Jakiś czas temu na fejsie (jeśli jeszcze nie masz mnie w swoich znajomych lub obserwowanych, zapraszam: klik lub klik), dzięki wzajemnemu podglądaniu się, natrafiłam na zjawiskowy, zarówno estetycznie, muzycznie jak i tanecznie, utwór muzyczny, z cudnym wręcz wykonaniem Kizomby. Zachwycił mnie i porwał do tego stopnia, że kilka dni słuchałam go w kółko..
Mil Pasos to po hiszpańsku "Tysiąc kroków".. jak je zechcesz zinterpretować to właściwie zależy od Ciebie. To mogą być te kroki, które na co dzień prowadzą Cię do zrealizowania marzeń, to mogą być te kroki, dzięki którym przemieszczasz się w czasoprzestrzeni, to w końcu mogą być te kroki, które stawiacie razem z partnerem, lub ten jeden, w jego kierunku, dzięki któremu oboje wiecie, że nie ma życia i świata bez siebie nawzajem...
Walentynkowe święto nigdy do mnie nie przemawiało, nigdy też nie świętowałam tego dnia jakoś szczególnie. Przyznaję, że wolę świętować Dzień Zakochańców każdego dnia, w niedzielne poranki, podczas sobotnich zakupów, piątkowym wieczorem, czwartkowym oczekiwaniem na zbliżający się weekend, środową wycieczką, wtorkowym, wczesnym śniadaniem, albo poniedziałkowym zderzeniem się z rzeczywistością po leniwym razem spędzonym wolnym.
Z rozrzewnieniem wspominam za to Walentynki onegdaj odnajdywane w przeróżnych miejscach, czy to w tornistrze szkolnym, w piórniku, pod wycieraczką.. fajne to było, śmieszne czasem, zwłaszcza jak ktoś, kto mnie znał, wykorzystując wiedzę o moich szkolnych miłostkach wrzucał mi do plecaka kartkę podpisaną M. (tak się składa, że panowie o imionach rozpoczynających się na tą literę najczęściej zawracali mi w tamtych czasach w głowie..) Do tej pory pamiętam jak doszukiwałam się w Jego tonie głosu, w Jego gestach oznak tej na kartce wyrażonej miłości.. Prawda była jednak inna, to moja koleżanka zrobiła sobie ze mnie żart, podrzucając mi tę kartkę :) Wtedy planowałam słodką zemstę, ale dzisiaj ze śmiechem wspominam to rozczarowanie, jakie wtedy poczułam..
Ze względu na tę właśnie walentynkową moc, lubię to święto. A ponieważ nie mogę wysłać Wam wszystkim walentynek, przygotowałam dla Was mały drobiazg.
Wzór na wyżej prezentowany szal o wdzięcznej nazwie Mil Pasos jest od dziś dostępny dla Was bezpłatnie.
Mam nadzieję, że dziergając ten szal ze mną poczujesz choć odrobinę moc walentynkowej kartki.. :)
Zostawiam Was z rytmem rozgrzewającym do czerwoności.. leniwym, wolnym, jakże pociągającym... :D
Miłego wieczoru!
Asiu jesteś wspaniała.Dziekuję za tak piękny prezent walentynkowy.Szal jest cudny jak wszystkie twoje projekty.Pozdrawiam walentynkowo.
OdpowiedzUsuńCieszę się okropnie, że się podoba, i szal i prezent :)
UsuńŚciskam serdecznie, Walentynkowo :D
Asiu jesteś KOCHANA
OdpowiedzUsuń:D Miło mi to słyszeć :*
UsuńSzal jest cudny,ale ja nie znam angielskiego,błagam o przetłumaczenie,plis.Na tym pierwszym zdjęciu wyglądasz rewelacyjnie to chyba za sprawą Walentego :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBasiu, z pomocą (niewielką) dostępnych w internecie słowników skrótów dziewiarskich można ten szal wykonać, przyznaję, nie planuję robić tłumaczenia.. na pewno sobie poradzisz! :)
UsuńDziękuję serdecznie za komplement, wiosnę wyczuwam nosem, to chyba dlatego ;)
Pozdrawiam!
Wzór już mam :) co prawda będzie musiał poczekać na swoją kolej, ale już się na niego cieszę :)
OdpowiedzUsuńNo i a propos karnawału - jak oni cudownie tańczą!
Prawda - tańczą jak marzenie! :D
Usuńcieszę się, że trochę radości mogłam dziś rozdać :D
Ja również dziękuję za piękny prezent, w dodatku w moim ulubionym zestawie kolorystycznym :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPolecam się! :) niech się miło i relaksująco dzierga :D
UsuńPozdrawiam!
Bardzo piękny i smakowity! Już patrzę na opis!
OdpowiedzUsuńA fason kurteczki - cudny! Też taką chcę...
Kurteczka to.. letni żakiet ;) naprawdę, tak wiem, w lutym w leciuśkim żakiecie spacerować.. ale było tak pięknie i słonecznie! grzechem było tej pogody nie wykorzystać :D
UsuńCieszę się, że szal się podoba! mam nadzieję, da Ci dużo radości :D
Cudo!
OdpowiedzUsuń:D miło mi, dziękuję!
UsuńAsia, wspaniała walentynka, taka pełna ciepła! Dziękuję<3
OdpowiedzUsuń:D Cała przyjemność po mojej stronie :)
UsuńMam nadzieję, Walenty Cię wczoraj rozpieścił do niemożliwości! :D
buziaki!
