piątek, 23 sierpnia 2019

NUA

Nua, czyli włóczka z której powstał ten szal, przyjechała ze mną z tegorocznego festiwalu EYF w Edynburgu. Nie opowiadałam Wam o tym, ale chyba największą dla mnie atrakcją tego typu imprez, oprócz buszowania we włóczkowych półkach (OCZYWISTE!), jest okazja do pogadania z ich twórcami! A to jest naprawdę wyjątkowe, bo przecież większość z nich rozsypana jest po całym świecie, i nie sposób by było ich wszystkich odwiedzić, a tego typu targi, gromadzą te genialne umysły w jednym miejscu. I nie pozostaje nic innego jak te kilka dni zaglądać do nich i ich stoisk i poznawać... I nagle te trzy dni wydają sie być niewystarczające.... 

Strasznie ubolewam, że EYF w następnym roku się nie odbędzie, ale mam nadzieję, że już w kolejnych latach tak. Z drugiej strony, tym bardziej się cieszę, że udało mi się tam w tym roku pojechać i przeżyć na własnej skórze tę ekscytację i adrenalinę, oraz to zmęczenie tuż po zakończeniu tego pięknego, włóczką zmalowanego, weekendu. 

Szal, który chcę Wam dzisiaj zaprezentować, powstał niemalże w oka mgnieniu, tak fajnie mi się go dziergało. Jest niezwykle lekki pomimo swojego dość dużego rozmiaru, i bardzo ciepły. Głównym moim celem, jaki przyświecał mi w trakcie projektowania, było oddanie lekko tweedowego charakteru włóczki, nie przytłaczając szala nadmiernie strukturą czy splotami, miało być lekko, ale z charakterem. Kolor na który się zdecydowałam, jest sam w sobie już tak wyrazisty, że nie potrzebował dodatkowych wodotrysków by zaistnieć, jego istnienie samo w sobie już jest mocno zaakcentowane, podobnie jak pozostałe odcienie w jakich ta włóczka jest dostępna (klik). Przemyślana konstrukcja, dzięki której linie przekręconego ściągacza układają się w poprzecznie wędrujące pasy, to jedyny, oprócz towarzyszących im koronkowych oczek, dziewiarski ozdobnik tej dzianiny. 

Przyznaję, że szale nigdy nie były moją domeną, nie czuję się w projektowaniu szali i chust wystarczająco biegła by móc na zawołanie tworzyć ich w tysiącach egzemplarzy. Znacznie bardziej naturalnie przychodzi mi tworzenie swetrów, co wydaje mi się, wynika z mojego zamiłowania do zabawy konstrukcją. Chusty czy szale mają tak ogromną reprezentację wśród dostępnych wzorów, że wydaje się być niemożliwym stworzenie czegoś innego i unikatowego, czego jeszcze nikt nie wymyślił. I chociaż, zazwyczaj to właśnie swetry widzę, trzymając w rękach jeszcze nie przewinięte motki, tym razem było inaczej. Od razu wiedziałam, że to ma być szyjowy omotaniec. I kropka. 

Chusta dziergana jest od dołu, a dość powtarzalna sekwencja splotów, pozwala na zakończenie jej w dowolnym momencie, co jest jej ogromną zaletą, ponieważ ilość posiadanej przez Ciebie włóczki determinuje jej rozmiar. Mój szal jest dość pokaźnych rozmiarów, ale to dlatego, że ja bardzo lubię nadmiar dzianiny i długie opadające ogony. Wiem, że nie każda z nas takie szale lubi. Bez szkody dla dzianiny i jej ostatecznego wyglądu można wykonać ją w mniejszym rozmiarze, co mam nadzieję Wam pokazać po zakończeniu testu. 

A na chwilę obecną zapraszam Was na prezentację NUA. chusty liniami zmalowanej. 







 



Nua niebawem rozpocznie swój test, i mam nadzieję wkrótce później będzie i dla Was dostępna!

Pozdrawiam Was serdecznie i życzę słonecznego weekendu!

I do napisania niebawem!

A.

23 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Kolor gra tu pierwsze skrzypce, zdecydowanie! I cieszę się bardzo, że go widać, bo taki był właśnie mój plan! :)
      buziaki!

