzie sobie obcy, nie znający się wcześniej, siadają i rozmawiając o sznurze przeskakują lata świetlne, i gadają, jakby się znali od zawsze..?
Dziewiarstwo, sznur, magia dziergania, nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać, dogłębnie mnie dotyka, bo wraz z nim do mojego życia trafiają prawdziwe diamenty wśród ludzi. Chcę więcej.. oby dane nam było jeszcze się kiedyś w tym gronie zobaczyć :D
Bardzo Wam dziękuję Dziewczyny, za serce na dłoni, uścisk Przyjaciela i słońce w uśmiechu. Skrzydła mi urosły... :)
Tyle się wydarzyć może w życiu dziewiarki, że aż strach czasem drzwi/maile/okna/skrzynkę otwierać.. ale nie byłoby tego wszystkiego, co dobre, gdyby nie największa moja miłość - SZNUR! o nim wkrótce :)
Miłego Dnia Kochana!
I pamiętaj, gdziekolwiek jesteś, cokolwiek robisz, sznur Ci zawsze dobrą drogę wskaże... :)
Asiu doskonale rozumiem, co masz na myśli, moje odczucia są dokładnie takie same ilekroć spotykam się z Dziewiarkami - pasja i radość, jaką można z niej czerpać, ogromna ilość pozytywnej energii i możliwość porozumiewania się bez słów...to wszystko co nas zawsze będzie łączyć i niech NIKT i nic tego nie zburzy :-) I sznur to wszystko sprawił ...;-)
OdpowiedzUsuńAsiu cudne spotkania dziewiarskie zazdraszczam ogromnie! Ale ostatnie zdjęcie jest super trzy wspaniałe uchachane dziewczyny i do tego robótki w rękach. Mam nadzieję,że powstało jakieś nowe dziergadełko i pokażesz nam coś pięknego. Pozdrawiam podkarpacko Ewa.
OdpowiedzUsuńAle Wam fajnie! I to w moich rodzinnych stronach, ech gdybym tylko wiedziała że takie spotkanie planujecie
OdpowiedzUsuńwprosiłabym się od razu!!!! :)
Asjatko, chodzę po tym świecie i myślę o Tobie. Przez Ciebie postanowiłam częściej pojawiać się on-line. Dziękuję za ściągnięcie blokady :)
OdpowiedzUsuńJuż nie tylko ściskam, ale i całuję.