Jakiś czas temu zaproszona zostałam do wywiadu, który miał się ukazać na łamach jednego z amerykańskich blogów. To musiało być jakoś tuż po publikacji wzoru na Pinpoint, kiedy wciąż byłam kompletnie niepewna, co ja mam z tym moim dziewiarstwem dalej zrobić, i nie czułam się na siłach, by z pozycji "projektanta" na jakiekolwiek pytania odpowiadać, bo niby jak po prawie rocznej przerwie w publikowaniu wzorów można się za takiego uważać ;) Pełna niepewności, wątpliwości i strachu, odmówiłam.
Wciąż jednak kołaczą mi się po głowie pytania, jakie przy tej okazji zostały mi "zadane". Oczywiście, między innymi, pojawiły się pytania o początek mojej drogi dziewiarskiej i źródła inspiracji. Nie te pytania jednak zatrzęsły moim światem.
Kiedy wśród kilkunasty pytań dostrzegłam, że prawie 1/3 dotyczy frustracji związanej z projektowaniem i publikowaniem wzorów na dzianiny, kompletnie mnie zatkało. Jaką strategię mam na radzenie sobie z krytyczną opinią? Co mogę poradzić aspirującym projektantom, aby ich wesprzeć w radzeniu sobie z ich porażkami? Jak radzę sobie sama ze swoimi porażkami?
Biznes to biznes.. Surowy, kanciasty i okrutny.. Tu nie ma miejsca na falbanki i różowe okulary. Nie ma miejsca na plusz.. ani nawet na puch. I ja to rozumiem. Praca, praca i tylko ciężka praca. I wieczna sinusoida.. raz na górze, raz na dole. I nie ma to znaczenia, że projektant dzianiny otulony jest miękuchną wełną, nie ma znaczenia, że ma wokół siebie wszystkie kolory tęczy. To jest zwyczajnie tak samo ciężka praca, jak każda inna.
Ale tak naprawdę dopiero od niedawna myślę o sobie samej, że ja "pracuję", bo ja przecież robię to, co kocham, a trudno jest mi jakoś w słowniku pogodzić ze sobą "pracę" i "kochanie". Mam jednak to ogromne szczęście, że tak się moja droga potoczyła i codziennie mogę się plątać w sznurze.
Czy to jest jednak bańka szczęśliwości pełna?
Zazwyczaj tak.. ale....
Krytyka dotycząca moich projektów to jedno. To rozumiem. zepsułam, pokićkałam, skopałam.. nie podoba się. Przyjmuję takie opinie na klatę i wyciągam wnioski na przyszłe projekty, ucząc się na własnych błędach.
Czymś innym jednak jest obgadywanie póz jakie przybieram podczas sesji fotograficznych (bo rączki śmiesznie trzymam, bo żaden normalny człowiek nie nosi chusty czy swetra rozkładajac go na boki), czy komentowanie moich niedoskonałości lub wad ogólnych (a bo mi jakieś fałdy na brzuchu na zdjęciach wyłażą, włosy nieuczesane, make up nie zrobiony, albo co gorsza, wyglądam jakbym się naćpała). W sumie to się cieszę, że jeszcze nikt mi w plomby nie zagląda i ich nie komentuje. ;) A może? macie dla mnie jakieś linki? gdzieś? coś?
Czymś kompletnie innym jest słuchanie, że się wyzyskuje ludzi, że się folwark zwierzęcy uprawia, czy, że liczy się tylko na pochlebne opinie od kółeczka wzajemnej adoracji. No przecież jako twórca powinnam się liczyć tylko z krytyką, bo po co mi "ach" i "och" ;)
Głupieję, gdy słyszę lub czytam, że u mnie jest "za kolorowo".. a jak zrobię neutralnie - to jest "buro" lub "mdło".. Kołnierz dodam - nie pasuje, golf - za ciasno przy szyi, dekolt za głeboki/za płytki.. Nie dogodzę wszystkim, no nie da rady..! Chociaż próbować pewnie dalej będę.. ;)
A to wszystko w ramach mojej pracy i prowadzenia biznesu online. Pięknego zresztą - bo z dziewiarstwem w tle, do którego żywię najprawdziwsze i najgłębsze uczucia.
