sobota, 31 stycznia 2015

Arrow Hoodie

Dzierganie własnych pomysłów to wolność i swoboda, którą uwielbiam, ale to też i praca gigantyczna, i każda z Was, która choć raz wydziergała cokolwiek bez pomocy żadnej instrukcji doskonale wie, o czym myślę. 

Stworzenie opisu na konkretny projekt nie jest rzeczą łatwą. Choć może nie, tworzenie opisu nie jest jeszcze najtrudniejszą częścią całego przedsięwzięcia. Matematyka jest! Testowanie jest! Czekanie, cierpliwe oczekiwanie na kolejne etapy wykonywanych przez Testerki dzianin, to jest dopiero wyzwanie! Okupione nierzadko prześwitem na głowie i ogryzionymi paznokciami, to też czas niezwykły, mailowego nieustającego dialogu, co poprawić i jak poprawić, aby projekt był dopracowany do ostatniego, maluteńkiego oczka. 

Ale już dzierganie i spisanie opisu na męski projekt, projekt, który Nasz Mężczyzna zechce na siebie założyć, to jest wyzwanie największe. Wszak nie ma bardziej wymagających testerów niż nasi właśni Panowie. To im, z niczego innego, jak z miłości, albo i z wełny, albo i jednego i drugiego, chcemy wydziergać sweter/czapkę/szalik czy rękawiczki, to dla nich zarywamy noce, żeby sweter/czapka/szalik nie był/a za długi/a, za wąski/a, to dla nich pierzemy dzianinę w najlepszych mazidłach, żeby nic, nawet maluteńkie drapanie nie zabrało im przyjemności podczas noszenia naszego dla nich prezentu. 

I oto mój prezent dla Was! Arrow Sweter! Obiecany, wypracowany, wypieszczony i dostępny również w języku polskim tu: KLIK



Bez pomocy kilku szczególnych osobistości ten projekt nie miałby szansy ujrzeć światła dziennego. 

Przede Wszystkim: Połówek swoją determinacją i wsparciem na bieżąco nakręcał, inspirował, nakazywał i instruował.. taaaak, ciężkie jest życie Żony Męża Dziewiarki :) 
Drugie Przede Wszystkim: to niezwykle wnikliwe i zawsze pomocne Testerki, bez których opis nie byłby tym, czym ostatecznie się stał. To tylko dzięki Waszej pomocy mogę pękać dzisiaj z dumy - Dziękuję! 
Trzecie Przede Wszystkim i ogromne uznanie należy się Mojemu Tajemniczemu Edytorowi, którego nie razi nawet największe moje lingwistyczne zaniedbanie :D 
Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję!

I chyba największe Przede Wszystkim, bo bez Tej Osoby, o której za chwilę napiszę, nie byłoby tego swetra w żadnym razie. To Pewna Szczególna Osoba, która potrafi zrzeszyć Dziewiarki nie tylko z Warszawy, nie tylko z różnych stron Polski, ale też i z za granicy, zebrać je wszystkie w jednym miejscu, stworzyć dla nich piękny zakątek w niezwykle przyjaznej atmosferze prowadzony, gdzie od nadmiaru pięknych i barwnych wełen może rozboleć głowa, a nawet powinna, gdzie toczą się rozmowy niezwykłe, nad drucikiem albo szydełkiem, gdzie można zawsze znaleźć morze inspiracji, i nigdy wyjść z tego miejsca z pustymi rękoma! W tym miejscu dzieją się rzeczy magiczne i niezwykłe, dokładnie takie jak te osoby, które w tym miejscu królują, a mowa tu o magicloop
Drogi Tuptupie - dziękuję serdecznie za obdarowanie mnie zaufaniem i wiarą, i.. cierpliwością! 

A teraz coś specjalnie dla Was! Mam do rozdania 3 nagrody. Aby dostać jedną z nich należy zostawić komentarz pod postem, uruchomić wyobraźnię, ciut poczucia humoru i arogancji, i napisać wierszyk, o Arrowie. Interpretacja tematu jest dowolna :D Rymy  mile wskazane. 
Zwycięzców (3) wybierze nadworny specjalista od poezji pisanej w naszym domostwie, nie , nie Odiś, tylko szanowny Połówek. A do zgarnięcia są:

Cały e-book Arrow Hoodie (opis na sweter oraz otulacz z kapturem) - to nagroda pierwsza.

Opis na sweter męski Arrow - nagroda druga.

Opis na otulacz z kapturem Arrow - nagroda trzecia. 

Konkurs będzie trwał do 4. 02 (środa), wyniki zostaną ogłoszone dnia następnego, czyli w czwartek, 5.02. 

Powodzenia! 
Niech Was wena poniesie! 


