Długo szukałam najlepszej dla siebie metody nabierania oczek tzw "tymczasowej", czyli takiej, którą będziemy mogli później spruć, odzyskać żywe oczka z pierwszego rzędu i wykończyć w upragniony przez nas sposób. Metoda ta świetnie sprawdza się na przykład podczas łączenia krawędzi otulaczy (dziergamy najpierw szal, który potem łączymy w jedną całość), szali dzierganych od środka lub przy wykończeniu swetra w dekolcie gdy dziergamy sweter od góry, ale nie wiemy jeszcze w jaki sposób go zakończymy. Ta metoda z pewnością ma wiele więcej zastosowań, te są moje ulubione.
Oprócz niezliczonego zastosowania provisional CO (z ang.) tymczasowe nabieranie oczek można wykonać na kilka sposobów.
- klasyczny provisional CO czyli nabieranie oczek dwoma kolorami włóczek, naprzemiennie przekładanymi, to metoda dla mnie zbyt skomplikowana, w internecie znajdziecie mnóstwo filmów na ten temat.
- crochet cast on (z ang.) - czyli szydełkowe nabieranie oczek - w tej metodzie najpierw robi się łańcuszek szydełkiem włóczką w kontrastującym z właściwą włóczką kolorem, potem zbiera się na drut pętelki z łańcuszka - to będą nasze oczka, a następnie przerabia włóczką właściwą. Kiedyś bardzo często robiłam tymczasowe nabieranie oczek tą metodą, ale jak przyszło mi nabrać kilkaset oczek zbierając je po jednym z łańcuszka, przestałam tę metodę lubić.
- Trzecia metoda jest właściwie modyfikacją drugiej, czyli szydełkowego nabierania oczek, z tą różnicą, że łańcuszek powstaje z jednoczesnym nabieraniem oczek bezpośrednio na drucik, i o tej metodzie dzisiaj właśnie będzie.
Do tymczasowego nabierania oczek będziemy potrzebować:
- włóczki w kontrastującym kolorze (u mnie to ta w kolorze czerwonym, to z niej powstanie pierwszy rządek, czyli łańcuszek), najlepiej jeśli wybierzesz włóczkę gorszej jakości, taką, której porwanie nie wywoła zawału serca ;) ja używam zwykłej akrylowej.
- włóczki właściwej, z której będzie powstawał projekt (u mnie to ta pomarańczowa kulka).
- szydełka, właściwie nie istotne jest jakiego rozmiaru szydełko będzie, jeśli będziesz pracować na grubszej włóczce - sięgnij po większy rozmiar szydełka, ważne jest, żeby było dla Ciebie wygodne w pracy.
- drutów, jakie druty wybierzesz zależy od projektu i włóczki na jakie się zdecydowałaś, metoda ta świetnie sprawdza się na drutach każdych, pamiętaj jednak, że przy dużej ilości oczek najłatwiej będzie korzystać z drutów z żyłką. U mnie to druty w rozmiarze 10, akrylowe, kolorowe - żeby je było widać :)
Zabieramy się do pracy :o)
(kierunek kolejności wykonywanych czynności - patrz zdjęcia od lewej do prawej)
- trzymając szydełko i włóczkę w kontrastującym kolorze zaczynamy od zrobienia supełka (pierwszy rząd zdjęć),
- wykonujemy kilka (2-5) oczek łańcuszka szydełkiem,
- bierzemy jeden drut, trzymając go w lewej ręce, nitkę nawijamy na palec wskazujący i trzymamy za drutem, w prawej ręce trzymamy nasze szydełko z wykonanym wcześniej łańcuszkiem. Jesteśmy gotowi nabierać oczka.
- szydełkiem chwytamy nitkę i przeciągamy ją przez oczko znajdujące się na szydełku (kolejne oczko łańcuszka), w ten sposób nabraliśmy na drucik pierwsze oczko. Nitkę znajdującą się z przodu robótki przekładamy za drucik i jesteśmy gotowi do nabrania następnego oczka. Znów chwytamy, przeciągamy przez oczko na szydełku - i mamy drugie oczko.