Oj ty moja Walentyno, piękny szal mi podarowałaś! Właśnie się zastanawiam jakich kolorów użyję do niego, kiedy skończę pewien projekt( zostało mało). Dzięki:))))
OdpowiedzUsuńJuż??? naprawdę już??? jak cudownie! dziękuję :D (dobrze, że mnie nie widzisz, bo podskakuję niecierpliwie... ;) )
UsuńBuziaki, niekoniecznie walentynkowe, ale na pewno słodkie! :)
Dzierganie tego szala to czysta przyjemność ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :D i dziękuję raz jeszcze za Twoją pomoc! :***
UsuńŚciskam!
Śliczny szal i super prezent nam podarowałaś. Wzór już pobrany i czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo :D
Usuńpozdrawiam!
Śliczny szal, a prezent jeszcze lepszy:)... tylko czy ja podołam po angielsku:(... no nic, zobaczymy, na razie dzierga się Cocachin.... po polsku ufff;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Walentynko:)
Basiu, nie potrafię powiedzieć czy podołasz, ale jak nie spróbujesz to się nie dowiesz.. :D
Usuńściskam bardzo mocno i życzę powodzenia podczas dziergania! (Cocachinkę też robisz?? :) cudownie! tym bardziej trzymam kciuki!)
Dziękuję za walentynkę :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńDziękuję za cudny prezent! Dopisałam do moich faworytów tylko język trochę obcy ale może dam radę.Pozdrawiam słonecznie i podkarpacko Ewa.
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć, że chociaż spróbujesz :D
UsuńPozdrawiam!
Dziękuję za prezencik :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
bardzo proszę :)
UsuńMnie się w tym roku wyjątkowo fajne walentynki trafiły: opera z przyjaciółką, podczas której dziergałam czapkę (kto bogatemu zabroni?), randka i tequilla z facetem, który rozumie mojego świra i z niecierpliwością na ową dzierganą czapkę czeka :) najbardziej pokiziane walentynki jakie pamiętam to te, podczas których przejechałam z ówczesnym i jego kumplem ładnych parę kilometrów po motor w okolice Kościana, z obowiązkową wizytą w Czaczu- mało im tętnic nie przegryzłam :D
OdpowiedzUsuńa chusta pikna, już mam Socka przewiniętego na tę okoliczność :)
To miałaś faktycznie cudowny dzień!
Usuńmoje walentynki też przedziergałam (!!!! :D)
to trzymam kciuki za Twój nowy szal :D
Ściskam!
och! dzięki wielkie!!! :)) lov ya! :D
OdpowiedzUsuń:D wyjątkowo wkomponowana w święto odpowiedź!
Usuńcała przyjemność po mojej stronie :)
ależ oni pięknie tańczą!
OdpowiedzUsuńcudny szal, baaaardzo dziękuję za wspaniały prezent, co prawda w obcym języku, ale spróbuję, wierzę, że uda mi się go zrobić,
serdeczności
Trzymam kciuki! :)
Usuńściskam!
ależ oni pięknie tańczą!
OdpowiedzUsuńcudny szal, baaaardzo dziękuję za wspaniały prezent, co prawda w obcym języku, ale spróbuję, wierzę, że uda mi się go zrobić,
serdeczności
Piękny szal:-)) dziękuję za prezent - niestety wolę schematy:-))
OdpowiedzUsuńhm.. no to przykro, że w tym opisie ich nie ma, ale zawsze możesz sobie sama rozrysować :))))
UsuńPrzemiły gest z Twojej strony i szal oczywiście piękny.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cieszę się ogromnie! :)
UsuńPozdrawiam ciepło!
Ładna Asia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Asia dziękuje :D
UsuńJak Ty to robisz?
OdpowiedzUsuńKiedy Ty to robisz?
Ile godzin ma Twoja doba?
Takie pytania juz od dawna rodzą sie w mojej głowie jak oglądam nowe projekty
którymi nas zarzucasz:)
Piękna chusta! Dziękuję za Walentynkę!!!
Juz ja mam w bibliotece:):):)
Śliczna chusta :) I jak widać po pierwszych wykonaniach - tkwią w niej niesamowite kolorystyczne możliwości... Już miałam dwa motki grubości fingering przeznaczone na inną chustę, a teraz zaczynam się zastanawiać... ;)
OdpowiedzUsuńNa Pani bloga zaglądam ,by poczytać o tym ,co nowego wydzierganego :},obejrzeć świetne fotki .Jeszcze nic nie mam zrobionego wg pani wzorów,może dlatego ,że jeszcze to za trudne dla mnie?Ale bardzo mi się wszystko podoba!A dziś ,nie dość ,że widziałam i słyszałam żurawie ,które niechybnie zwiastują wiosnę,to jeszcze wzruszyłam się przy oglądaniu tańczących młodych ,pięknych ludzi...Dziękuję! Danka
OdpowiedzUsuńGdy podjęłam się testowania Twojego wzoru przez chwilę nie rozważałam kwestii językowej. Dopiero jak dostałam opis to głośno przełknęłam ślinę :P Ale, na serio- to przeraża tylko przez chwilę, jeśli tylko poświęci się trochę czasu na opanowanie dosłownie podstaw, to można dziergać. I tak przecież większość wzorów jest opisana skrótami, to jaka to różnica czy to p i l czy k i p (prawe/ lewe czy knit/purl). Porządny słowniczek dziergalniczy angielsko- polski otwiera niesamowite możliwości... jeśli tylko się chce :) Dzięki Asia i nie przejmuj się, malkontenci zawsze się znajdą...
OdpowiedzUsuńPiękny szal od pięknej dziewczyny. A w kwestii języka...Moja bardzo szkolna znajomość i to po wielu latach pozwoli mi wykonać ten cudowny walentynkowy prezent. Mam wrażenie, że korzystając z opisów w języku angielskim, uczę się go na nowo.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za wzór, pozdrawiam serdecznie - Jadwiga