Biegłam jak szalona, drutem o drutem uderzając, a po głowie kołatała się jedna myśl - zdążę? nie zdążę? wyrobię się? a może nie? i tak melduję, że przeszłam samą siebie, bo zdążyłam! Przed paroma godzinami zamknęłam ostatnie oczko. W sam raz, żeby toto wyschło w promieniach słońca, by jeszcze przed wyjazdem zarzucić na ramiona i stwierdzić, że jest ok. :)
Wpadłam tu dziś na chwil kilka ledwie. Właściwie to nawet nie powinno mnie tu być. Walizki czekają, ciuchy czekają, a ja zamiast je do walizek przekładać wpadam do Was na pogaduchy. Ale musiałam, choć na chwilę!
Już jutro wsiadamy do autka i kierujemy się do Berlina (jeeeej!), gdzie zamierzam się obłowić (włóczką! a jakże!), nacieszyć pozytywną aurą, jaką każda szczęśliwa dziergaczka wokół siebie roztacza, spotkać się z równie zakręconymi na punkcie sznura! Będzie się działo i dziergało, choć co, to jeszcze nie wiem! :)
Tuż po króciutkiej po Berlinie wycieczce śmigamy z Połówkiem w kierunku domów rodzinnych. Plan podróży dość napięty, grafik zapełniony i znów czuję, że nie podziergam, dlatego tak zależało mi na tym, żeby zakończyć ostatni z planowanych projektów. I udało się!
Z poczuciem spełnienia i jeszcze nie całkiem uświadomionej radości żegnam się z Wami na chwil kilka, jak mnie spotkasz gdzieś na swoim szlaku, czy to w Berlinie, czy w Krakowie, nie krępuje się mnie zaczepić :) Ja uciekam przekładać te ciuchy do walizek, a Tobie życzę cudownie zadzierganego następnego tygodnia! :)
Do następnego razu.... :)
Miłego odpoczynku i udanych ,,połowów":)....ech, a już myślałam, że zobaczę coś konkretnego...a tu znowu tylko ciut ciut;)... będę ćwiczyć cierpliwość
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
No tak... I zostawiła nas (Skarbie), z zaślinionym paszczurem, skierowanym w stronę szmaragdowych fioletów... ;)))
OdpowiedzUsuńNic to, wyczekane lepiej smakuje ;)
Asiu, szerokiej drogi i odpoczywajcie w spokoju :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Asiu, przepieknego i szalonego urlopu Wam zycze! Udzierg cudowny, choc widac tyle, co nic. Dostaniesz to, co masz obiecane na Fb, zobaczysz! ;-)
OdpowiedzUsuńAsju gdzie reszta zdjęć nowego cuda? Znów zostawiasz nas w niepewności. Życzę owocnych włóczkowych zakupów. Pozdrów ode mnie krakowsko-studenckie zaułki. A jak będziesz tak blisko to zapraszam na Podkarpacie. Miłego urlopu ,pozdrawiam tarnobrzesko Ewa.
OdpowiedzUsuńzatem owocnego połowu włóczkowego i udanego urlopu:)) po którym pokaż resztę tego cuda:))
OdpowiedzUsuńzatem owocnego połowu włóczkowego i udanego urlopu:)) po którym pokaż resztę tego cuda:))
OdpowiedzUsuńWpadła, poszczuła i wypadła :)
OdpowiedzUsuńŻyczę udanego zakupowo- spotkaniowo- i co tam jeszcze zechcesz Berlińskiego wypadu oraz odpoczynku w rodzinnych stronach:)
I teraz czekam z niecierpliwością na relację z Berlina i zakupów. Udanego urlopu i szybkiej podróży. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwłaśnie po skończonym dniu idę dziergać...tak zaczynam i kończę dzień....przepiękne robisz zdjęcia swoim udziergatkom:)))) wspaniałego urlopu...a ja drutuję też w podróży,,,bo się bardzo boję jeździć:(((
OdpowiedzUsuńWow sliczne kolorki tego owocnego rzutu na tasme a podejrzewam ze urlop tez bedzie "wybiegany".Dobrego wypoczynku.;-))
OdpowiedzUsuńO Boska dziewiarko, znowu zostawiasz nas w poczuciu niedosytu i wyjeżdżasz sobie pławić się w ogromie wszelakiej wełnistej piękności! Baw się dobrze, rób zdjęcia i dziel się z nami wrażeniami:))))
OdpowiedzUsuńA ja będę w niedzielę w Berlinie... na parę godzin, w drodze do Hamburga. Ale niestety nie zdołam dotrzec tam na wschód!
OdpowiedzUsuńbaw się!
n