- w skrócie mówiąc: chwytamy szydełkiem, przeciągamy (o. łańc.) i przekładamy nić za drut.
- te czynności powtarzamy do momentu aż na drut nabierzemy potrzebną nam ilość oczek
Zakańczanie:
Mamy już potrzebną ilość oczek na drucie, sznurek przerywamy i bez owijania go wokół drutu i przekładania do tyłu robótki przeciągamy przez oczko na szydełku - w ten sposób zabezpieczamy robótkę przed pruciem (pierwszy rząd zdjęć).
Następnie bierzemy właściwą włóczkę i przerabiamy normalnie według własnego uznania i ściegiem jaki nam pasuje. Jak już osiągniemy długość dzianiny która nas interesuje, wracamy do łańcuszka, nabieramy oczka włóczki właściwej na drucik i następnie dopiero prujemy łańcuszek. Nie polecam pruć łańcuszka i dopiero łapać oczek - to dla ludzi o mocnych nerwach ;) Ja pozwoliłam sobie spruć, ponieważ chciałam Wam pokazać jak idealnie i lekko usunięcie łańcuszka uwalnia nam żywe oczka.
A to już próbka pozbawiona łańcuszka.
Nie jest to metoda nowa i przeze mnie wymyślona. Stosuję ją od jakiegoś czasu już i niestety nie pamiętam z jakiego źródła korzystałam ucząc się jej. Z pewnością wiele spośród Was zna ją i może nawet polepszyło. Jeśli tak podzielcie się proszę swoją wiedzą, niczego nie jestem żądna jak wiedzy, która pozwoli mi usprawnić, przyspieszyć i ułatwić prace dziewiarskie.
Niezależnie od wszystkiego ja tę metodę uwielbiam i mogę polecić każdemu. Mam nadzieję, że i Ty skorzystasz :)
Na koniec: obiecane wczoraj PASKI!
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę Wam kreatywnego dnia!
Racja, metoda nie jest nowa, ale warto o niej napisać, bo nie wszyscy ją znają. Ja korzystam z niej często, bo potem nie muszę nabierać na brzegu oczek do wykonania listwy.
OdpowiedzUsuńKolejny świetny przykład zastosowania, o którym całkowicie zapomniałam: listwa! dzięki Ci Jolu za przypomnienie :)))
UsuńDziękuję za ściagawkę :) Stosuję provisionala co jakiś czas, tylko nigdy nie chciał mi się elegancko spruć - juz wiem, dlaczego ;) Uściski!
OdpowiedzUsuńPowiedz dlaczego, bo kompletnie nie mam pojęcia... a jestem bardzo ciekawa!
Usuńnie taka była idea tego tutoriala, ale cieszę się, że i dla siebie coś z niego uszczknęłaś :)
Ściskam i pozdrawiam :)
czaaad! Ty wiesz? tego nie znałam! :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę? :))) to bardzo się cieszę, bałam się, że to będzie kompletnie nietrafiony temat, bo wszystkim znany :) Cieszę się, spróbuj i koniecznie się pochwal co myslisz :) jak dla mnie nie ma lepszej metody :)
UsuńŚciskam!
Dzięki temu wpisowi w głowie mi przejaśniało :) Ja zawsze robiłam chyba połową tej metody bo nabierałam oczka i przerabiałam dalej stwora tą samą nitką, nic nie ucinałam ze strachu, że potem mi się ten łańcuszek nie spruje... Ale następnym razem już wiem gdzie zajrzeć ;) Także dziękuję serdecznie za objawienie :) A próbka intrygująca, czekam na więcej i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń:))) Bardzo się cieszę :) uwielbiam w głowie przejaśniać! :) spruje się, oczywiście, tylko najpierw trzeba rozwiązać supełek, który powstał po przeciągnięciu zerwanej nici :) Ważne jest, żeby pruć łańcuszek zaczynając od tej strony, z której go zakończyliśmy (jeśli końce podobnie wyglądają ja dodatkowo znaczę ten, który będę pruć, dodatkowym supełkiem na nitce).