      Usuń
  2. Bajka po prostu. bardzo pasujecie do siebie. Muszę go mieć i chyba mam w zapasach włóczkę :). Pozdrawiam serdecznie z Warszawy Emilia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie, cieszy mnie to bardzo :) :*
      Pozdrawiam jeszcze serdeczniej! :*

      Usuń
  3. Bajka. Pięknie razem wyglądacie.
    Muszę ją mieć i mam nawet włóczkę w zapasach :)
    Pozdrawiam serdecznie Emilia

    OdpowiedzUsuń
  4. Akurat wszystkie twoje szale są rewelacyjne - eleganckie, nietuzinkowe, przyjemne w dzierganiu :). I ten nie jest wyjątkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, bardzo Ci dziękuję :) Daj mi zadanie w postaci szala do zaprojektowania, to wydziergam 4 swetry zanim go zacznę :) Nie ucieknę od swojej niszy, nie da rady, ale szale, takie moje, raz na czas lubię zrobić. Tylko uczucie mi podczas ich projektowania towarzyszy, jakbym musiała nagle lewą reką zacząć pisać, a jestem praworęczna. ;)
      Może dlatego takie są, w trudzie i znoju powstają ;) :D

      Usuń
    2. Najważniejsze, że działa :D Przynajmniej z mojej perspektywy. To podobno zdrowo wysilać się do czegoś, co nam trudniej przychodzi :D. Zachęcam, bo uwielbiam Twoje wzory, a na swetry mi się z kolei ciężko zobowiązać przy tym jak wolno dziergam.

      Usuń
  5. Piękny szal i piękna projektantka. Ja właśnie twoje szale lubie (sweterki też)bo jak napisane na górze są nietuzinkowe. Ja lubię dziergać twoje szale i chyba obdarowałam nimi całą rodzinę (bez zawodu ze strony obdarowanego). Twórz ich więcej :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję, o kurcze, tyle dobrego słowa! Mam nadzieję, że obdarowani dumnie noszą, bo to z pewnością radość i największy komplement też i dla Ciebie, twórcy!

      Czuję się natchniona dzisiaj, i mocno zainspirowana... będę tworzyć! dzięki raz jeszcze :*
      buziaki!

      Usuń
    2. Zapomniałam dodać, czekam na wzór potestowy

      Usuń
  6. Uwielbiam chusty i szale! Twój jest piękny, taki graficzny, niby prosty, a jednak z pazurkiem! Bardzo mi się podoba, i kolor, i wzór. Jakby co, to jestem chętna do testów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! I dziękuję! Jak wzór będzie gotowy to się odezwę do Ciebie 😘😘😘
      Buziaki!

      Usuń
  7. Pięknie to sobie wykombinowałaś!!Czekam na wzór z niecierpliwością i biorę się za drutki- chcę taką chustę!!Pozdrawiam, Iwona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło! Postaram się sprężyć!
      Ściskam serdeczne! 😘

      Usuń
  8. Piekny szal i piekne zdjecia-) pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak to czasami samy widzimy coś inaczej, niż wszyscy inni dookoła... Piszesz, że z szalami nie do końca Ci po drodze - a tworzysz je tak wyjątkowe, że można rozpoznawać je bez podpisu. Nie mówiąc już, jakie są piękne. Druga sprawa dotyczy bycia fotografowanym - nigdy nie mogę się napatrzyć, jak naturalnie wychodzisz na zdjęciach. Niezależnie, co powiesz, bardzo Cię aparat lubi. Miło widzieć Cię uśmiechniętą :)
    Pięknego dnia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj.. Podczas każdej sesji klepiemy nie mniej niż kilkaset zdjęć.. A ja Wam prezentuję zaledwie 1-2 % całości, naturalnie głównie wybieram te, na których sama sobie się podobam 😉 i tyle.. Ale robienie zdjęć do łatwych zadań nie należy. Oboje z Połówkiem mamy swoją wizję, co kończy się często spięciem i mamy przegadane zdjęcia, albo złości w oczach.. 😉

      Chociaż przyznaję, że ostatnie zdjęcia sprawiły nam trochę więcej frajdy, niż to kiedyś bywało. I to mam nadzieję widać 😊
      Szale to trudny temat, co nie oznacza że niemożliwy, ale musi mnie natchnąć... I cieszę się bardzo, że tak te moje natchnione szale postrzegasz 😍💓😘😘😘

      Usuń
    2. Kilkaset! O jejku, to rzeczywiście się narobicie. A do zdjęć nie można być w złym humorze, źle się pracuje i trudno ładnie wyjść. Ale i tak Wasze fotografie są wyjątkowo piękne.
      Widać, widać i aż serce rośnie, kiedy widać :)

      Usuń
  10. Testuję dla Marzeny z wełnianych myśli aż ale jamy co to koniec miesiąca jestem wolna testować te chustę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem pewna na 100%, co dokładnie chciałaś napisać, ale test już mam dość mocno obsadzony (chociaż się jeszcze nie rozpoczął 🙈), także dzięki, jeśli będę potrzebować jeszcze jednej pary rąk, to się odezwę! 😊 i powodzenia w teście u Marzeny!

      Usuń
  11. Ha predictive text a nie przeczytałam przed wysłaniem. Ale widzisz ty i tak zrozumiałaś. 😉 Do końca miesiąca ha ha a nie do jamy

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...