Dopadło mnie, niczym strzała Kupidyna, dopadło mnie mocno i całkowicie w momencie w którym moje oczka ujrzały ten projekt. Batwing Pullover według projektu Norah Gaughan to sweter kompletnie odjechany.. Ni to ponczo, ni to sweterek.. właściwie powiedzmy sobie szczerze, że raczej zdobi niż ogrzeje.. ale nie mogłam koło niego przejść obojętnie. Musiałam mieć. Natychmiast.
Jeszcze zanim dotarła do mnie książka z tym wzorem wpadłam, dosłownie po drodze, do lokalnego sklepiku z włóczkami w poszukiwaniu.. no właśnie, sama nie wiedziałam czego. Ale gdy stópki moje dotarły do tej półeczki, tej jedynej, z tym puszkiem pudrowym, któremu znów nie mogłam się oprzeć, wiedziałam, że będzie to połączenie idealne!
No i jest.. blado różowy, lekusieńki, miękuchny, delikatny, jak chmurka, jak cukrowa wata, słodziuteńki - i odjechany dokładnie tak jak lubię, Batwing, najdelikatniejszy nietoperz występujący wśród dzianin!
Włóczka, bo o niej słów kilka więcej zamierzam napisać, to Concept Silky Lace firmy Katia. To włóczka niezwykle mięciutka, ale też, nie oszukujmy się, delikatna bardzo. Skład ma faktycznie bardzo interesujący (80 % wełna, 20 % jedwab), występuje w raczej pastelowych odcieniach, cena też chyba jeszcze na kolana nie rzuca, chociaż jak na produkty tej marki, znacząco się od nich różni.. Przyznaję się szczerze, trochę się jej bałam, chociażby dlatego, że opinii o niej nie mogłam nigdzie znaleźć. Strach miał jednak wielkie oczy. Dziergało mi się z niej bardzo przyjemnie, po wypraniu pięknie się zblokowała, nie wiem jakim cudem, ale nad dzianiną unosi się jakby mgiełka, taki efekt "halo", jakby miała w sobie ciut moheru lub angory, a przecież nie ma.....
Ale, żeby nie było, że tak to wszystko pięknie i różowo jest tylko, trafiło mi się też kilka momentów pełnych rozczarowania. Po pierwsze, włóczka ta bywa jakby niedokręcona, co ostatecznie w dzianinie jest prawie niewidoczne, ale jednak może Wam ciśnienie podnieść.. Dodatkowo mogą się zdarzyć w motku supełki, a nawet supełki oraz inne łączenia nitki (jakby włóczka była przez dziewiarki, albo skrzaty, wcześniej łączona ;)), które w dzianinie są dość widoczne. Ja natrafiłam na przynajmniej kilka takich niespodzianek, korona mi z głowy nie spadła, podprułam co musiałam, obcięłam, i zaczęłam dziergać raz jeszcze, eliminując te niespodzianki z dzianiny dzierganej ściegiem gładkim, ale wiem, że niektóre z Was może to drażnić bardziej, więc uczulam.
Mimo wszystko chętnie jeszcze do niej wrócę. Wydaje się być idealna dla wrażliwców (mówiłam już jaka jest mięciutka???), i z pewnością będzie się pięknie prezentować w szalach i delikatnych akcesoriach, chociażby po to, żeby się upewnić czy mam rację, jakiegoś omotańca zamierzam z niej wkrótce popełnić. Ale przez te supełki nie mogę jej wystawić lepszej notki jak czwórka - no dobra, z małym plusikiem. ;)
Poza tym to należą się Wam przeprosiny. Dopadła mnie kompletna szaruga, praca nie idzie, pisanie nie idzie, projektowanie nie idzie.. Schowałam się pod bezpieczny kocyk, który dziergam w międzyczasie, i spod niego wyleźć nie potrafię.. dobrze, że chociaż dzierganie jakoś idzie..
Tchnijcie we mnie jakiegoś dobrego ducha.... mam tyleeeeeeee do zrobienia, a niemoc mnie ogarnęła z tych nie-do-pokonania... kopniak by się przydał.. lub coś..