Jest jeszcze masa innych komentarzy, które gdzieś we mnie zostaną na zawsze, a które niestety miałam okazję o sobie usłyszeć lub przeczytać. I ja rozumiem, że wchodząc w świat online musimy się pogodzić z tym, że pokazując kawałek swojej twórczości, wejdą z nami w interakcje ludzie i wyrwą, nie palec, ale całe ręce z barkami włącznie i podeptają, pod przykrywką "życzliwej opinii". Tylko po co?
Jak sobie z tym radzę? Popłaczę sobie po kątach, podczas następnej sesji będę wciągać brzuch, aż mi oczy z orbit wylezą, głowę konsekwentnie zacznę sobie obcinać, bo po co mi ona.. uwagę tylko odwraca.. albo przesiądę się na manekina, niech kukła zbiera "komplementy". Oddam kilka wzorów w prezencie nie usłyszawszy nawet "dziękuję" w odpowiedzi. Rozdam włóczki zarabiając ledwie na swoje własne sznurki. A tak naprawdę to siądę, będę włosy z głowy rwać i żreć tę czekoladę, aż mi brzuch pęknie i świat się znów pokoloruje..
E nie.. szkoda czasu, wolę podziergać ;)
Jak sobie radzę? nie radzę sobie. Nawet nie chce mi się o tym myśleć. Wolę pracować.. ;)
A już niebawem podzielę się z Wami rezultatami tejże pracy :*
Wełna Cię otuli, ochroni i skrzywdzić nie pozwoli!
Spokojnego dnia pełnego dobrego i życzliwego słowa, Kochani!
I do następnego razu! :*
Asiu! Jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńTwój blog to mistrzostwo świata. Obserwuję Cie od dawna, dotąd się nie ujawniałam. Teraz muszę.
Piszesz piękną polszczyzną! Twoje sweterki, czapki, szale są doskonałe!
Jesteś piękną kobietą. Bardzo lubię twój naturalny, niewymuszony styl.
Serdecznie pozdrawiam!
Asjo. Podobają mi się Twoje projekty. Jedne bardziej, drugie mniej - to chyba normalne. Lubię sposób w jaki je prezentujesz, tak po prostu. Życzę wytrwałości i życzliwości. I powoli dziergam Flicorian z rozwianym włosem, bez makijażu i na dodatek w skarpetach. blleeee
OdpowiedzUsuńAj tam, się przejmujesz... ważne że tobie się podoba... a malkontenci i zazdrośnicy zawsze się znajdą i to oni powinni się przejmować i próbować zmienić. Uwielbiam większość twoich projektów i na zdjęcia z przyjemnością patrzę bo są takie naturalne i pozytywne. Uwielbiam twój uśmiech i piegi i obu ci zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńGłowa do góry i się nie daj internetowym trolom!
Witaj! Nie prowadzę własnego bloga, więc nie zawsze zdaję sobie sprawę, że można też "oberwać" za swoje prace i zdjęcia. Też obserwuję Twojego bloga od dawna i nie komentowałam, ale to co przeczytałam teraz, skłoniło mnie i piszę. Tworzysz śliczne prace, nieprzeciętne, jedyne w swoim rodzaju, zawsze starannie wykonane, widać, że mnóstwo pracy w nie wkładasz i serca też :))). Niektóre sweterki wydają mi się, aż za trudne do wykonania jak dla mnie. W końcu zdecydowałam się na kupienie wzoru na szal Nellissimo, który oczarował mnie po prostu. Jeszcze go nie wykonałam :(( muszę go sobie przetłumaczyć i podchodzę do tego jak do jeża, co nie zmienia faktu, że szal dalej kocham, a włóczkę już mam ")) Twórz dalej Asiu, myślę, że osób zachwyconych Twoimi pracami jest dużo, dużo więcej, ja zawsze z niecierpliwością czekam na to, co będzie następne. A co do krytyki, to myślę, że taka która coś wnosi do tematu, to jest czasem nawet pomocna, bo można się czegoś nauczyć,ale taką co to o fałdkach mówi, nie warto się przejmować. Nikt idealny nie jest, pewnie ci piszący takie słowa też, więc tylko świadczy o nich. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo ja napisze ochy i achy :). Och, ach, fajne zdjęcia (większości zazdroszczę takich sesji), fajna chusta(?), miło czyta się twoje posty. Najlepiej jakbyś robiła zdjęcia prac na płasko na podłodze, wtedy zazdrośnikom będą się podobać.
