Przed kilkoma laty, kiedy przyszło mi się zmierzyć z ogromną stratą, chwyciłam bezwiednie za druty.. Taki był początek mojej z dzianiną przygody, dość smutny początek. Wtedy też odkrywałam dziewiarskie blogowanie i bogactwo Ravelry. Kilkanaście miesięcy później powstał ten blog. Resztę już znacie.
Prawda jest taka, że niezależnie od sytuacji życiowej druty od zawsze mi towarzyszą.. i chociaż w pracy kreatywnej lepiej jednak mi się pracuje bez dodatkowego obciązenia smutkiem, to projekty, z których jestem najbardziej dumna, powstały w trudnych lub smutnych dla mnie momentach. Wyobrażam sobie, że ta moja rozczochrana głowa odcina dopływ przygnębiających emocji podczas intensywnego tworzenia, lub traktuje je niczym dodatkowe źrodło energii, bo na nich właśnie bazując, wchodzi na wyższe obroty. Sam proces tworzenia jest dla mnie, z perspektywy czasu, kompletnie nieuchwytny. Mam wrażenie, że niczym w transie powstał ten dzisiaj prezentowany szal.. Pamiętam tylko, że bardzo chciałam przestać gubić łzy i zwyczajnie się zapomnieć, nie być, nie czuć.. W zamian za to poczułam w dłoniach przytulną miękkość alpakowego futerka wzbogaconego o szczyptę jedwabiu i kaszmiru. Kolor kompletnie mnie porwał i pozwolił mi się całkowicie odciąć od panoszącej się w mojej głowie szarzyzny.
Lekko złamany szarością blush ukoił moje serce i poprowadził..
W ten właśnie sposób, niemalże bezwiednie, powstał splot liść Odina i szal z jego wykorzystaniem. Wzór, chociaż pewnie sporo jemu podobnych zostało już opublikowanych, zwyczajnie w trakcie dziergania sam mi się objawił.. Bardzo lubię fakturę dzianiny ściągaczowej z wykorzystaniem oczek przekręconych, jeszcze bardziej lubię, gdy wykorzystane włókno współgra z wybranym ściegiem i pięknie rozkwita podczas blokowania, tak jak to się stało w przypadku włóczki od Q-Lany. Włóczka to cieńsza siostra alpakowego cuda, z którego powstało moje Nellissimo (klik i klik), lejąca się przez palce mieszanka baby alpaki z jedwabiem i kaszmirem w grubości fingering.
Szal jest bardzo medytacyjny i logiczny w dzierganiu, a jego największą dekoracją jest ażurowy motyw liści znajdujący się w dolnej części każdego skrzydła. Szal dziergany jest od dolnych krawędzi w stronę środka w dwóch, oddzielnych częściach, a następnie zszyty w samym środku.
Lekki w noszeniu i przyjemny w dzierganiu, niczym Nellissimo. Chociaż, w odróżnieniu od Nellissimo, w przypadku tego szala wymagane jest użycie druta do warkoczy, ale zaledwie gdzieniegdzie.. ;)
Zapraszam Was serdecznie na prezentację mojego najnowszego projektu:
..bo pamiętam..
wzór dostępny jest tylko w jednej wersji językowej, w języku angielskim.
Pozdrawiam Was serdecznie! i życzę wspaniałego dziergania!