Do następnego razu..
Kopu, kopu - do roboty, my tu czekamy na nowe prace!!! Sweterek cudny, jakiś taki...sensualny, ale nie podnoś rąk zbyt wysoko, bo ta sensualność może stać się bardzo dosłowna ;-)
OdpowiedzUsuńMówisz? :)) pępek na wierzchu murowany! :))))
UsuńMelduję pokornie, że kopniaki chyba dopiero dziś dotarły do mnie, ale wreszcie i nareszcie coś się zmieniło i się zachciało chcieć.. <3 dzięki!
Asia, pomyśl tak: dziś był jednak dobry dzień :)
OdpowiedzUsuńI pokazałaś uroczy sweterek!
Dzierganie koca, pod którym się siedzi to też powód do szerokiego uśmiechu :)
(wiem, bo robię to samo :) )
Wiadomo, że dobry.. <3 dziękuję, że mi przypomniałaś!!! :)
UsuńAsiu,Ty i niemoc twórcza? Taki zestaw nie istnieje! A ten sweterek ( choć nie własnego projektu) i kocyk, który dziergasz??? Sweterek jest przepiękny i też chcę go mieć ( już szukam włóczki)!!! A natchnienie przychodzi w najmniej spodziewanym momencie.Samo Cię zaskoczy!!! Pozdrawiam cieplutko :)))
OdpowiedzUsuńOj, istnieje.. zwłaszcza wtedy, gdy odnosi się do każdej innej aktywności niż dzierganie, bo to jakoś idzie, szkoda tylko, że reszta nie za bardzo.. ale to już było i miejmy nadzieję nie wróci :)
Usuńciepło pozdrawiam!
Ślę dobrego ducha:) Sweterek(?) urokliwy i pięknie Ci w nim:)
OdpowiedzUsuńO! przyszedł! dzisiaj właśnie - dziękuję :* :* :*
UsuńŻyczę przełamania niemocy i to szybciutko:)
OdpowiedzUsuńSweterek w tym kolorze jest śliczny i oby więcej takich się dziergało:)))
oby, oby! Chwilowo przesiadłam się na mniejsze formy - stopy nam marzną okrutnie, myślę nad otwarciem małej skarpetkowej manufatkury ;) brakuje tylko skrzacich rąk do produkcji ;)
UsuńAsju cudny nietoperz wydziergałaś!!! A włóczka wygląda bardzo przytulaśnie a ten kolorek mniam. Ja tu nie widzę żadnej niemocy twórczej. Niemoc występuje u mnie nie dość,że szaruga jesienna to jeszcze muszę szukać nowej pracy. Siedzę zestresowana jak nie wiem, nawet na druty nie mam ochoty. Trochę radości wnosi nowy domownik 9 tygodniowe kociątko!!! Pozdrawiam cieplutko i podkarpacko Ewa.
OdpowiedzUsuńA właśnie ja o takiej, jak Twoja, niemocy myślałam.. mnie dzierganie wyciągnęło, oby i Ciebie też :) Trzymam kciuki!
UsuńPS małe kocie nie ma sobie równych w poprawianiu nastroju! korzystaj ile wlezie! one tak szybką wyrastają.....
buziaki!
Ale ci pięknie w fasonie i przede wszystkim w kolorze! Cudo:)))
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
UsuńPiękny ♡♡♡ kolor bardzo pasuje do tego projektu ♡
OdpowiedzUsuńFaktycznie, różowy jest dla niego stworzony, cieszę się że się podoba :)))
Usuńpozdrawiam ciepło!
Śliczny sweterek. Taki przytulaśny. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńFiu fiuu, kawał pięknej słodyczy stworzyłaś. W zasadzie bardziej do mnie przemawia Twoja wersja, niż Nory :D Właśnie czegoś takiego się po Tobie spodziewałam! Chociaż to trochę smutne, bo oznacza, że mi go jednak nie oddasz...