OdpowiedzUsuńAsiu, zawsze niecierpliwie czekam na Twoje projeky. Sa swietne, przemyslane i z pazurem, a fotografa i sesji foto niejedna profesjonalna designerka moglaby Ci pozazdroscic. Masz swoj niepowtarzalny styl i tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńMalkontenci zawsze sie znajda, nic na to nie poradzisz :). Szkoda na nich czasu. Lepiej wymyslic nowy kardigan :D
Pozdrawiam
Mirka
P.S.
Z duma nosze Twoje projekty i zbieram same pochwaly.
Asiu, jesteś najbardziej pozytywną osobą jaką znam (choć tylko wirtualnie). Nawet gdy piszesz o smutnych rzeczach, to bije od Ciebie ciepło, spokoj, ukojenie. Jestes sobą, jesteś naturalna, naturalnie piękna i to się liczy. Ja kocham Twoje rozwiane na zdjęciach włosy, piegi, szczery uśmiech i chciałabym tak wyglądać bez makijażu. Chciałabym wyglądać jak Ty na zdjeciach. Sa pełne magii. A że ręka nie tak? Nie zauważyłam. Chłonę atmosferę zdjęć, Twoją urodę, i pokazane udziergi. Fakt, nie wszystkie do mnie przemawiają, mam inną sylwetkę, lubię spore dekolty w szpic i mam grube ramiona. Ale wiele z nich mam w swojej kolejce na ravelry i kiedyś je zrobię. Wiesz, wśród tysięcy wzorów, z którymi się zetknęłam, które widziałam, większość przepada w niebycie pamięci a Twoich kilka często mam przed oczami. Na zawsze zapamiętam, jak pokazywałaś inne kształtowanie ramion, takie obniżone do tyłu jak w niektorych bluzach. Jesteś wyjątkowa a to budzi zazdrość. A złe uczucia wypływają w niemerytorycznych komentarzach. Bądź sobą, wielu ludzi to docenia. Tylko nie każdy ma odwgę sie odezwać :) Buziaki:***
OdpowiedzUsuńA ja zawsze podziwiam i twoje udziergi, i zdjęcia wykonane przez połówka (i wiele innych aspektów z tobą związanych). Jesteście dla mnie wzorem. I nie wciągaj brzucha, tylko nadal naturalnie pozuj! :) Wasze zdjęcia są wśród najlepszych w dziewiarskim świadku. Pamiętam jak pisałaś o tym, jak uczycie się robić zdjęcia i już wtedy zazdraszczałam wam od dawna umiejętności i dobrej współpracy. Parapetami się nie przejmuj! Oni byli i zawsze będą dogadzać sobie ludzkim kosztem. Patrz tylko na swoje dobro bo szczęśliwy człowiek szczęściem zaraża.
OdpowiedzUsuńPiękną jesteś kobietą, piękne i kobiece są twoje projekty. Piękne masz zdjęcia i bardzo miło czyta się twoje wpisy. Nie przejmuj sie krytyką tylko rób dalej to, co robisz w tym dziewiarskim świecie. Jak dla mnie jesteś jedną z najlepszych projektantek.
