czwartek, 17 października 2019

loopowy LUNAR

Jak już Wam opisywałam przed paroma tygodniami (klik), słabość mam okrutną do teksturalnych wzorów, na widok których mocniej bije mi serce. I chociaż nie zawsze to symetryczny układ splotów najbardziej mi się podoba, przyznaję, że takie dzianiny, symetrycznie wzrastające teksturą, najprzyjemniej mi się dzierga. 

Kocham kąty i, chociaż to pewnie już dla Was nie nowość, formy zygzaków w każdej postaci. Nie ma dla mnie znaczenia, czy zygzak podkreślony jest teksturą czy kolorami, wykorzystany w okrągłym karczku, zawsze przypomina mi płatek śniegu, a nawet, pieczołowicie produkowane w wieku przedszkolnym, wycinanki.. Mało to dojrzałe skojarzenie i żródło inspiracji, ale nic nie poradzę na to, że moja fascynacja idealnie w kole zamkniętą teksturą, sięga aż do mojego dzieciństwa i wielogodzinnego rzeźbienia nożyczkami w papierze. 

Jak już pierwsze zdjęcie demonstruje, nie jest to tak naprawdę kompletny i pełny zygzakowy wzór, to zaledwie skrupulatnie wzrastające wraz z dzianiną, zarówno wzdłuż jak i wszerz, sekwencje plecionek wykonanych oczkiem przekręconym, przeciwstawnie do siebie zwróconych, które z daleka dają złudzenie rosnącego, zygzakowego pola. Trochę tak jak fale powstające na powierzchni jeziora po wrzuceniu doń kamyka...

I tylko tyle.. 

Ale niech Was nie zwiedzie pozornie prosty i z pewnością, dzięki temu, łatwiejszy do odtworzenia ze zdjęć, splot, bo diabeł tkwi w szczegółach, a w tym przypadku w wypracowaniu praktycznie niemożliwego do wyłapania wzrostu zastosowanego splotu. Co ja się przy nim nakombinowałam, żeby uzyskać taki właśnie efekt, prawie niewidoczny, ale z zachowaniem wszystkich linii, który przy okazji idealnie leży w ramionach, to moje.. Ale Wam tej "roboty" oszczędzę, bo w planie mam już niebawem wzorem na ten sweter z Wami się podzielić. 

Ba! Nawet skończyłam dziergać go po raz trzeci! (tak, trzeci, bo nieco podobna, mocno letnia wersja numer dwa, już powstała i częściowo już ją Wam pokazałam - klik), mam Wam zatem do zaprezentowania nie tyle dwie, co trzy odsłony tego samego projektu, w których niewielkie różnice, takie jak kolor, fason, czy zastosowana włóczka nadają mu zupełnie inny charakter!


Lunar pierwszy (ten dzisiejszy) został zaprojektowany dla włóczki, którą przywiozłam ze sobą z naszej zeszłorocznej wyprawy do UK. Sporo tego dobra ze sobą wtedy przytachałam (klik), do tej pory nie udało mi się wszystkich tych motków w dzianinę zamienić, chociaż staram się bardzo uwolnić je z pudełka i półek dobrem wełnianym zawalonych. I trochę jestem przerażona tym, jak moja wena mnie czasem sponiewiera.. Lato gorące, 40 stopni na termometrze, a ja pływam pod wełną o grubości worsted? 

Ale jak człowieka natchnie to nie da się nic zrobić, można co najwyżej w lodówce zamieszkać, albo wiatrakami się obstawić, i dziać.. 

I tak było w tym przypadku, pomysł przyszedł nieoczekiwanie i mnie dręczył i męczył i nie opuścił, dopóki z drutów nie zjechał mój nowy ulubieniec. 

Zapraszam Was zatem na jego prezentację: 

LUNAR






Dół swetra jest wariantem najprostszym z możliwych, ale dziergając z ograniczonej ilości włóczki, która zakupiona została z myślą o chuście przecież (!), nie ma co szaleć z fasonem, chociaż wołałabym, żeby nieco był w dole jednak szerszy. Mam jednak świadomość tego, że sylwetki, nasze, a co za tym idzie, i upodobania, bardzo się od siebie różnią, w związku z tym postaram się dać Wam wybór pomiędzy dwoma fasonami tego samego swetra, prostym i względnie przy ciele leżącym oraz roszczerzanym do dołu z atrakcjami (juppi!). Co mam nadzieję zaprezentują Wam projekty powstałe w czasie testu oraz moja trzecia wersja tegoż projektu (chociaż jest absolutnie genialna, poczekam z jej prezentacją do zakończenia testu i publikacji wzoru!) 