OdpowiedzUsuńCo do kopniaka, to wysyłam do Ciebie, ale takiego z przytulasem. Im szybciej zaczniesz, tym lepiej, nie ma sensu odkładać. Dziergaj oczywiście kocyk, bo #winteriscoming!
Odjazdu? kaftanika? szaleństwa? no ładnie Ci się kojarzę, bardzo ładnie ;) Pasowałoby mu doszyć sznureczki żeby go się tak z tyłu wiązać dało i będzie nie tylko ładny ale i wielofunkcyjny :)))))
UsuńDoleciał! dziś! strasznie się gramolił długo do mnie, ale poczułam go ze zdwojoną mocą! już się nie mazgaję, już mi się przepalają druciki podtrzymujące uszka :) ku dobremu idzie - dzięki! :* :* :*
nie będę oryginalna bo wszystko o tym swetrze zostało już powiedziane: śliczny!!! i w zasadzie stworzony dla Ciebie;)
OdpowiedzUsuńi zazdroszczę trochę lokalnego sklepu, do którego można wpaść i pomacać_bo w naszych lokalnych pasmanteriach nieodzownie króluje akryl;/
a koc - rzecz konieczna, którą może kiedyś sobie również wydziergam....
Pozdrawiam:))
To prawda, i taka właśnie była moja myśl jak go zobaczyłam, mój ci on i kropka! :)
UsuńNa moje szczęście w tym lokalnym sklepiku jest sporo naturalnych włókien, ale daleko mu do krainy wymarzonych włóczek.. żeby takie poznać sensorycznie muszę ciut dalej zawędrować :)
Ściskam serdecznie!
Gdybyś nie napisała o przebojach nitkowych, to sweter by nic nie zdradził - przepięknie go wydziergałaś! Głaski dla kota, a dla Ciebie delikatny kopniak wirtualny, żeby Ci się chciało chcieć :)
OdpowiedzUsuńTrochę się jednak namęczyłam, żeby Wam ich oszczędzić, wycinałam konsekwentnie każdego sznurkowego bubla, a trochę ich jednak było..
UsuńZachciało się!! nareszcie się zachciało! :))) dzięki :****
Nie dziwię się zauroczeniu,bo sweterek potrzebuje się cudnie, choć pewnie ograniczenie ruchu górnych odwłoczy pewnie mnie do szaleństwa doprowadziła...
OdpowiedzUsuńPozdrowienia najserdeczniejsze!
Mnie nie przeszkadza, wszak, żeby być pięknym, trzeba cierpieć ;) przynajmniej łokcie trzymam przy sobie, zamiast się nimi rozpychać ;)
UsuńI wzajemnie!
Jejku, taka włóczka w lokalnej pasmanterii???!!! Zazdroszczę! Piękna i idealna dla tego projektu. Bardzo ciekawa konstrukcja, chętnie bym się zmierzyła z czymś podobnym. Wyglądasz uroczo ;)
OdpowiedzUsuńOlu, trafiło się jak ślepej kurze, wiesz :) Bo o mały włos nie przeszłam koło niej obojętnie! Kolorystycznie wcale się nie wyróżniała w towarzystwie kolegów, ale samiuteńka błyszczy :) Polecam szczególnie, że myślę że ten kolor byłby dla Ciebie bardzo bardzo twarzowy! :)
Usuńkonstrukcja i mnie zaintrygowała na tyle, żeby się z nim zmierzyć, bardzo to przyjemne dzierganie było :)
Uściski!
Bardzo ciekawy, szczególnie dzięki tym ażurom :) Tylko chyba ruchy nieco ogranicza ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że ogranicza, ale prawdziwej panience nie wypada rączek za bardzo nadużywać ;)
UsuńŚciskam serdecznie :)
Pięknie wyszedł sweterek, chociaż to bardziej taki gadżecik, niż ubiór, ale wygląda na nieprzyzwoicie milutki ;-)
OdpowiedzUsuńTe warkoczyki są perfekcyjne, a włóczka fajnie je eksponuje.