OdpowiedzUsuńPrzeglądam teraz hurtem Twoje projekty i co konstatuję? Otóż każdy z nich jest całkiem inny. One różnią się konstrukcją a nie tylko obecnością koronki lub jej brakiem. Dziergałam Twojego Streeta jako jeden z pierwszych, które zrobiłam.Jest świetny i po polsku, co ma znaczenie dla wielu.Co jedzą ludzie, którzy wymyślają takie wzory, orzechy czy coś innego?- to cytat z Cerri, ktora robiła Nelumbo:) A biznes to nie pluszowy miś, jak sama zauważasz i ludzie to ludzie. Czyjś sukces bywa dla niektórych trudny do przełknięcia.I jeszcze to, że piszesz piękną polszczyzną sprawia, że chętnie Cię czytam a nie tylko wrzucam na druty:) Powodzenia i sukcesów moc!
OdpowiedzUsuńDzien dobry, ja tu na goscinnych wystepach! Kolezanka podetknela mi pod nos Twoj blogi mam duzo do nadrobienia-nadczytania, a temat dzis ciekawy. I jak czytalam, to tak ciach ciach, odcinalam te "kontruktywne" opinie krytyczne, jakby siekierka ciosac kloc drewna, a co zostaje to jest warte zatrzymania. Ate wiory ludzkie moznaby zostawic za soba, czego Ci zycze. albo trzeba obrosnac jakas grubsza szczecina - moja Coreczka, ktora np ma nadwage, wystawila sie na oko publiczne nie blogowo, ale inaczej i po jakims tam czasie nie plakala ani czekolady nie jadla, a przecierala przez to rzeszoto komentarzy wszystko i zostaly te, ktore byly cos warte i te przetrwaly dajac mojej coreczce cos na wzor pewnosci siebie. Ja sie za bardzo wpierniczam na niesprawiedliwa badz idiotyczna krytyke nic nie wnoszaca, wiec pewnie bym za dlugo sie zatruwala durnotami. Moze zrob dwie tabelki i licz komentarze normalne i...nienormalne (te od burosci, wyzysku i faldek)... nie tak dawno byla dzika dyskusja na temat modelki dziewiarskiej, ktora wygladala na nadeta...a mnie ona sie bardzo, bardzo podobala. M.in. dlatego, ze byla naturalna. Tak, ze choc ja tu poczatkujaca w czytaniu, ale dziekuje kolezance (halo Rabarbara!!), ze mi Ciebie pod nos podetknela. Zostaje. A jak bym miala jakies krytyczne uwagi, to wierz mi - 1. nie upublicznialabym tego, 2. bylyby raczej sugestiami pod rozwage. P.S. Ci, co mnie znaja, to wiedza, ze nie umiem pisac krotko i zwiezle :) P.S. Oczywiscie, ze dydole na drutach (i szydelkiem, i szyje, i wyszywam i takie tam).
OdpowiedzUsuńPrzyznam,że jestem w szoku,że ktoś komentuje czyjeś prace w tak chamski sposób! Nie bójmy się użyć tego słowa, chamski! Mnie to dziwi. Nie wszystkie projekty umieszczone gdzieś w sieci mi się podobają,ale do głowy by mi nie przyszło je krytykować! Co się podoba jednemu, nie musi się podobać drugiemu. Naprawdę nie wiem kim trzeba być,żeby tak się zachowywać.Żałuję,że niektóre Twoje projekty są po angielsku, którego nie znam,chętnie bym coś wydziergała na ich podstawie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHmm... Nie wiem, co mam myśleć. Większość Twoich pomysłów mi się podoba, zawsze pięknie wykonane, ze świetnych włóczek. Kilka wzorów mam, doskonale rozpisane, kupiłam takie, z których się czegoś nauczyłam. Zdjęcia bardzo dobre, dzianiny na nich pięknie pokazane, Ty naturalna, kobieca, nieprzerysowana. Czyli same plusy? Może za bardzo się przejmujesz komentarzami, które negują coś, nie bardzo wiem właśnie co? Twórczość jakakolwiek by nie była, a tworzenie czy wręcz projektowanie dzianin jest twórczością, nigdy nie zadowoli każdego. Może podchodzisz do tego za bardzo biznesowo, a mniej twórczo? Skup się na plusach, których jest wiele i rób swoje. Przypomnij sobie, co w tym wszystkim najbardziej lubisz. Pozdrawiam Cię Asiu bardzo ciepło!
