W głowie mi się kręci na myśl o tym jakie życie bywa zaskakujące i smakowite.
Dwa tygodnie przed prezentowaną tutaj sesją zdjęciową, siedząc na tych samych kamieniach, malując paluchem po piachu mapę Europy, planowaliśmy co będziemy robić i dokąd w zwiazku z tym wyruszymy.. Tego samego dnia, tuż po powrocie z długiego spaceru nad Renem, plan się skrystalizował i zamienił w rzeczywistość.. W kolejnych tygodniach działo się sporo, między innymi ta sesja, wykonana porankiem dnia następnego po Wollfestival, organizowanym w tym roku w Dusseldorfie, oddalonym zaledwie kilka kilometrów od lokalizacji naszej sesji (klik).
Te z Was, które odwiedziły tegoroczny Drutozlot, wiedzą, co to znaczy zdarte od gadania gardełko, nogi bolące od stania i krążenia wokół stoisk wypełnionych dobrem jedynym i słusznym, czyli włóczką. Wiecie też doskonale, że jak już emocje i towarzysząca adrenalina opadną, wszystko dosłownie zaczyna boleć. ;) Ale to jest dobry ból, radosny, bo pochodzi z wielkiego przeżycia, wielkiej emocji, to czysta radość bycia w dobrym miejscu o dobrym czasie, z jedynymi i niepowtarzalnymi, równie jak Ty sama, zwariowanymi na punkcie sznura i dzianiny, człowiekami.
I chociaż bolało mnie tego poranka dosłownie WSZYSTKO, radość z tego, że mam swoich człowieków tak blisko, że nie jestem sama, że świat jest pełen kolorów na włóczkach zmalowanych, i że to wszystko się dzieje po coś i niemalże tuż za moim rogiem, kompletnie przyćmiła wszystko inne.. Lubię jak mnie tak wszystko boli, i lubię bardzo gdy życie mnie zaskakuje podobnymi smaczkami. I chcę podobnych spotkań więcej! I nawet mam kilka w najbliższej przyszłości w planach!
Sweter, który Wam chcę dziś pokazać, jest właśnie tym, co w dzianinie uwielbiam, zabawą! Zabawą kolorem i konstrukcją, czystą przyjemnością dziergania. Zwyczajny sweterek, od którego włożenia od razu buzia bardziej mi się cieszy.
Znacząco krótszy, by świetnie pasował do sukienek czy spódnic, albo długich koszul z wąskimi spodniami. Zwyklak, można by powiedzieć, ale dopieszczony. ;) Taki radosny skowronek. i w dodatku z resztek powstały! Jak tu go nie lubić?
Zapraszam Was na jego prezentację:
Fun Jumper
Nie wiem jak to się dzieje, że życie mnie tak ostatnio rozpieszcza, dając znacznie więcej niż tego mogłam oczekiwać, ale wdzięczna jestem za każdą minutę zaplątania w drogocennym sznurze, każdą sekundę spędzoną nad kawą w towarzystwie moich dziewiarskich przyjaciół, każdy śmiech czy chichot, który się z moich ust wyrwie w reakcji na to co uszy usłyszą.. Pięknie potrafi być. I niech to trwa jak najdłużej!
W tym samym miejscu, tego samego dnia, zrobiliśmy zdjęcia jeszcze jednej dzianinie, która, mam nadzieję, już niebawem ujrzy światło dzienne :) Testy już trwają! :)
Daj się sznurkowi prowadzić i czerp z tego ile tylko możesz! :) :*
Do następnego razu!
A.
Ciesze się, ze życie dostarcza Ci też uśmiechów a nie tylko smutków. Sweterek jest fantastycznie optyistyczny, bardzo mi sie podoba. Nie jest wcale taki zwykły, już zobaczyłam jak pieknie jest na barkach i cos pokombinowane z rękawami przy główce... Chętnie bym sobie taki zrobiła bo i dekolt jest z tych moich ulubionych. Wyglądasz pięknie, lekko, radośnie :)Niech tak trwa!
OdpowiedzUsuńDostarcza, i naszczęście.. a nawet jak nie dostarcza, to ich troszkę bardziej sama szukam - bo jest ich masa, tylko czasem trudno jest je dostrzec tak od razu ;)
UsuńCieszę się bardzo, że doceniasz trud i pracę w niego włożoną - duża buźka dla Ciebie w podzięce :*
Piękny jak zwykle, te wysmakowane detale i dopasowanie w ramionach <3 Jak pisałam wcześniej, ta męska wersja kolorystyczna zdecydowanie bardziej "moja". Nosiłabym :)
OdpowiedzUsuńDzięki Magda!
UsuńZdaje się, że dzianina dobrym dopasowaniem w ramionach stoi - a Ty przecież podobną konstrukcję masz już za sobą (breton od BT), tylko w tym przypadku dziergamy od góry i wszystko na raz. Ot i cała filozofia ;)
Połówek też mam nadzieję niebawem zacznie swój doceniać, bo jeszcze u nas za ciepło na sweterki, nawet w grubości piórkowej! :)
Buziaki :*
No, nareszcie się doczekał! Słodziak :)
OdpowiedzUsuńdziękuję Marysiu :*
Usuńśliczny! Już go chcę!
OdpowiedzUsuńo jak miło <3 - dzięki Haniu :* ale nie oddam :P ;)
UsuńPiękny zwyklak, a Drutozlot w tym roku to naprawdę było wielkie wydarzenie*-*, co prawda mnie nie udało się tam dotrzeć, ale zazdrościłam oglądając zdjęcia;)
OdpowiedzUsuńMnie też nie, ale z przyjemnością czytałam posty relacjonujące to wspaniałe dziewiarskie święto - i bardzo się cieszę, że tak gromadnie jest odwiedzane - może uda nam się w kolejnych edycjach do dziewczyn dołączyć ;)
UsuńJak zwykle jest pięknie :) Chcę taki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, Małgosiu :* :)
UsuńAleż dopracowałaś szczegóły!!!! Fantastyczny sweter! No i te kolory!!
OdpowiedzUsuńDzięki! Szczegóły jakby przez przypadek się dopracowały. Zawsze mnie stresuje taka kontrukcja, bo istnieje przecież ryzyko, że ja jednak o czymś zapomniałam, ale szczęśliwie nie tym razem ;)
UsuńMęski sweter ma nieco bardziej dopracowaną linię w karku.. i to było wyzwanie, ale mam nadzieję, że niebawem i ten Wam zaprezentuję :*
buziaki!
Niezwykły zwyklak,FANTASTYCZNY.Kolory,krój ,dekolt wszystko super.W sukience ,którą wcześniej podziwiałam wyglądasz pięknie.Czy robilaś od góry bo bardzo ciekawie wygląda ramię i rękaw.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńTak, w całości dziergany jest od góry, chociaż robiony od dołu można jeszcze piękniej przyozdobić traktując oczka redukujące jako dodatkową dekorację... aaa rozmarzyłam się... następnym razem może :)
Pozdrawiam!
Zwyklak... Jasssne ;-)
OdpowiedzUsuńTylko te ramionka, dekolt, plisy i ogólne dopasowanie takie jakieś niewykłe :D
hihi.. no ja juz prościej chyba nie mogę - naprawdę ;)
UsuńAle doceniam to, że zauważasz te wszystkie szczególiki :* baaaardzo doceniam! :*
ależ piękny jest ten swetr! znalazłam dziś bloga i oglądam od pierwszej strony przez wszystkie starsze posty i jak do tej chwili, to jest absolutny hit dla mnie, choć wszystko jest oczywiście bardzo ładne i twarzowe.
OdpowiedzUsuń