środa, 18 grudnia 2019

Fun jumper dla Połówka

Pamiętacie ten sweterek, którym się pochwaliłam jakoś w połowie 2018 roku? Fun jumper (klik)

Żeby nie powiedzieć, że równolegle, bo nawet ja nie potrafię dziergać dwóch swetrów na raz, ale jakoś w bardzo niewielkim odstępie czasowym, zabrałam się za jego męską wersję. No bo jak tu przejść obojętnie obok połówkowego: "zrobisz mi też takiego?".

Ma chłopak słabość do pasków (jak i ja!), ma też i słabość do takiego kształtowania ramion w połączeniu z paskami (zupełnie jak ja!), jedyne co mu się w moim sweterku nie za bardzo podobało to dekolt, tu musiałam nieco inaczej do tematu podejść. Tak naprawdę to powiem Wam, że męskie swetrowe podkroje dostarczają mi niemałego wyzwania.. mam poczucie, że ten mógłby być mniejszy, ale jest jak jest.. niezliczoną ilość razy w nim rzeźbiłam, i ciągle coś zmieniałam, spłycałam, żeby za chwilę pogłębić, dodawałam po szerokości, żeby za chwilę odejmować... Jak wiadomo, w dzianinie dzierganej nie mam opcji ujęcia w szwach (zwłaszcza, że ten sweter żadnych szwów ne posiada!) więc mogłam jedynie zaczynać od nowa.. i poprawiać zaczynając znów od nowa. Mimo wszystko, efekt końcowy został zaakceptowany i jest bardzo eksploatowany, a z początkiem września zaczął swój drugi rok eksploatacji! 

Tak, to nie jest sweter, który zszedł mi niedawno z drutów.. o! nie.. chociaż dziubany był na drutach niewiele większych niż wykałaczki (szczerze, nie pamiętam, nie zapisałam, ale wydaje mi się, że powstawał przy użyciu drutów 3.25 mm - do 3.5 mm) i poszło na niego sporo włóczki, jest leciutki jak piórko, pomimo swojego zacnego rozmiaru, i doskonale sprawdza się w roli biurowego swetra. Połówek doczekał się już kilku swetrów ręcznie dzierganych, ale tylko ten chętnie zakłada na co dzień, pozostałe nadają się raczej na wielogodzinne spacery zimowe i mroźne zwiedzanie. 

Ten model powstał z moich już niewielkich zapasów noble od holst garn, do których dokupiłam jeden kolor kontrastowy (bordowy, który tutaj wygląda jak czerwony) i podstawowy (czarny). 

Żółty pasek w tym swetrze to ciemny, brudno zielony odcień, który w towarzystwie pozostałych kolorów zasadniczo się zmienił, rozjaśniał. Przyznaję, że sam fakt jak kolory, wspólnie ze sobą zestawione, zagrały w tym swetrze, przy okazji zupełnie zmieniając swoje odcienie, bardzo motywował mnie do kontynuowania tego "niemożliwie dłużącego się projektu.." 

Wzoru nie planuję, głównie dlatego, że chyba nikt poza mną nie szarpnie się na dzierganie męskiego swetra z takiej cienizny, jakkolwiek by nie była genialna w użytkowaniu (bo jest!). Ale niewykluczone, że kiedyś popełnię kolejny męski, kontrukcyjnie podobny projekt, bo to jest typ dzianiny, który oboje z Połówkiem lubimy. Chociaż nad główką rękawa (rękaw dziergany był od góry wraz z resztą swetra, bezszwowo) tego typu to ja się tyle czasu już pochylam, że mogłabym się z niej doktoryzować....... Tak wiem, nie jest to sprawa nowa, ale ponieważ dosłownie rozkminiam ją na bieżąco i kombinuję zawsze na nowo bez wsparcia w postaci podręczników, ale na moje oko i zdrowy rozsądek, to czuję jakbym sama na nią wpadła :) Chociaż wiem, że jest inaczej. Niemniej, lubię to rozwiązanie, i lubię BARDZO w nim rzeźbić! 