Włóczka jest warta uwagi. To 100% niczym nieskażonej, najczystszej alpaki. Ma w związku z tym dość wyraźnie odczuwalny włosek, który nawet na zdjęciach jest dotrzegalny, ale też i swoisty dla tego włókna ciężar. Byłaby z tej włóczki przepyszna chusta... może nastepnym razem, po kolejnej wyprawie z rybą i frytką w tle. ;)  

Zdjęć jest zasadniczo nie wiele, jak na czas jaki na nie zaplanowaliśmy, ale przyznaję, że grubość tego swetra kompletnie nie zgrała nam się z warunkami pogodowymi, bo pomimo faktu, że podczas zachodu słońca robione, sierpniowe zachody i noce, jakie w tym roku nam towarzyszyły, dały nam się w kość ekstremalnie wysokimi temperaturami, dnie były niemożliwe do wytrzymania, ale noce nie przynosily ani trochu ulgi.. Plany planami, ale dłużej niż 5 minut nie byłam w stanie w tym swetrze wystać.. I wybaczcie, ale szkoda mi tego ślicznego warkoczyka na prędce uplecionego, żeby te zdjęcia powtórzyć, tym bardziej, że planuję się z moim mysim ogonkiem pożegnać.. i to chyba na długo, jeśli nie na zawsze. ;)  Plus był z tego wszystkiego jeden, zdjęcia są statyczne, co prawda jest ich mało, ale żadne ruszone, i zasadniczo nawet nie przegadane, bo każdy mój najdelikatniejszy ruch, nawet ust, kończył się kaskadą wody spływającej mi po skroniach... wiatraków ze sobą niestety nie zabralismy.. ;) lodówki tym bardziej! :D

Ale.. już od początku października pogoda nas, miłośników wełnianego otulenia, rozpieszcza do tego stopnia, że z dnia na dzień wymieniłam sandały na botki a chusty przezroczyste na ciepłe szale wełniane.. i oczywiście parasole! nadszedł nareszcie czas na grubaśne swetry!

Pozostajac w szalach i akcesoriach na momencik, niebawem opublikowana zostanie NUA - klik (test już niebawem się zakończy!) oraz rozpocznie się test najnowszego omotańca, przemiłego i mięsistego w dotyku! ach..... nareszcie potrzebna jest mi wełna, kochani.. wełna! i jak tu jej nie kochać?!

Wracam zatem do pracy, żeby się ze wszystkim wyrobić zanim śniegiem sypnie :* ;)

Pozdrawiam Was serdecznie! i do następnego razu!

A.


17 komentarzy:

  1. Super sie prezentują zygzaki na pieknej szarości. Lubię taka tekstur :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ludwiko, ja też baaaaaaaardzo lubię :) jest też bardzo przyjemna w dzierganiu, nie jest nudna, ale bardzo intuicyjna i medytacyjna!
      Ściskam Cię serdecznie :*

      Usuń
  2. Piękne są te plecionki! Już nie mogę się doczekać kiedy pokażesz kolejne wersje tego sweterka:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie to cieszy i za ciepłe słowa bardzo Ci dziękuję :* :* :*
      Mam nadzieję, że wkrótce!
      Buziaki!

      Usuń
  3. Sweter prześliczny i kolorek i fason.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też się już nie mogę doczekać, by zobaczyć pozostałe wersje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękny !!! Czekam niecierpliwie na wzór :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję serdecznie! postaram się szybko uwinąć! :*

      Usuń
  6. Uwielbiam Twoje plecionki!! Czekam na wzór i pozdrawiam, Iwona

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo mi się podoba ten karczek, ja też lubię takie wzory i wierzę, że się narobiłaś, żeby dostosować przeplatanki do poszerzania w takim tempie, jak to było potrzebne. A inspiracja wycinankami z dzieciństwa wcale nie jest moim zdaniem dziecinna; dzieciństwo dobrze wspominane jest świetną inspiracją, bo jest... dobre :)
    No i ja też się nie mogę doczekać prezentacji pozostałych wersji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poszerzanie z zachowaniem proporcji nawet nie było takie strasznie trudne do przewidzenia (mam już jakieś niewielkie doświadczenie w pracy nad okrągłymi karczkami, chociaż wciąż niewielkie!), ale już wykonanie go w sposób prawie niewidoczny, który jednoczęsnie nie krzyczy dziurami lub niedociagnięciami w plecionkach, to już było wyzwanie!
      Ciekawe jakie projekty będą tworzyć nowe pokolenia.. ja wspominam rzeźbienie w papierze i paluchy obklejone jak nie farbą, to klejem, albo błotem, więc takie też mam pomysły... :)

      postaram się Wam już niebawem wszystko zaprezentować! :) :*

      Buziaki!

      Usuń
  8. Ojej, jakie cudo pokazałaś! Że zdjęć widać, że wyższa matematyka i do tego wygląda bosko. Bardzo jestem ciekawa tych wariantów, o których piszesz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! siedzę na tym pomyśle już czas jakiś, i chociaż wielbię, ale ja każde swoje dziergątko wielbię tak samo mocno, zupełnie nie spodziewałam się, że tak bardzo się Wam spodoba! :) Bardzo mnie to cieszy! bardzo!

      Ściskam i obiecuję się sprężać :*

      Usuń
  9. Śliczny ten karczek. Kojarzy mi się ze swetrami lopapeysa, ale bardziej mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...