Dziękuję za opis włóczki - nie przestała mnie intrygować, mimo niewątpliwej delikatności. Ostatnio mam fazę na zgrzebności i tweedy, więc oglądanie takich "chmurek" zeszło na plan dalszy. Ale kiedyś na jakąś zwiewną chustę, kiedyś-kiedyś, kto wie? :)
O, Kochana, nie mów mi, że to gadżecik, bo jeszcze pamiętam ten tryliard oczek na drucikach w rozmiarze 3.25 mm... Gadżeciki takich liczb nie wymagają ;)
UsuńFaktycznie, jest to dzianina nietypowa, ale ja osobiście, co już chyba udowodniłam, lubię się włóczką bawić i eksperymentować, konstrukcją zwłaszcza. I chociaż nie każdy ten projekt doceni, ja go właśnie za to wielbię.
Ściskam serdecznie :)
Asiu, zaszalałaś. Piękne koronkowe ażury i bardzo oryginalna forma. W pierwszej chwili myślałam,że to Twój kolejny projekt. Niezwykle pięknie w tym różu się prezentujesz, a z rudym Kocurkiem to już w ogóle cudnie. Jesteś nie tylko zdolną projektantką, ale także świetnym wykonawcą druciarskim. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńHa! bo on jest jak dla mnie zaprojektowany! :)))
Usuńprzede wszystkim jak my wszyscy, jestem dziewiarką Gabrysiu :)
i fanką futrzastych :)
Uściski serdeczne! i dziękuję! :)
Masz kopniaka i ode mnie. Bierz się do roboty!
OdpowiedzUsuńWzięłam! dziękuję :))))
UsuńKopać nie będę, bo sama potrzebuję porządnego kopa ;-) A sweterek piękny. Nie jestem fanką ażurów, ale tu pasują idealnie. Moje pierwsze skojarzenia, to barok :-D
OdpowiedzUsuńfiu! nie pomyślałabym o tym, ale to trafne skojarzenie..
UsuńKopniak ode mnie leci do Ciebie - uwaga, najwcześniej za tydzień będzie :)
Pozdrawiam ciepło!
Boski, a Ty w nim wyglądasz zjawiskowo! Zastanawia mnie jednak, czy nie krępuje on ruchów ;)
OdpowiedzUsuńPS Kochana - czytam Cię regularnie, ale przy moim Leoncju ciężko wstawiać komentarze...
Kasiu, krępuje, ale zasadniczo mnie to nie przeszkadza, nie polecam jednakże nosić go pod płaszcz (przeziębienie lędźwi gwarantowane, ponieważ łokciowa pacha wędruje na miejsce pachy a z nią cały sweterek się elegancko podnosi), oraz do podróży komunikacją miejską (łapanie się górnych drążków może zakończyć się nad wyraz ujawniającą ekspozycją ciała, ku uciesze pasażerów siedzących :)), ale do takich wypadów gdzie masz być piękna i nic nie musisz robić, lub nawet nie chcesz robić (załóżmy, że jesteś proszona na rodzinny obiad, na którym zazwyczaj pomagasz w pocie czoła.. w tym sweterku nikt od Ciebie pracy wymagał nie będzie, no bo jak?!) :) Także wszystko jest kwestią podejścia.
UsuńŚciskam serdecznie! :))) i uściski dla Leonka ślę :)
O, i to jest właśnie, bardzo trafnie ujęta Twoimi słowami, moja osobista definicja "gadżeciku".
UsuńNie gabaryt udziergu, pracochłonność ani ilość oczek, tylko pozycja na skali od "udzierg czysto utylitarny" po "sztuka dla sztuki". Dla mnie gadżecikiem będzie właśnie sweterek "tylko do wyglądania", a nie będą nim maleńkie mitenki. No chyba, byłyby że wydłubane żakardem z lace'a, takie, w których w życiu nie chwycę (dolnego) drążka w tramwaju ani siaty z zakupami, bo by mi chyba serce pękło. Ale pewnie każda dziewiarka ma swoje indywidualne kryteria, co można nazwać gadżetem, a co nie ;-)