Oprócz pasków nic się w tym swetrze specjalnego nie dzieje.. no może poza tym, że mi się udało równiuteńko zsynchronizować paski i zakończyć zarówno sweter jak i rękawy w tym samym momencie kolorystycznym (chyba jednak rękawy dziergałam dłuższe niż body?! ale nie wiem tego na pewno.. bo nie pamiętam). Rzędów na wszelki wypadek nie liczę.. zwyczajnie mnie cieszy, że ten sweter widzę na ludziu! I to mi wystarczy! 

Ale dosyć gadania, poznajcie Fun jumper w męskim wydaniu!










Przyznaję, że noszę się z zamiarem powtórzenia tego kolorystycznego zestawu kiedyś jeszcze, ale tym razem dla siebie.. jak i jeśli dojdę do tego jakich kolorów użyłam?! (nie wiem, nie zapisałam, zgubiłam banderolki, zwariuję z tym moim natchnionym i spontanicznym dzierganiem tu i teraz bez myślenia o przyszłości!) 

Czapka, którą przy okazji możecie podglądnąć, to dziewiczo czysta wersja mojej czapy, o której Wam opowiem następnym razem. Nie ma w niej nic specjalnego oprócz najprostszej w życiu konstrukcji i ulubionej włóczki, dzierganej dżersejem... Lubię takie proste formy, i jak się okazuje nie tylko ja! 

Jak ja naprawdę lubię dziergać dla tego Faceta! (#veryknitworthy!)



Ściskam Was bardzo serdecznie i mam nadzieję, do rychłego napisania! 

A. 

29 komentarzy:

  1. Bardzo piękne, proste i przytulaśne sweterki. Obie wersje to mistrzostwo. Podziwiam i pozdrawiam podkarpacko Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo starannie wykonany sweter. Pięknie dobrałaś kolory. To sztuka na wysokim poziomie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło! dzięki!

      Przyznaję, że w dzierganiu męskim brak staranności raczej nie przejdzie.. Nie masz wrażenia, że odzież męska w ogóle jest staranniej wykonana / odszyta niż moda damska dostępna w sklepach? to sprawia bardzo często, że mam ochotę się w męskim dziale zaopatrywać w ciuchy.. szkoda tylko, że sylwetka moja mi na to nie pozwala..

      Ale tak, musiał być starannie wykonany, bo oko Połówka, chociaż wyrozumiałe jest bardzo, bo naprawdę zakłada chyba wszystko co dla niego wydziergam lub uszyję, to jednak ma wysokie wymagania. Tym bardziej cieszy mnie to, że to dostrzegasz, bo bardzo się napracowałam, żeby był jak jest!

      Kolory się jakby same ze sobą ułożyły, ale w bardzo lubianym przez nas oboje zestawieniu, co sprawiło, że jemu świetnie się go nosi, a ja przetrwałam to morze dżerseju ze względnym uśmiechem na ustach ;)

      Ściskam Cię serdecznie i pozdrawiam!

      Usuń
    2. No i dobrze, że Twoja sylwetka nie pozwala Ci na zaopatrywanie się w męskim dziale :) Dzięki temu sama sobie zrobisz coś fajnego i przy okazji my to pooglądamy :)

      Usuń
  3. Nie dziwię się, że Tomek nosi ten sweter z upodobaniem, bo któż by nie nosił? Piękny egzemplarz eleganckiej dzianiny - zdecydowanie umiesz w te klocki. A doktoryzowanie się z tej konstrukcji ramion i główki rękawa przemyśl, no, może chociaż jakąś książkę popełniłabyś? :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie, Marysiu! :*
      książkę mówisz? i kto by to chciał czytać? (oprócz naszej dwójki, bo to wiadomo :D )

      Przemyślę sprawę, Kochana, obiecuję! (ale tylko pod warunkiem, że obiecasz mi zedytowanie polskiej wersji :D :* )

      Usuń
    2. Obiecuję! (i podejrzewam, że czytelników jeszcze by się kilku znalazło...)