OdpowiedzUsuńZjedzenie czekolady powoduje produkcję endorfin, więc czemu nie? Włosów z głowy nie wyrywaj a durne komentarze durnych, zawistnych, zakompleksionych ludzi bierz ze śmiechem. Pomyśl jak smutne musi być ich życie skoro muszą dowartościowywać się dokopując innych. A Ty robisz coś co lubisz i robisz to genialnie. I jak to mówią - jeszcze się taki nie urodził, coby wszystkim dogodził. Grunt, żebyś TY była zadowolona ze swojej pracy.
OdpowiedzUsuńJak śpiewał klasyk "róbmy swoje". I tyle w temacie😊😊😊
OdpowiedzUsuńZaglądam do Ciebie od jakiegoś czasu i z niecierpliwością oczekuję kolejnych postów, kolejnych prac. Dziękuję za mnogość pomysłów i ciekawych detali. Nie obcinaj głowy bo bez niej Twoje prace stracą "duszę".. A ten kardigan na ostatnim zdjęciu strrrrasznie chcę mieć!!! Pozdrawiam z Mazur, Iwona
OdpowiedzUsuńjak to mawiają jeden lubi rybki - drugi akwarium, ale żeby tak komentować to zdziwiona jestem, no przecież to nie wybieg, ja widzę tylko te piękne udziergi jakoś na resztę nie zwracam uwagi no ale może ja z innej bajki jestem ;) miłego plątania sznurków ;)
OdpowiedzUsuńAsiu, jesteś świetna w tym co robisz, niezwykle twórcza, oryginalna, pomysłowa..... Zawiści nie da się uniknąć, bo ukrytych za ekranami jest wielu. Sami nie mając nic do zaoferowania, zazdrośni, oceniają innych. Przecież nikt ich nie zmusza do oglądania np. Twojego bloga, więc po co te złośliwości, a jak nie podobają się np. kolory wybrane przez Ciebie, robiąc własny sweter mogą je zmienić. Nie rozumiem dlaczego ludziom łatwiej jest ganić niż pochwalić, albo przemilczeć. Głowa do góry. Prawdziwe dziewiarki doceniają to co robisz, a złośliwi niech przeglądają inne blogi. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńAsiu, zostaw wlosy tam gdzie ich miejsce i pozostan soba. Bardzo dobrze, ze nie udajesz kogos kim nie jestes. Kiedys babcia mawiala, zeby tak zyc, aby nikt przez ciebie nie musial plakac. Wiec niech martwia sie Ci co wypisuja takie rzeczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i ciesze sie, ze trafilam na Twego bloga i, ze moja pierwsza chusta to Twoj Dorset w ktorym zakochalam sie od pierwszego wejrzenia i zrobilam piec roznych odslon. Pozdrawiam serdecznie i zycze Ci dalszych "nieoczywistych" projektow
Od pewnego czasu staramy sie rodzina w zycie wcialic zasade, ze zanim sie cos skomentuje (czy to w realu, czy w necie), nalezy zadac sobie 3 pytania:
OdpowiedzUsuń1) czy to, co chce powiedziec, jest prawda?
2) czy to jest mile/ kulturalne?
3) czy to jest potrzebne?
No i zawsze staram sie odroznic konstruktywna krytyke od narzekacwa/ wytykactwa. Jest w Twoim blogu, czy Twoich projektach cala masa rzeczy, ktore mi sie nie podobaja, ale nie musze o tym informowac ani Ciebie, ani calego swiata. Po prostu nie kupuje tego wzoru, nie koncze czytac tego tekstu i tyle. Ty masz prawo do swoich wyborow, a ja do swoich. Jesli jakis detal mi sie w Twoim projekcie nie podoba, ale calosc juz tak, to zawsze moge sie skontaktowac i przegadac mozliwosc modyfikacji (co z reszta robilam ze swietnym efektem). To, co mi sie podoba, to komentuje, kupuje, dziergam i chcale sie calemu swiatu, ze to Twoje, bo zasluzylas na te pochwaly. i tyle;)
Jesli chodzi o zdjecia, to bardzo sobie cenie, ze moge zobaczyc, jak dzianina uklada sie na prawdziwej sylwetce, doceniam, kiedy testerki tez prezentuja szeroki wachlarz figur, bo to mi daje lepsze pojecie o tym, jak moze to wygldac na mnie. Znacznie lepsze pojecie, niz kiedy zobacze to ubranie na chudzitkiej modelce i jeszcze wyfotoszopowane ze wszelkich marszczen dzianiny;) BTW dziwne pozy moze nie sa "do wykorzystania na codzien", ale za to czesto pokazuje detale, ktorych nie widac inaczej, wiec doceniam!