16 komentarzy:

  1. Oliver Queen to taki gość co złoczyńców ściga po nocach - nie myśląc o dziewczynach.
    Pora zimna to przemarzł na wskroś - cóż ma począć biedaczyna.
    Asia zdolniacha zrobiła mu sweter Arrowem zwany - ciąg dalszy historii już znacie,
    Oliver zdrowy, opatulony i cwany - Mścicielem go już nie nazywacie.

    To bardziej rymowanka niż wiersz...ale nie mogłam się powstrzymać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Co prawda Połówek będzie decydował, ale w moich oczach pretendujesz mocno do nagrody pierwszej!
      ♥♥♥
      Brawo!

      Usuń
  2. Jak coś wymyślę o Arrowie, to jeszcze napiszę.

    A teraz tylko ad vocem tworzenia opisów: chciałam wyrazić Ci czołobitny podziw! Myślę, że matematyka to pryszcz. Mnie w tym całym interesie zachwyca Twoja umiejętność do zaklęcia powstałej w szale twórczym niebanalnej dzianiny w k l a r o w n e f o r m u ł y - to jest prawdziwa sztuka! Ja w życiu bym sobie z tym zadaniem nie poradziła... Testowanie Twych wzorów to prawdziwa przygoda!!!
    (za dwa, 3 dni przejdę do rękawów)
    pozdrawiam
    n

    OdpowiedzUsuń
  3. Asiu, a musi być wiersz? Nie jestem dobra w rymowaniu, ale z proza mi po drodze. Moze być cos specjalnego bez rymów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywista oczywistość :)
      Każdego rodzaju wytwór własny wysoce będzie doceniony! :)

      Usuń
  4. Pewnej księżycowej nocy Wloczkowa Wróżka przewracała sie długo w łożku nie mogąc zasnąć. Z westchnieniem podniosła sie z łóżka i wyjrzała na świat za niewielkim oknem jej przytulnej chatki. Rudy Kocur podniósł leniwie głowę i zamruczał radośnie mając nadzieje na nocny spacer. Wróżka złapała jego spojrzenie i rzuciła przez ramie: -No dobrze, chodźmy, moze to pomoże mi znaleźć powód mojej bezsenności.
    Kocur zadarł ogon i w radosnych podskokach podbiegł do drzwi, ktore Wróżka uchyliła łapiąc w biegu pelerynę by okryć sie przed nocnym chłodem.
    Na progu lasu ujrzała Krzew otulony pajęczyna srebrząca sie w blasku księżyca. Otulony Krzew wyglądał na lekko zmęczonego, wiec Włóczkowa Wróżka zapytała, co go meczy?
    -Och, Pająk był uprzejmy otulić mnie pajęcza nicią przed Zima, ale nadeszła Wiosna, dnie robią sie ciepłe, a Pająk zaginął i nie ma kto zdjąć ze mnie osłony. Duszno mi i nie mogę wyprostować ramion- poskarżył sie Krzew.
    Włóczkowa Wróżka uśmiechnęła sie leciutko pod nosem i chwyciła koniec pajęczyny pociągając ja leciutko. Nawinęła końcówkę wokół palców i ściągała delikatnie pajecza nic uwalniając Krzew. W miarę jak pajęczyny ubywało Krzew prostował zmęczone ramiona i wyglądał coraz lepiej. Kłębek pajęczyny w dłoniach Wróżki rósł i rósł, a w Jej głowie rodził sie pomysł jak ja wykorzystać. W zadumie pochyliła głowę i myślała nad czymś, po czym pożegnała wdzięczny za pomoc Krzew i w podskokach pobiegła w stronę Chatki kreśląc dłonią znaki w powietrzu zrywając po drodze smukłe wiklinowe gałązki. Kocur podążał za nią w podskokach z zadartym ogonem ciekawy co tez jej przyszło do głowy.
    Wróżka, dobiegłszy do Chatki usiadła w jej progu i zaczęła plesc pajęcza nic na wiklinowych gałązkach nucąc cichutko radosna melodie i unosząc co kilka chwil robotke w gore ku światłu Księżyca. Kocur zaciekawiony przysiadł obok nie podążając zielonymi oczyma za witkami, po chwili zaciekawił go podskakujących kłębek. Tracił go łapka i podbiegł za nim kilka razy, a obserwująca go katem oka Wróżka zaśmiała sie perliscie. Kot zawstydził sie, uważał bowiem siebie za poważnego i nie uchodziło mu zachowywać sie jak młody Kociak i ganiać za kłębkiem.
    Wróżka uśmiechnęła sie do niego i uniosła do góry skończona robotke mamrocząc pod nosem zaklęcie.
    Kot zobaczył lśniąca kapote w rozmiarze duszona dużym na niego. Zawiedzony zamruczał:
    - nie spałaś cała noc by zrobić mi za duży sweter? chyba bedziesz musiała go zmniejszyć by pasował na mnie.
    Wróżka uśmiechnęła sie tajemniczo i rzekła:
    - Ależ to nie dla Ciebie! To dla Czarodzieja, który skradł me serce. Podróżuje po świecie i często marznie przemierzajac na koniu bezmiar dróg. Teraz żaden chłód nie bedzie mu straszny, a blask Księżyca zaklęty w swetrze oświetli mu drogę powrotna do domu, by zawsze szcześliwie do niego wracał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatkało mnie, jaką piękną historię powstania swetra wymyśliłaś. Dla mnie mistrzostwo i nagroda jest Twoja :-)
      Wyobraźnię masz kobieto niesamowitą. CUDOWNIE.
      Brawo.