      Usuń
    3. No to musimy jeszcze znaleźć wydawcę, którego tych "kilku czytelników" usatysfakcjonuje 😉😁😘

      Usuń
  4. Mam już na koncie jeden sweter męski z Noble'a na 3,25 �� I jestem pewna, że takich "dziwnych" jest więcej �� Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to szacunek, Magda! Brawo za wytrwałość! ale warto jest się namęczyć, prawda? :) :*

      Usuń
    2. Warto, warto, dlatego na pewno będę z pojedynczego noble'a jeszcze dziergać, nic mnie nie powstrzyma :)

      Usuń
  5. Cudny. Trudno uwierzyć że to ręczna robota.Ja też zwykle dziergam z cienizny, druty nr 2,5 są u mnie w ciągłym użytkowaniu. Ale to wykończenie!... Szacunek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wykończenie prawie mnie wykończyło! 😉🙈🙉 bo dla mnie najmniejsze druty, które jeszcze jakoś, ale już na granicy, toleruję to 2.75 mm i takimi właśnie na pewno powstały listwy garterem. Dzierganie dużych projektów na 2.5 mm to już sport ekstremalny - bardzo Cię za to podziwiam! 💗😘💪👏👏👏

      Usuń
  6. Eksploatowanie swetra przez męża jest więcej warte niż milion pochwał i zachwytów. Poza wszystkimi niewątpliwymi zaletami swetra jego grubość a właściwie cienkość jest idealna w naszym klimacie. No i to ramię! Jestem pełna podziwu. To rozwiązanie pamiętam z dawnych sklepowych cienkich sweterków, kiedyś nawet wpadłam na pomysł, że jak się trafi taki zniszczony to go porozcinam by odtworzyć formę, ale jakoś do tego nie doszłam. Pewnie przeczuwałam, że to nie będzie nawet połowa sukcesu. Tym bardziej podziwiam, tym niższe moje ukłony. I oczywiście na publikację tego doktoratu niecierpliwie czekam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och! to prawda! Pochwały też miłe, nie powiem! I dlatego bardzo dziękuję za każde dobre słowo! Ale zobaczyć Połówka odzianego w moje twory jest absolutnie bezcennym i największym komplementem.. 💗 Miał ostatnio okazję wystąpić w kilku na świątecznej imprezie pracowej, która odbywała się na zewnątrz (w grudniu! I to w czasie zawieruchy!).. Kilku kolegów z zazdrością obserwowało podobno jego dzianiny.. Zmarznąć na pewno nie zmarzł.. I potem jeszcze zamówienia na dzianiny zbierał 😉
      Oj.. Na ten doktorat to będzie trzeba baaaaaardzo ale to baaaaaardzo długo poczekać.. Wszak ledwie poznaję ten temat.. A tu przecież jeszcze tyle możliwości do zbadania, kierunków dziergania, sposobów nabierania czy redukowania oczek, ktore trzeba przetestować 🙉 w głowie aż się od możliwości kręci 😉😁
      Ale dziękuję za słowa wsparcia! Doceniam bardzo 😍😘

      Usuń
  7. Niby nic. Paski. Miłe dla oka kolorki. Fason ponad czasowy. A nie wiem dla czego oka od swetra nie można oderwać. Wszystko równiusieńkie, idealnie dopasowana do modela. Majstersztyk!!! Magdalenka

    OdpowiedzUsuń
  8. A wiesz, że ja bym sie pokusiła na zrobienie swetra mężowi na tak cienkich drutach. Nawet sprawdziłam na Raverly, jakich drutów użyłam do zrobienia ostatniego męskiego swetra i przeraziłam się , bo zobaczyłam tam rozmiar 2,5. Nie pamiętam, czy to prawda, bo to było jakiś czas temu.
    Pięknie dobrałaś kolory, wykończyłaś perfekcyjnie. Wcale nie widać, że to ręczna robota. Bardzo, bardzo udany sweter. I czekam z niecierpliwością na wzór, zwłaszcza główki rękawa:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj.. 2 i pół?! no brawo! pełna podziwu dla Ciebie jestem, naprawdę!