Myslalam, ze zyjemy juz w czasach, w ktorych kobieta moze swobodnie wybierac, czy chce miec na sobie tone makijazu i szykowna fryzure do szpilek, czy wystapic tak, jak jej wygodnie i swobodnie. Najwyrazniej jeszcze nie wszyscy zyja w tej erze;)
Jedyna konstruktywna krytyka, jak przychodzi mi do glowy, to moze pora przestac sie starac dogodzic wszystkim i zaczac dogadzac sobie, czy bedzie to z czekolada, czy bez. :*
Czasem łatwo komuś powiedzieć " nie przejmuj się", ale naprawdę się nie przejmuj. Wszystko, co robisz jest oryginalne, piękne, niesamowite... a jak ktoś uważa inaczej, to jego problem. Wcale nie musi tego oglądać, niepotrzebnie się "męczy". Ja uwielbiam Twojego bloga, czasem czytam od początku do końca i od końca do początku...
OdpowiedzUsuńJestem szczerze zdziwiona, że ktoś może się czepiać w taki sposób naprawdę dopracowanych i udanych projektów, że o pozostałych kwestiach nie wspomnę. Widuję w sieci bardzo różne efekty robótek ręcznych i jeśli mi się nie podobają, to po prostu ich nie komentuję, bo mi szkoda na to czasu.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńDużo już zostało napisane. Od siebie dorzucę tylko, że cenię Twoją pracę, niektóre projekty uważam za wspaniałe, ale są też takie które do mnie nie przemawiają, po prostu. Lubię tego bloga, znakomite fotografie, poprawną polszczyznę, teksty promieniujące pozytywnym nastawieniem do życia i życzliwością do czytelnika. To ostatnie wcale nie kłóci się z szanowaniem swojej pracy i stawianiem granic. Wypowiem się tylko w dwóch kwestiach, obydwie na literę F. Folwark i fałdy:-) Jeśli chodzi o folwark to ciekawe, któż to stał się ofiarą wyzysku, przecież nie dochodzi do wymuszania zakupu, płatności są dobrowolne, a poza tym należy dodać że dzierganie daje niesamowite spektrum możliwości, owszem są drogie akcesoria i luksusowe, kosztowne włóczki, ale jeśli ktoś chce robić na drutach może rozpocząć tę zabawę nawet bez nakładów. Tak wiele projektów dostępnych jest za darmo, można też kupić niedrogie czasopisma dziewiarskie, na straganach z niesprzedanymi na czas gazetami za 2 lub 3 złote można kupić pismo z kilkunastoma projektami, z opisanymi wzorami do wszystkich rozmiarów. A jeśli ktoś potrafi pruć, może mieć włóczkę z odzysku. W czym więc problem? Przepraszam za wydłużanie, ale jeszcze wrzucę jedną dygresję. Jest taka projektantka, robi urocze rzeczy dla dzieci, pięknie fotografuje swoją córeczkę. Ostatnio siostra przesłała mi link z ofertą sprzedaży rzeczy zrobionej na drutach, nie tylko projekt skopiowany, ale i dziecko na zdjęciu wystylizowane na wzór oryginału, a w opisie ani słowa o źródle pomysłu. Czułyśmy niesmak. A druga sprawa na literę F to fałdy. Oczywiście chodzi mi o coś więcej, o naturalną urodę, kobiecość, piękno i akceptowanie siebie. Podczas gdy w Internecie mnóstwo jest zdjęć dziewczyn upozowanych na jedno kopyto, z dziwnie wydętymi ustami Twoje bezpretensjonalne, piękne sesje raczej inspirują innych do akceptowania siebie i do używania najlepszego kosmetyku jakim jest uśmiech. Życzę więc uśmiechu, radości i powodzenia w biznesie!
