Witajcie w ten piękny wiosenny dzionek!
Wiosna wkroczyła w naszą codzienność z ogromną siłą i w każdej postaci. Były już prawie letnie temperatury, były już nawet sandałki w użyciu, ale zatrważającej, nocnej i suchej burzy to ja się w kwietniu nie spodziewałam, ale też już taką widzieliśmy. Szczęśliwie, po świetlnych i obezwładniajacych atrakcjach, spadł długo oczekiwany deszcz, a wraz z nim, o poranku dnia następnego, nastąpiła przyrodnicza eksplozja.. Absolutnie wszystkie otaczające nas roślinki, niczym po zastrzyku witaminowym, eksplodowały soczystą zielenią..
Aura i jej rozmaite oblicza stanowią fantastyczną metaforę zmian jakie zaszły w naszym życiu. Była bardzo długa i przygnębiajaca zima, potem wiosenne słońce przynoszące nadzieję oraz strach obezwładniający, niczym w czasie suchej burzy, by serce ukojone deszczem i jego oczyszczającą mocą mogło odrodzić się na nowo, radośnie i twórczo.
Od bardzo dawna towarzyszy mi przekonanie, że nie mam w sobie cierpliwości do szali czy chust. Chociaż jest to dość nietypowe jak na dziewiarkę, która właściwie, tak jak pewnie wiele z Was, od szali właściwie swoją przygodę dziewiarską rozpoczęła. Okazjonalnie rodzi się we mnie jednak potrzeba tworzenia też i takiej formy, ale pod warunkiem, że w głowie towarzyszy mi przekonanie, że dodam coś innego, może nowego, w tym szalowym temacie.
Tak było z tą chustą.. Frędzle kocham, ale wiem, że gdybym miała wykonać je w czasie zamykania oczek wzdłuż dolnej krawędzi, nie zakończyłabym tego projektu nigdy. Ściegi wykorzystane w prezentowanym szalu należą do ulubieńców, splot francuski połączony z piękną teksturą podobną do brioszki, ale znacznie lepszą, której potencjał odkrywam radośnie próbkując wszystko co tylko wpadnie mi w ręce, oraz kontrast, pasy, proste miłe i przyjemne.
Włóczki stanowią zdecydowanie najpiękniejszy element tej chusty. Merino z dodatkiem włókna z yaka w połączeniu z domieszką jedwabiu gwarantują cudowną fakturę i mięsistość wykorzystanym splotom. Dodatek, w postaci kontrastującej włóczki z 50% jedwabiu w składzie, w kolorze białym z subtelnymi piegami, dodaje mu tylko elegancji.. A wszystko to zaklęte jest w formie nietypowej, w której projekt zaczynasz od 3 oczek i na takiej samej liczbie kończysz..
Zaintrygowana?
Zapraszam zatem na prezentację SPRING BOUNTY:
Właśnie rozpoczęłam nabór do testu tego projektu, jeśli jesteś zainteresowana udziałem zapraszam tu: KLIK
Wzór będzie testowany w języku ANGIELSKIM, a wszystkie informacje, które są Wam potrzebne do wzięcia udziału w teście dostępne są pod podanym linkiem.
Mam nadzieję, że cieszysz się na nadejście wiosny tak samo jak i ja się raduję.. i niech trwa.. niech trwa w nieskończoność..
Pozdrawiam Was ciepło! i do nastepnego razu... ;)
A.
U Ciebie wiosna jakoś bardziej jest niż u nas. Chociaż też już pojawiły się żółte forsycje i nieśmiało kwitną chyba jabłonki. :)
OdpowiedzUsuńPiękne sploty, śliczna sesja, a frędzelki nadzwyczajnie urocze. Co jest w tych frędzelkach, ze tak je uwielbiamy od starożytności? Zawsze mnie to intrygowało. :)
Pozdrawiam!
Bardzo oryginalny i uroczy projekt. Gratuluję! Też lubię zaczynać i kończyć chusty tą samą liczbą oczek :)
OdpowiedzUsuńAj, zaraz wyjdę na jakąś zdziczałą wariatkę, stalkerkę czy coś, no ale muszę pochwalić jeszcze raz... :) Dawno żadna chusta nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia.
OdpowiedzUsuńBurza jest dla roślin naturalnym nawozem, tak w skrócie. Mój tata mi to kiedyś tłumaczył, ale zapomniałam, jak to się dokładnie odbywa. W każdym razie wyładowania = azot łatwo przyswajalne przez rośliny = wzrost i rozwój.
OdpowiedzUsuńFantastyczny projekt, te 3 oczka na początku i końcu to pewnie znaczy, że szal zaczynamy na jednym rogu i kończymy na drugim. Jak zawsze twoje projekty są ciekawe konstrukcyjnie. Zgłosiłam sie do testów z piękną wełenką od Włóczek Warmii.
OdpowiedzUsuń