      Jak dobrze pamietam jednym z powodów dla których nie zrobiliśmy zdjęć temu swetrowi było to, że nie mogłam na niego patrzeć... właśnie przez tę cieniznę, chociaż teraz bardzo się cieszę, że się nie poddałam.

      Nie mówię nie, ale też i niczego nie obiecuję :*

      Usuń
  9. Moje pierwsze wrażenie było takie, że wróciłaś do maszyny dziewiarskiej, wszak kiedyś stosowałaś tę technikę. Tym bardziej podziwiam, że sweter słusznych gabarytów zrobiłaś na drutach. W dodatku wygląda jakby to były druty maksymalnie 2,5. Konstrukcja ramion jest dla mnie wielką zagadką. Pewnie pękasz z dumy, że mąż nosi twoje udziergi. Ja bym chodziła dumna jak paw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, taki drobiazg z powodzeniem mogłabym na maszynie dziewiarskiej wykonać, ale musiałabym szyć, a tego w przypadku dzianin unikam wciąż jak ognia ;)

      Noble, włóczka, której użyłam, ma to do siebie, że nieco się puszy po wypraniu i w związku z tym próbka jest po wypraniu drobniejsza. Chociaż nie powiem, Połówek ze swoim słusznym prawie 2 metrowym wzroście też nieco proporcje zmienia ;)

      Ależ pękam z dumy, owszem, bardzo dumna jestem jak nosi, ale też cieszy mnie to, że zwyczajnie nie robi tego tylko dla mnie, tylko dlatego, że te dzianiny lubi.

      Ściskam Cię serdecznie i pozdrawiam! :*

      Usuń
  10. Śliczny ten "sweterek" , chyba tym bardziej, że ja też lubię paski, zawsze zwracają moją uwagę :)) i też robię na cienkich drutach, ostatnio dla syna (dorosłego) golf na drutach 3,0. A taką główkę rękawa też chętnie wykorzystywałabym w swoich udziergach, gdybym ją umiała :))) Pozdrawiam świątecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się coś i na to zaradzić :) :*

      Śliczne dzięki! :*

      Usuń
  11. Ja też chcę książkę o ramionach i główce rękawa! Nie przejmuj się wydawcą, wystarczy zgrabny pdf na Ravelry. Sweter jest mistrzowski. Pozdrawiam serdecznie, Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :D tylko zgrabny pdf? ;) zobaczymy... :D

      Pozdrawiam cieplutko! :*

      Usuń
  12. Od dnia publikacji wpisu wpatruję się w to cudo i nie jestem w stanie sobie wyobrazić, jak Ty to zrobiłaś w jednym kawałku. Mam w swojej szafie sweter o takim kształcie (a dokładniej o takim jak Twój, za to mój Mąż ma barfziej podobny do Połówkowego). Oczywiście mam na myśli ramiona. Tyle, że te nasze są sklepowe i oczywiście z kawałków. Oglądałam ten mój dokładnie i nadal nie mam zielonego pojęcia, jak wykombinowałaś Wasze. A są fantanstyczne! I żeś męski na tak cienkich drutach dziergała. Ja lubię cienkie druty, ale swetra w dużym rozmiarze chyba bym nie zniosła. No w każdym razie podziwiam i to nie tylko te swetry, ale w ogóle Twoje umiejętności manualne oraz intelektualne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny sweter. Jestem miłośniczką męskich swetrów, jak ja to nazywam w typie "szetland" i sama na co dzień w nich chodzę . I najchętniej wydziergałabym dla siebie coś w tym stylu . To rozwiązanie kształtu połączenia swetra na ramionach i główki rękawa jest fantastyczne i chętnie bym kupiła sam wzór tej góry swetra .

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...