Asiu trudno się dziwić takie słowa dotykają do żywego.Myślę iż takie komentarze należą do ludzi słabych ,niespełnionych w tym co robią.Dla mnie jesteś WIELKA :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Asiu, przytulam wirtualnie i ślę buziaki. Zachowanie niektórych ludzi jest poniżej krytyki.
OdpowiedzUsuńNie wszystko musi się podobać. Masz unikalny styl, który trudno pomylić. Jednemu będzie pasować, drugiemu nie. I ludzie powinni się z tym pogodzić. a niekulturalne komentarze powinni sobie wsadzić w 4 litery. A od Ciebie się odpiórkować.
Podziwiam Twoje projekty i pilnie je śledzę. Doceniam technikę i pomysł, co nie oznacza, że od razu wszystkie chcę zrobić. Dotyczy to każdego projektanta! Grunt, żeby dobierać projekty, które nam pasują.
Że co? Ja się wtrącę, bo nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że ktoś mógłby pisać takie rzeczy o Tobie... Przykro.
OdpowiedzUsuńLudzie są tragiczni, nie wszyscy, ale mam wrażenie, że w sieci trolle mnożą się jak grzyby po deszczu. Podejrzewam, że na żywo mało kto miałby odwagę powiedzieć Ci to w oczy.
Ja, mimo, że nie wszystkie dzianiny bym sama ubrała, to każdą z osobna się zachwycam, bo jest wyjątkowa, taka super Twoja. Jakbym zobaczyła ją w gąszczu miliona innych to bym śmiało mogła powiedzieć kto jest autorem. Ja Cię przed laty nazwałam naszym polskim Westem (w dobrym tego słowa znaczeniu) i będę się tego trzymać.
Zdjęcia są dla mnie cudne (po cichu zazdroszczę), te piegowate to Ty sobie na ścianę powieś i podziwiaj! Bo ja się za każdym razem skręcam i bym Ci je podkradła.
Pozostaje starać się nie przejmować - mi najlepiej pomaga najprostsze stwierdzenie, że wszystkim się nie dogodzi. I tyle. ;)
Ściskam!
Przeważnie nie komentuję, nie wiem dlaczego, ale uważam, że to nikomu niepotrzebne. Ale tym razem...muszę. Wiesz, oglądam Twoje zdjęcia z zazdrością, jesteś zjawiskowo piękną kobietą, bardzo fotogeniczną, naturalną. A projekty...Kupiłabym większość gdybym nie obawiała się, że czegoś nie zrozumiem w języku angielskim. Chamstwa dużo na tym świecie, szkoda na to energii. Jak coś komuś nie pasuje, niech nie zagląda, trudno zrozumieć motywy takiego postępowania. Chyba, że to zazdrość, przeważnie taki co sam nic nie umie ma najwięcej do powiedzenia. Bądź ponad to, to najlepsze wyjście. Tacy zawsze byli, są i będą. Na świecie jest dużo dobrych, mądrych ludzi. Resztę omijaj szerokim łukiem. Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńWierna podglądaczka.
Z przyjemnością czytam twojego bloga, zawsze czekam na kolejny wpis, podziwiam piękne zdjęcia, piękną ciebie i zachwycam się nowymi projektami, które należą do najpiękniejszych. Jeden z nich niedługo zamierzam zrobić. Nie poddawaj się i głowa do góry, masz z czego być dumna. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZobacz ile komentarzy zostało napiasnych na górze. To powinno ci pomóc zrozumieć, że my kochamy wszystko co jest związane z Tobą - za kolorowo, za noszenie szla tak że nikt inny nie nosi w ten sposób, za fałdki (ale jakie??), za piękne piegi (zazdroszczę ich) i za inne rezczy, które ktoś 'zyczliwy' ci wytknał. Nie przejmuj się i twórz dalej. A tej reszcie, co się sręca, życz tego samego i podwójnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z pięknej Walii.