      Usuń
    2. Dziękuje, babojolu, aż sie zarumieniłam :-)

      Usuń
  5. Sorry, obowiązki wezwały i nie zdążyłam zakończyć. A wiec:
    Nazwę go Arroyo na cześć krainy w której pierwszy raz ujrzałam Go na oczy i straciłam serce dla Niego.
    Koniec :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bez końca jest to kawał pięknej historii :)
      Przepięknej! dziękujemy.. ja czytając zaniemówiłam, Połówek się radował, kota oniemiała :)
      masz talent Kochana! oj masz! tego Twojego talentu jeszcze nie znałam i tak się cieszę, że zechciałaś go nam pokazać! brawo!

      Usuń
  6. Tak, dziękuje, tylko przyjmij moje przeprosiny za przekręcenie nazwy Twojego swetra. Wybacz, o Pani :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzieś w wielkim świecie żył raz sobie Pan.
    Jako "Połówka" blogosferowy świat go znał

    Otóż ten Pan, dość miły Pan miał żonę
    Żona ta zaś talenty miała niezliczone

    Pewnego dnia nasz Pan powiedział do swej żony:
    "Chcę sweter mieć rękami Twymi przerobiony"

    Aż się rozpromieniła w jednej chwili żona cała:
    "Wreszcie mąż chce, bym coś dla niego wydziergała"

    Lecz swetra plan dosyć okazał się zdradliwy
    W projekcie Pana bowiem same cuda są i dziwy

    Ubiór ma prosty być lecz bardzo też ciekawy
    Ma korpus przedni mieć i tylni i..... rękawy?!

    A jeszcze jakby tego nie starczyło
    Kaptur ma mieć lecz jakby go NIE było

    Zasiadła żona, głowę lekko pochyliła
    Chwilkę to trwało - troszkę się mocniej zamyśliła

    I jest - wystrzelił prosto z mądrej głowy
    Pomysł na projekt bardzo tak nietuzinkowy

    Potem zostało tylko już dzierganie
    I przymierzanie, i liczenie, i...pisanie.

    I oto cieszy się niezmiernie lud blogowy
    Bo otoż opis jest na męski udzierg nowy

    I nawet każdy na ulicy poznać zdoła
    Że ten, czy tamten pan... nosi Arrowa..

    A jeszcze jakby tego było mało
    Kaptur od swetra Arrow Cowl-em się nazwało

    I część projektu jak się okazało
    Do damskich głów się przysposobić też udało

    P.S.
    Autor pozdrawia dziś Połówka
    Rzecz jasna w całej osobie
    Asji zaś zawsze życzy
    Mnóstwa pomysłów w głowie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. ojej! ale fantastyczna ballada!
    a ja się przyłączam z nieco rozlazłym limerykiem:

    Pewna nadobna Asia, w odległej obczyźnie
    wielkie udziała swetrzycho swemu mężczyźnie,
    co strzelać lubił z łuku.
    I rzecze mu Asia: a ku ku,
    swe członki odziej, bo wstyd polować w bieliźnie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Arrow piękny jest i już
    (niepotrzebny żaden róż)

    o nim serial i trzy wpisy
    no i owszem- dwa opisy.

    Sweter cudny jest, aż strach
    i w warkoczach i w guzikach

    w tej niteczce kolorowej
    od dziewiarki wyborowej.

    Dzięki temu, że Połówek
    nie wydawał kilku stówek

    na sweterek; tylko wspaniała
    żona my z kapturkiem wydziergała

    teraz każdy facet fajny
    może kaptur idealny

    mieć na swoich plecach;
    a w kobiecych dłoniach

    tworzą się na drutach ściegi urocze
    na plecach dziergając cudne warkocze

    PS. Jeśli mi się poszczęści i coś wygram :) to chciałabym wspomnieć, że opis na kaptur mam, więc mogę się zrzec nagrody trzeciej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie supekowe poezyje! Ja się nie odważę ale podziwiam i czytam z uwagą. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...