Kocham wszelkie drożdżowe, smakowite, świąteczne i całkiem bezokolicznościowe zaplatańce. Niestety "góra" nie zadbała o te talenta i jakoś z wypiekami z drożdżami w tle mi nie po drodze.. no dobra, pizzę zrobić potrafię, ale to chyba żaden wyczyn. W każdym razie uwielbiam zaplatać, nie tylko drożdżowe ciasto, ale i włosy, i dzianiny, i sznury. Czy istnieje na tym świecie piękniejsza forma niż warkocz? Taki subtelny w dzianinę wpleciony, mocniejszy w aranie, będący centralnym punktem grubaśnego otulacza, czy swetra, albo taki fikuśny warkoczyk z elementami koronki, od niechcenia rzucony wzdłuż plisy kardigana, widzicie to? ach...
Uwielbiam też i kolorami mieszać, uwielbiam obserwować jak barw subtelne niuanse wzajemnie się uzupełniają, kontrastem wysycają, czy po prostu zaznaczają dzięki sobie własne istnienie. Kolorami świat stoi, to czemu tylko ten szary i szary, jak tyle przed nami możliwości..
Jak ja się uprę, to nie ma mocnych. I tak sobie wmówiłam kiedyś, że z singlami mi nie po drodze.. nie lubię i już.. coś jak z opisywanym już wcześniej alpakowstrętem, z którego nagle się wyleczyłam. Single jakieś już przez moje ręce przeszły, ale nie urzekły mnie na tyle bym chciała do nich wrócić.. do czasu! Kuszona niemożliwie cudnymi kolorami wełenek farbowanych przez Julie Asselin postanowiłam przetestować moje i ich możliwości współistnienia. I tak dzięki Chmurce stałam się szczęśliwym posiadaczem nieopisanego piękna.. i teraz sama nie wiem co zrobić... chyba ten warkocz tak zostawię, bo tak straszliwie mi się podoba, jak kolorami gra!
Kiciuś się mi ostatnio zawiesił, usiadł i się zadumał.. Zadumał się nie nad byle czym, ale nad końcem nowego. Dziś rano zrobiłam ostatnie oczko i teraz dziergołek poleguje i kształtu ostatecznego nabiera.. Mam nadzieję, że aura niebawem się poprawi i nareszcie poczuję, co to znaczy wiosenne ciepełko na twarzy... i na plecach :D
Mam nadzieję, że już wszystko na zbliżające się święta przygotowane? U nas zapowiada się czas leniwy i choć bardzo bym chciała, żeby było inaczej, chorobowy. Dopadło nas jakieś wirusisko i męczy. Kota tylko w popłochu z pokoju do pokoju ucieka jak usłyszy "aaaaaa", niechybnie zapowiadające straszne "psik!"z naszych ust.
Z katarem czy bez, byle tylko do wiosny! Tylko gdzie ta się podziała???
Pozdrawiam Was ciepło, życząc spokojnych, ciepłych i rodzinnie spędzonych świąt!
Oj, warkocz przecudny... Bede czekać czym do Ciebie pogada i na co sie oboje zgodzicie :-)
OdpowiedzUsuńWesolych Swiat, chocby zasmarkanych :-)
:D dziękuję!!!!!
UsuńNoooo, już teraz wiem kto wykupił najładniejsze kolory U Chmurki:))) ależ masz tempo zaplatania sznura, cały czas coś nowego powstaje:))) A zadumana mina kiciusia jest rewelacyjna:))
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego na Święta i dużo zdrówka życzę:)
Pozdrawiam
haha.. nie wiem czy najładniejsze, ale z pewnością moje! na operę czaiłam się już od dawna, Chmurka doradziła Maelstroma, a Confitura wydała się być jedynym słusznym kontrastem dla tegoż. Nie zastanawiałam się długo, tylko kliknęłam :)
Usuńpozdrawiam ciepło, już co prawda po świątecznie, ale też życząc wszystkiego dobrego, na po świętach zwłaszcza! :)))
Ależ cudne niteczki:-) Spokojnych i pięknych Świąt zyczę:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) i wzajemnie! niech po świętach będzie równie pięknie co w święta! :)
UsuńAleż cudne niteczki:-) Spokojnych i pięknych Świąt zyczę:-)
OdpowiedzUsuńAch wytropiłam kolejną, która mi operę zwinęła sprzed nosa XD
OdpowiedzUsuńJa właśnie suszę swetrzysko i próbuję chustę zmajstrować, ale coś wena chyba się przejechała na wakacje czy coś.
Kot cudowny! no i włóczki też, wiadomo.
stałaś też w kolejce? :) nie chciałam wykupić! :((((( ;)
UsuńMoja wena wróciła wraz z katarem, ale grunt, że jest. Może spróbuj swoja przeczekać? JA na powrót swojej czekałam prawie kwartał, albo i dłużej... cierpliwości! :)
buziaki!
I razem , i osobno wyglądają cudownie:) Asiu, Wesołych Świąt:)
OdpowiedzUsuńPrawda? :)
Usuńdziękuję, i Tobie również, niech świąteczny klimat trwa i trwa i trwa... jeszcze długo po świętach! :)
Pogodnych Świąt "Smarkulo", zdrówka i na żywo "Połówka";)))
OdpowiedzUsuńDo takich cudownych kolorów, musisz koniecznie, coś specjalnego zaprojektować;)))
Kiciuś z klasą... Śliczna bestia:)))
:)
UsuńTakiż jest właśnie plan, specjalne, miłe, z jajem.. :)
dziękujemy, Połówek już wrócił do żywych, ja jeszcze dogorywam ;) oby krótko, bo ciężko liczyć cokolwiek jak umysł płata figle od kataru...
buziaki słodkie!
Połączenie kolorów cudne, a w precelkach wyglądają tak pięknie, że ja bym nie śmiała ich zwijać :) a co dopiero z nich dziergać. Na ścianę powieś, jako ikonę włóczkofila ;)
OdpowiedzUsuńZa późno! już się przerabiają, zaraz zacznę kolorami mieszać :)))))
UsuńAle zdjęcie sobie wydrukuję i powieszę, a co! :)
Zdrowia i pogody na Wielkanocne radosne Święta! A kicia uroczo zadumana, można się w nim zakochać. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńdziękujemy! wszystkiego dobrego na po świętach również! :)
Usuń