Napiszę krótko, bo po co się rozpisywać: mądra, naturalna, szczera, normalna, z WIELKIM talentem Kobieta z Ciebie, Asia.
OdpowiedzUsuńA, że Ci zazdroszczę talentu, że zazdroszczę znajomości języka angielskiego - to się oczywiście do tego przyznaję, ale to nie jest wredna zazdrość. Po prostu obnażam swoje braki...
No i uwielbiam Twój blog. Czytam zawsze, prawie nigdy nie komentuję, bo zazwyczaj zostaję z rozdziawioną gębą z zachwytu.
I ja jeszcze chcialam sie dopisac:) Czytam juz jakis czas (pare lat), tak jak inne blogi - Twoj. I zawsze jestem ciekawa co tym razem wymyslilas:) Masz swoj styl, talent i kreatywne pomysly i pewnie tego niektore ludzkie miernoty Ci zazdroszcza. Nie wszystkie Twoje projekty pasuja do mnie, ale wszystkie mnie inspiruja, wyrozniaja sie i napewno nie sa przecietne. Takze idz dalej swoja droga, pieknie nas inspiruj i miej z tego wiele radosci!
OdpowiedzUsuńA dodatkowo polecam Ci do przeczytania ksiazke pt. "Wielka magia" Elizabeth Gilbert. To ksiazka dla wszystkich tworczych istot. Wlasnie skonczylam ja czytac i mnie podbudowala oraz zachwycila! Prosta, jasno napisana, a zawiera tak wiele waznych mysli nt tworzenia:)
Pierwszy raz się tu odzywam, choć oglądam często. Od zawsze mi się podobał na zdjęciach Twój czarujący uśmiech i naturalność, nie wyglądasz jak gwiazdy i gwiazdeczki, na szczęście, bo masz o wiele więcej naturalnego uroku niż wystylizowanej piękności. Nie każda Twoja dzianina mnie zachwyca, ale wiele tak. Nie mam odwagi ich zrobić, ani mierzyć się z opisami po angielsku, ale bardzo chętnie oglądam. I podziwiam, bo lubię starannie i z sercem wykonane rzeczy.
OdpowiedzUsuńNie zmieniaj się, nie musisz. W sumie, to współczuję tym krytykantom. Człowiek szczęśliwy i spełniony nie musi takich rzeczy pisać. I zadaje sobie pytanie, czy wyrażenie opinii w tym stylu jest naprawdę potrzebne, czy ma tylko ugodzic " bo to przecież prawda". Uszy do góry, tych przykrych najbardziej widać, a tych zachwyconych i kibicujacych jest naj...wiecej.
Kasia
Niektórzy mają głowę tylko po to, aby im do środka nie padało. Obie nie cierpimy wycieczek personalnych, ale przytoczone przez Ciebie komentarze, to juz gruba przesada. Cieszę się z Twojej asertywności, która rośnie w siłę coraz bardziej. Z dumą patrzę, jak się rozwijasz i to w pięknym, tylko Twoim kierunku! W chwilach zwątpienia przypomnij sobie, że nie musisz być jak Każda, bo wystarczy, że będziesz Sobą. Wyrobiłaś sobie markę, jesteś rozpoznawalna, a Twoje projekty są charakterystyczne dla Ciebie i Twojej wrażliwości- a to efekt Twojej ciężkiej pracy. Nie każdy projektant może powiedzieć o sobie, że ma swój styl, że nie ginie w tłumie innych sobie podobnych. Znalazłaś swoją niszę, z trudem mniejszym lub większym, ale znalazłaś, z czego się ogromnie cieszę!
OdpowiedzUsuńA tej zgrai życzliwych inaczej pokaż pierścionek, który "przypadkiem" ubierzesz na środkowy palec, aby lepiej widzieli, jaki poziom reprezentują ich komentarze ;)