Jakoś tak dokładnie rok temu pokazywałam ten sweter, wydziergany z riosa od malabrigo, swojej Przyjaciółce, podczas jej króciutkiej u nas wizyty. Sweter ten już zdążył chwilę przeleżeć na półce, dużo był krótszy i zakończony prostym ściągaczem.. Przyjaciółka nawet go na siebie narzuciła, ale tak szybko jak go wciągnęła, tak szybko zdjęła ze słowami pełnymi rozczarowania na ustach, że on przecież "taki męski.."
Za mały na Połówka, za wielki na Asję w tamtym momencie, dojrzewał sobie niczym wino.. Przeleżał sobie właściwie do początku kalendarzowej jesieni, kiedy to dotarło do mnie, że potrzebuję na zbliżającą się zimę dzianiny wielkiej, rozciągliwej, to znaczy rozwojowej, najchętniej nieco dłuższej niż zazwyczaj, bo, wybaczcie, ale jedyne portki, które na siebie praktycznie od początku tej ciąży jeszcze zakładam, to rozciągliwe w każdą stronę, niczym nie krępujące ruchów getry lub spodnie prawie z samego streczu, a wiadomo, że to raczej ciepła nie zapewni... nie, nie będzie ze mnie stylowej ciężarnej, bo ponad wygląd i urodę cenię sobie ostatnio komfort i wygodę o wiele bardziej!
Sweter w całości wydziergany został od góry, bezszwowo, czyli w jednym kawałku, w, już chyba na każdą stronę przetestowanej przeze mnie, konstrukcji. Lubimy się z takim rozwiązaniem bardzo i chętnie do takiego dziergania wracam.
Pamiętam, że okropnie się namęczyłam z rozłożeniem kolorów w dzianinie.. mieszałam tymi motkami i mieszałam, a i tak na samym końcu okazało się, że te odcienie nie ułożyły się tak do końca po mojej myśli, ale już musi zostać jak jest, bo jednego się ostatnio nauczyłam, nie poprawiać przesadnie, tylko zaakceptować i nie ścigać się z perfekcją, bo nie wiadomo, czy jutro będę mieć siłę na to by kontynuować tę walkę ;) ha, wiem na pewno, że nie będzie mi się chciało.. :)
Jeśli czegoś ostatnie 3 kwartały mnie nauczyły, to zwyczajnie odpuszczać tam, gdzie naprawdę nie ma sensu się z wiatrakami tłuc i zwyczajnie cieszyć się mikro momentami.. a już naprawdę największym hiciorem jest to, że sweter dostał drugie i przecudowne życie, bo jest jak druga skóra wygodny, ciepły i niezastąpiony na leśnych ścieżkach!
Zresztą zobaczcie!
Moje ulubione rzeźbienie na ramionach..
Szalo-kołnierz na zakładkę z przodu.. Można go wywinąć, ale nie na temperaturze bliskiej zera ;) wybaczcie ;)
Rios ma jeszcze jedną przeogromną zaletę, która jest raczej typowa dla wielu włókien naturalnych, wybacza wszelkie dziewiarskie niedoróbki i wygładza się i wyrównuje po praniu jak marzenie... Już tłumaczę dlaczego to było dla mnie takie ważne.. Jak już w końcu chwyciłam za druty i zaczęłam przekładać te oczka, to jedyne na czym mogłam się jeszcze jako tako skupić, to były TYLKO prawe oczka, ale, nie wiem dlaczego, moje dłonie straciły płynność ruchów i zachowywały się jakby je dopadła jakaś amnezja.. Oczka były koślawe, rożnych wielkości, krzywulce takie.. nie bardzo miałam powody by dzierganie kontynuować, bo byłam przekonana, że to się do niczego nie będzie nadawać, ale merino nie zawiodło i pięknie się po praniu w lekkim blokowaniu wyrównało..
Na koniec, chcę Wam serdecznie i z całego serca podziękować, w swoim i w imieniu Połówka, za wszystkie Wasze ciepłe komentarze pod poprzednim postem! Przyznaję, że ilość serdeczności z jaką przyjęliście tę naszą nowinę, nas po prostu zmiotła i ogromnie jestem za każdy jeden komentarz wdzięczna. Wzrusz mnie trzyma od kilku dni i ciężko jest mi na nie wszystkie odpowiedzieć, zwłaszcza, że jednak staram się komputer czy telefon nieco odstawić i zająć głowę czy ręce innymi przyjemnościami. Długo czekaliśmy na ten nasz mały cud i ogromnie mnie cieszy, że tak wiele spośród Was, którzy czytacie mnie i ten blog i moje na nim z serca pisanie, tak żywo się z nami raduje :)
BARDZO SERDECZNIE WAM ZA TO DZIEKUJĘ :) :* :* :*
Mam jeszcze kilka dzierganych, na ciążę przerobionych, dzianin, które zamierzam nosić w najbliższych kilku miesiącach, ale czy uda nam się je obfotografować, szczerze mówiąc, nie wiem. Z różnych powodów wolę chyba pospacerować i łyknąć świeżego powietrza niż stać przed obiektywem, ale jeśli się nam kiedyś jeszcze złożą warunki pogodowe i moje fizyczne, to Wam pospieszę i o nich zameldować!
Ściskam Was bardzo serdecznie i życzę Wam spokoju i zdrowia przede wszystkim :*
I może do przeczytania niebawem..? :*