UsuńOdpozdrawiam cieplutko :)
No no! Świetna belferka z Pani Asi:) Jak zapomnę, to wiem gdzie zajrzeć:)
OdpowiedzUsuńA paski wychodzą smakowicie, jak dla mnie bomba!
Dziękuję :))) ten blog daje niebywałe możliwości realizowania marzeń :) Jednym z moich największych marzeń w wieku przedszkolnym było zostać nauczycielką :) i proszę ;)
UsuńPaski są ok? naprawdę? trochę się boję, co z nimi się podzieje na dużej powierzchni... raz kozie śmierć! zaryzykuję :) Dzięki za pomoc w podjęciu decyzji :)
Polecam także tę metodę, jest fajna i przydatna. A paseczki urocze! Kolorki bomba! :)
OdpowiedzUsuńIwonko, a nie wydaje Ci się, że te paski zginą na takim ciemnym tle?
UsuńPodejrzewałam, że korzystasz.. jedyna słuszna metoda tymczasowa, prawda?
Dziękuje za odwiedziny i pozdrawiam :)
ech, i znowu na dokształt mnie wysyłasz:), bo od dawna uzywam tej metody i byłam głęboko przekonana, że to jest wlaśnie "provisional CO". A w każdym razie tak mi podpowiadał mój potwór ciasteczkowy i pamięć z you tube'a. Chyba poszukam jak inaczej to sie robi.
OdpowiedzUsuńciekawa jestm co z tych paseczków powstanie, bo ja też do nich z duzym dystansem podchodzę.
Zwał jak zwał, jest to provisional CO, ale rozróżnia się go ze względu na obecność szydełka, a przynajmniej ja się z takimi nazwami własnymi spotkałam we wzorach, z których korzystałam.
UsuńTen klasyczny powstaje przy użyciu dwóch kolorów włóczek i drutów - szydełko jest tam zbędne, jak dla mnie bardzo trudna metoda.
Projekt będzie z tych noszalnych z rękawami, czyli potrwa zanim się cały wydzierga, ale z pewnością na blogu napisze jak się z nim uporam :)
Dotarł mail? skorzystałaś? Ściskam i miłego popołudnia życzę :)
Paski zapowiadają się super!
OdpowiedzUsuńTymczasowe nabieranie oczek stosuję jak w Twoim tutorialu.
Tak myślałam, że będziesz znać :) nie wiem czy to nawet nie u Ciebie w ściągawce podpatrzyłam ostatnio, że masz tam linka do tej metody. Ile ja się naszukałam jakiegoś filmiku o tej metodzie, z książki jakiejś to wzięłam, którą to zapożyczyłam od sąsiadki.
UsuńTego sposobu nie znałam, dzięki za tutka :) zazwyczaj machałam kilometrowe łańcuszki a później pod nosem burczałam, że muszę z każdego oczka nabierać :) teraz to chyba się zmieni :)
OdpowiedzUsuńPaseczki zapowiadają się bardzo ciekawie.
Te kilometrowe łańcuszki zmusiły mnie właśnie do poszukiwania czegoś innego :) Będzie Ci służyć ta metoda! jestem pewna :)
UsuńDzięki za tutorial, szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia, że jest coś takiego jak tymczasowe nabieranie oczek! A może się przydać, oj może…
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru Azjatko ;)
Azjatko :) cudnie :) (rodzina tak na mnie onegdaj wołała ;) )
UsuńJak to nie miałaś pojęcia? no to się cieszę, że już znasz, używaj, bo to świetna metoda jak się nie wie co się zrobić później będzie chciało, a nie trzeba zbierać oczek, czego osobiście nie znoszę :)
Ściskam!
jakie piękne paseczki. Bardzo ciekawe połączenie kolorów(idealnie do siebie pasują) i takie... bardzo urokliwe.
OdpowiedzUsuńAnka
paseczki piękne... ale koszmarnie mnie zaczęły irytować w dużej dzianinie.. prucie będzie konieczne :(
UsuńGenialne! Wielkie dzięki!
OdpowiedzUsuń