Życie potrafi zaskakiwać...
Jak już Wam wcześniej wspominałam, odkąd mieszkam w moim nowym domu, codzienność nie przestaje mnie obdarowywać niespodziankami. Jakiś czas temu (niespełna rok wcześniej) wyruszyliśmy z Połówkiem na włóczkowe zakupy do nowego dla mnie lokalnego sklepiku z włóczką, które to zakupy w założeniu miały być moimi OSTATNIMI. Tak, taki był właśnie plan. Rzucić ten sznur i wszystko co z dziewiarstwem związane.. Niestety (lub na szczęście!) ledwie kilka chwil po wkroczeniu w ten magiczny świat włóczek, z ust właścicielki padło - "zróbmy wspólnie projekt"!
I tyle by było w temacie "rzucania" dziewiarstwa..
:)
Chwilę potem przyszły pierwsze spotkania dziewiarskie, a potem kolejne, w ten sposób nawiązałam kilka cudownych przyjaźni z fantastycznymi, kreatywnymi i ciekawymi świata kobietami. Ta lista wciąż się wydłuża, bo z każdym kolejnym spotkaniem okazuje się, że nas, utalentowanych kobiet parających się dziewiarstwem w mojej nabliższej okolicy jest niezliczona ilość! Gdybym chciała uczestniczyć w każdym, a każde naprawde jest tego warte, spotkaniu dziewiarskim organizowanym w obrębie 50 km od mojego miejsca zamieszkania, a liczę tylko te, o których już wiem, nie miałabym czasu na nic innego... Maratonik 3 lub 4 spotkań trwajacych od 2 do 4 godzin w jednym tygodniu? ależ absolutnie jest to możliwe... :)
i jak się po jednym takim maratonie przekonałam, może też być męczące.. ;)
Jednakże, dzięki takim właśnie wydarzeniom, gdzie masz możliwość poznania osobiście twórcy stojącego za konkretną włóczką lub projektem, otwierają się drzwi, o których nie miałaś pojęcia..
Szal, który chcę Wam dziś pokazać jest rezultatem takiego szczęśliwego splotu zdarzeń i spotkania niezwykłych ludzi w odpowiednim czasie. I wszystko czym jest nadaje mu ogromną wartość. Bo to nie tylko kawałek dzianiny. To historia.. Historia trzech kobiet, które, a każda robiła to z miłości, wplotła w jego fakturę i swój czas, i swoje nadzieje, smutki i radości.. i miłość, którą wszystkie trzy podzielamy, miłość do dziewiarstwa!
Szal powstał w rękach mojej serdecznej Znajomej (Freddoloso na ravelry) z włóczki podarowanej nam przez pieruńsko zdolną farbiarkę, Yvee (stojąca za marką Lutt Marie).
Nellissimo, bo to on nas połączył, jest co prawda projektem powstałym z myślą o włóczkach grubszych, ale spójrzcie jak cudownie prezentuje się w dzianinie lekkiej i zwiewnej, dzięki czemu z powodzeniem można go nosić podczas chłodniejszych wieczorów nawet upalnym latem.
Oto NELLISSIMO w wersji letniej w soczystym, borówkowym odcieniu, dzieło nie 2, a 6 rąk!:
Wzór dostępny jest w moim sklepie na ravelry: klik
W mojej grupie dziergamy Nellissimo wspólnie: klik do końca maja. Sam udział w tym wspólnym dzierganiu i zakończenie projektu w obrębie narzuconego terminu gwarantuje Ci otrzymanie nagrody w postaci wybranego przez Ciebie wzoru spośród moich dotychczas opublikowanych projektów. Dodatkowo szykuję kilka ekstra prezentów dla Was, a jakie, niebawem ujawnię na KALu, dlatego serdecznie zapraszam do wzięcia udziału wszystkie te z Was, które mają ochotę na swoje Nellissimo :) Również w wersji letniej! :)
Ściskam Was serdecznie i życzę Wam pięknego dnia, uśmiechu i niezwykłych splotów okoliczności, dzięki którym magia tworzenia może dziać się nieprzerwanie!
Szal piękny, właśnie go kupiłam. Teraz zastanawiam się jak go robić, bo nie znam w ogóle języka angielskiego. Może uda mi się zrobić bazując na schematach. Do wspólnego dziergania chyba jednak się nie zgłoszę bo nie wiem ile u mnie potrwa rozszyfrowanie a potem zrobienie. Pozdrawiam i dziękuję za piękny projekt.
OdpowiedzUsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo piękny szal!
Czy we wzorze, który jest do kupienia znajdę graficzny schemat?
Jeszcze raz gratuluję pomysłów na dzianiny i pięknych zdjęć!
Serdecznie pozdrawiam!
Irena